Przewrotny Prevost: „In unitate fidei”, czyli jedność – za cenę prawdy

Przewrotny Prevost: „In unitate fidei”, czyli jedność za cenę prawdy

Leon zakopuje logikę.

Data: 26 novembre 2025 Author: Uczta Baltazara babylonianempire/przewrotny-prevost-in-unitate-fidei-czyli-jednosc-za-cene-prawdy

Nicea na jubileuszowej scenie

Siedemnaście stuleci po tym, jak Sobór Nicejski wyznaczył twardą linię przeciwko herezji za pomocą anatem i wygnania, Leon XIV postanowił uczcić tę rocznicę listem apostolskim In Unitate Fidei. Data została wybrana celowo: Święto Chrystusa Króla, 23 listopada 2025 roku. Kontekst również nie jest przypadkowy: przygotowuje triumfalną ekumeniczną pielgrzymkę do Turcji, tj. do tego samego miejsca, w którym 318 ojców soborowych spotkało się za czasów Konstantyna i pozostawiło swoje podpisy pod określeniem «homoousios» (gr.ὁμοούσιος, łac.consubstantialis) – „współistotny” (będącym kluczowym pojęciem w teologii chrześcijańskiej; opisującym relację między Bogiem Ojcem a Synem, kontrastującą z herezją ariańską, zgodnie z którą Syn jest istotą niższą i jedynie podobną do istoty Ojca).

Na pierwszy rzut oka, list wygląda na coś, co tradycyjny katolik mógłby pochwalić. Leon chwali Credo, recytuje jego zwroty, opowiada o kryzysie ariańskim, a nawet rehabilituje słowo „współistotny”, zamiast chować się za niejasną, modernistyczną chrystologią. Cytuje Atanazego. Mówi o ubóstwieniu. Przypomina nam, że jedynie prawdziwie boski Chrystus może pokonać śmierć i nas zbawić.

Gdybyśmy przeczytali wyłącznie akapity od drugiego do ósmego, moglibyśmy prawie całkiem zapomnieć w którym wieku żyjemy.

Ale nie żyjemy w roku 325, a Leon nie jest Atanazym.

O ile pierwsza połowa listu brzmi po katolicku, o tyle druga brzmi jak oświadczenie międzynarodowej komisji teologicznej: Nicea jako fundament nowego, otwartego procