Gorzkie Żale. Wersja tradycyjna, niesfałszowana polit-poprawnością i postępem.

Gorzkie Żale. Wersja tradycyjna, niezreformowana polit-poprawnością i postępem.

Niełatwo zauważyć zmiany, jakie dokonano w tekście tego Nabożeństwa m.in.:
W nowych modlitewnikach jest:
“Bije popycha tłum nieposkromiony”

a w starym:
“Bije popycha, Żyd nieposkromiony”.

W nowych modlitewnikach jest:
“Jezu! na zabicie okrutne, Cichy Baranku od wrogów szukany”

a w starym:
“Jezu! na zabicie okrutne, Cichy Baranku od Żydów szukany”.

W nowych modlitewnikach jest:
“Jezu! od pospólstwa niewinnie jako łotr godzien śmierci obwołany”

a w starym:
“Jezu! od żydostwa niewinnie jako łotr godzien śmierci obwołany”.

W nowych modlitewnikach jest:
“Jezu, jawnie pośród dwu łotrów Na drzewie hańby ukrzyżowany”

a w starym:
“Jezu, jawnie w pośród dwu łotrów zelżywie od Żydów ukrzyżowany”.

Za blogiem Pana Jakuba Zygarłowskiego   https://wobroniemszy.pl/

========================================

Rozpamiętywanie męki Pańskiej czyli Pasja” zaczerpnięta z: „Książki do Nabożeństwa dla wszystkich katolików szczególnie zaś dla wygody katolików Archidiecezji Gnieźnieńskiej i Poznańskiej z polecenia Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Dunina ułożona”. Rok wydania:1842, strony 300-308

We wstępie do tej „Książki do Nabożeństwa…” Arcybiskup Marcin Dunin tak pisał w Poznaniu, dnia 6 września 1842 m.in.: „Książkę do Nabożeństwa z mojego polecenia ułożoną,(…) jako zawierającą pobożne uczucia i westchnienia naszych Ojców, Dziadków i Babek, Wam do częstego i pobożnego użycia polecam, błagam Boga: aby w nas odrodził pobożność naszych przodków.”

 1 Rozpamiętywanie męki Pańskiej czyli Pasja

POBUDKA do rozmyślania męki Pańskiej
Gorzkie żale przybywajcie! Serca nasze przenikajcie! Rozpłyńcie się, me źrenice! Toczcie smutnych łez krynice! Słońce, gwiazdy omdlewają, Żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie Aniołowie! A któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają! Z grobów umarli powstają. Cóż się, pytam, co się dzieje? Gdy wsze stworzenie truchleje! Na ból męki Chrystusowej, Żal przejmuje bez wymowy! Uderz, Jezu, bez odwłoki, W twarde serc naszych opoki. Jezu mój! we krwi ran Twoich , Obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, Gdy w przepaść męki Twej wchodzę

CZEŚĆ PIERWSZA 

Intencja

Za pomocą łaski Bożej, pobudziwszy się do żalu serdecznego za grzechy nasze, rozmyślanie niniejsze gorzkiej męki Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, nabożnym afektem ofiarować będziemy Ojcu Niebieskiemu na cześć i chwałę Jego Boskiego Majestatu, pokornie dziękując za tak wielką, a nigdy niepojętą miłość ku narodowi ludzkiemu, że nam niegodnym zesłać raczył Syna swojego jednorodzonego, aby był w przyjętej od siebie ludzkiej naturze, na zadośćuczynienie Boskiej sprawiedliwości, tak okrutną mękę wycierpiał i śmierć podjął krzyżową. Tudzież na większe uszanowanie Przenajdroższej Maryi Panny, tegoż Syna Bożego Matki Bolesnej. Także na uczczenie Świętych Pańskich. Najpierw w pierwszej części będziemy rozważać to, co Pan Jezus ucierpiał od modlitwy w Ogrojcu, aż do niesłusznego u sądu oskarżenia, które to zniewagi i zelżywości temuż Panu za nas bolejącemu ofiarować będziemy: za Kościół św. katolicki i podwyższenie jego, za najwyższego Pasterza z całym Duchowieństwem, na uproszenie nawrócenia nieprzyjaciołom Krzyża Chrystusowego i upamiętania wszystkim niewiernym

Hymn

Żal duszę ściska, serce boleść czuje, Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje: Klęcząc w Ogrojcu, gdy krwawy pot leje, Me serce mdleje. Pana świętości uczeń zły całuje! Żołnierz okrutny, powrozmi krępuje! Wtem Jezus łzami, gdy się w miłość stapia, Jagody skrapia. Nielitościwie z tej i z owej strony Bije, popycha Żyd nieposkromiony, Za włosy targa; znosi w cierpliwości, Król z wysokości. Zsiniałe przedtem, krwią zachodzą usta, Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta, Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie, Serca kochanie. Oby się serce we łzy rozpływało! Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało; Żal mi! Ach żal mi! ciężkich moich złości, Dla Twej miłości.

Lament duszy nad cierpiącym Jezusem 

Jezu! na zabicie okrutne, cichy Baranku od Żydów szukany. * Jezu mój kochany! Jezu! za trzydzieści srebrników od niewdzięcznego Judasza przedany, Jezu mój kochany! Jezu! w ciężkim smutku żałości, tęskliwą śmierci bojaźnią stroskany, *Jezu mój kochany! Jezu! na modlitwie w Ogrojcu we mdłości krwawym potem zlany, Jezu mój kochany! Jezu! całowaniem zdradliwem od bezbożnego ucznia wydany, Jezu mój kochany! Jezu! powrozami grubemi od swawolnego żołnierstwa związany, Jezu mój kochany! Jezu! od pospólstwa zelżywie u sądu Annaszowego naigrywany, *Jezu mój kochany! Jezu! przez ulice sromotnie do Kajfasza za włosy targany, Jezu mój kochany! Jezu! od Malchusa srogiego zbrojną rękawicą policzkowany, *Jezu mój kochany! Jezu! od fałszywych dwu świadków za zwodziciela niesłusznie udany, Jezu mój kochany! Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony! Dla nas zelżony – i pohańbiony! Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony! Boże nieskończony.

Rozmowa duszy z Matką Bolesną

Ach! ja Matka tak żałosna, Boleść mnie ściska nieznośna, Miecz me serce przenika! Czemuś, Matko ukochana, Ciężko na sercu stroskana? Czemuż wszystka truchlejesz? Co mię pytasz? wszystkam w mdłości, Mówić nie mogę z żałości, Krew mi serce zalewa! Powiedz mi, o Panno moja! Czemu blednieje twarz Twoja? Czemu gorzkie łzy lejesz? Widzę me serca kochanie, Jezusa w Ogrojca zlanie Potu krwawym potokiem. O Matko! źródło miłości, Niech czuję gwałt Twej żałości, Dozwól mi z sobą płakać.

CZĘŚĆ DRUGA

Pobudka

Gorzkie żale przybywajcie! Serca nasze przenikajcie! Rozpłyńcie się, me źrenice! Toczcie smutnych łez krynice! Słońce, gwiazdy omdlewają, Żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie Aniołowie! A któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają! Z grobów umarli powstają. Cóż się, pytam, co się dzieje? Gdy wsze stworzenie truchleje! Na ból męki Chrystusowej, Żal przejmuje bez wymowy! Uderz, Jezu, bez odwłoki, W twarde serc naszych opoki. Jezu mój! we krwi ran Twoich , Obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, Gdy w przepaść męki Twej wchodzę

Intencja

W drugiej części rozmyślania męki Pańskiej będziemy uważać, co ucierpiał Pan Jezus od niesłusznego u sądu oskarżenia, aż do okrutnego cierniem ukoronowania. Te zaś rany, zniewagi i zelżywości temuż Jezusowi cierpiącemu ofiarować będziemy za całe Chrześcijaństwo: na uproszenie pokoju i zgody między Władcami chrześcijańskimi, wzajemnego znoszenia się w miłości chrześcijańskiej, prawdziwej jedności i słodkiego pokoju, także dla uproszenia sobie odpuszczenia grzechów i karania za nie, mianowicie: powietrza, głodu, ognia i wojny.

Hymn

Przypatrz się duszo, jak cię Bóg miłuje! Jako dla ciebie sobie nie folguje: Przecież Go bardziej, niż żydowska dręczy, Złość twoja męczy. Stoi przed sędzią Pan świata wszystkiego, Cichy Baranek, z wzgardzenia wielkiego, Przez białą szatę, którą jest odziany, Głupim nazwany. Za moje złości grzbiet srodze biczują, Pójdźmyż grzesznicy, oto nam gotują Ze Krwi Jezusa, dla serca ochłody Zdrój żywej wody. Pycha światowa niechaj co chce wróży, Co na swe skronie wije wieniec z róży, W szkarłat na pośmiech, cierniem Król zraniony, Jest ozdobiony. Oby się serce we łzy rozpływało! Że Cię, mój Jezu, sprośnie obrażało! Żal mi, ach! żal mi! ciężkich

Lament duszy nad cierpiącym Jezusem

Jezu! od żydostwa niewinnie, jako łotr, godzien śmierci obwołany,* Jezu mój kochany! Jezu! od zajadłych morderców po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany, Jezu mój kochany! Jezu! pod przysięgą od Piotra po trzykroć z bojaźni zaprzany, * Jezu mój kochany! Jezu! od okrutnych oprawców na sąd Piłata jak zbójca szarpany, Jezu mój kochany! Jezu! od Heroda i dworzan, Królu chwały! zelżywie wyśmiany,* Jezu mój kochany! Jezu! w białą szatę szydersko na większy pośmiech i hańbę ubrany, Jezu mój kochany! Jezu! u kamiennego słupa niemiłosiernie biczmi usmagany, * Jezu mój kochany! Jezu! aż do mózgu przez czaszkę ciernia kolcami ukoronowany, Jezu mój kochany! Jezu! z naigrawania od Żydów, na pośmiewisko purpurą odziany, * Jezu mój kochany! Jezu! w głowę trzciną ubity, Królu boleści! klęcząc, naigrywany, Jezu mój kochany! Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony! Dla nas zelżony- wszystek skrwawiony! Bądź pozdrowiony! Bądź wysławiony! Boże nieskończony! 

Rozmowa duszy z Matką Bolesną
Ach! widzę Syna mojego, Przy słupie obnażonego, Rózgami zsieczonego! Święta Panno, dopuść na mię, Niech ran Syna Twego znamię Mam na sercu wyryte! Widząc, ach! jak mizernie Ostre głowę rani ciernie, Dusza moja ustaje! O! Marya, Syna twego, Ostrem cierniem zranionego, Podzielże ze mną mękę! Obym ja, matka strapiona, Mogła na swoje ramiona Złożyć krzyż Twój, Synu mój! Proszę, o Panno jedyna! Niechaj zawsze twego Syna W mojem sercu krzyż noszę!(Któryś za nas cierpiał rany 3x)

CZĘŚĆ TRZECIA

Pobudka

Gorzkie żale przybywajcie! Serca nasze przenikajcie! Rozpłyńcie się, me źrenice! Toczcie smutnych łez krynice! Słońce, gwiazdy omdlewają, Żałobą się pokrywają. Płaczą rzewnie Aniołowie! A któż żałość ich wypowie? Opoki się twarde krają! Z grobów umarli powstają. Cóż się, pytam, co się dzieje? Gdy wsze stworzenie truchleje! Na ból męki Chrystusowej, Żal przejmuje bez wymowy! Uderz, Jezu, bez odwłoki, W twarde serc naszych opoki. Jezu mój! we krwi ran Twoich , Obmyj duszę z grzechów moich! Upał serca swego chłodzę, Gdy w przepaść męki Twej wchodzę.

Intencja

 Na koniec, w tej ostatniej części będziemy rozważać, co Pan Jezus ucierpiał od ukoronowania swego, aż do ciężkiego na krzyżu skonania. I te plagi Jego, bluźnierstwa, zelżywości i zniewagi, Bogu Ojcu Niebieskiemu ofiarować będziemy: za fundatorów i dobrodziejów, za wszystkich społem braci i siostry konfraterni naszej, tak żywych, jako i umarłych; tudzież za grzeszników zatwardziałych, tych osobliwie, którzy w złym nieczystości nałogu albo pijaństwie zostają aby ich serca do pokuty i prawdziwej życia poprawy wzbudził męką swoją Zbawiciel nasz; na ostatek za wszystkie dusze w czyśćcu zostające, aby im najlitościwszy Jezus krwią swoją przenajdroższą ogień zagasić, a nam wszystkim w godzinę śmierci żal skruchy serdecznej za grzechy i szczęśliwe w łasce Boskiej wytrwanie u Ojca swego najłaskawszego wyjednać raczył 
Hymn

Duszo oziębła! czemuż nie gorejesz? Serce me, czemuż całe nie topniejesz? Toczy twój Jezus z serdecznej miłości*Krew w obfitości. Ogień miłości, gdy Go tak rozpala, Straszliwe drzewo na ramiona zwala, Zemdlony Jezus pod krzyżowym klęka*Ciężarem, stęka. Okrutnym katom posłuszny się staje, Na Krzyż sromotny ochotnie podaje Ręce i nogi, ludzkiego plemienia * Sprawca zbawienia. O słodkie drzewo! spuśćże nam już Ciało, Aby na tobie dłużej nie wisiało, My Go uczciwie w grobie położymy, * Płacz uczynimy. Oby się serce we łzach rozpływało, Że Cię, mój Jezu, ciężko obrażało; Żal mi, ach! żal mi ciężkich moich złości,*Dla Twej miłości! Niech Ci, mój Jezu, cześć będzie w wieczności Za Twe obelgi, męki, zelżywości, Któreś ochotnie, Syn Boga Jedyny, * Cierpiał bez winy

Lament duszy nad cierpiącym Jezusem

Jezu! od pospólstwa niezbożnie, jako złoczyńca z łotry porównany,*Jezu mój kochany! Jezu! od Piłata niesłusznie na szubieniczną śmierć dekretowany, Jezu mój kochany! Jezu! srogim krzyża ciężarem na kalwaryjską górę zmordowany,*Jezu mój kochany! Jezu! do sromotnego drzewa przytępionemi gwoźdźmi przykowany, Jezu mój kochany! Jezu! jawnie w pośród dwu łotrów, zelżywie od Żydów ukrzyżowany,*Jezu mój kochany! Jezu! od stojących około, i przechodzących z hańbą urągany, Jezu mój kochany! Jezu! bluźnierstwami od złego, współwiszącego łotra nagabany, * Jezu mój kochany! Jezu! gorzką żółcią i octem, wołając: p. r a g n ę! w mdłości napawany, Jezu mój kochany! Jezu! w ręce Ojca swojego, ducha oddawszy, zamordowany, * Jezu mój kochany! Jezu! od Józefa uczciwie i Nikodema w grobie pochowany, Jezu mój kochany! Bądź pozdrowiony! Bądź pochwalony! Dla nas zmęczony i Krwią zbroczony. Bądź uwielbiony! Bądź wysławiony. Boże nieskończony

Rozmowa duszy z Matką Bolesną

Ach mnie Matce boleściwej, Pod krzyżem stojąc smutliwej, Serce żałość przejmuje! O Matko! niechaj prawdziwie, Patrząc na krzyż żałośliwie, Płaczę z Tobą rzewliwie. Już ci, już moje kochanie Gotuje się na skonanie, Toć i ja z Nim umieram! Pragnę, Matko, pod krzyż z Tobą, Dzielić się Twoją żałobą W śmierci Syna Twojego. Zamknął słodki Jezus mowę! Wtem ku ziemi skłania głowę, Już żegna Matkę swoją! Marya! niech z Tobą noszę Śmierć, krzyż, rany Jego, proszę, Niech serdecznie rozważam.

Potem trzy razy: Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami!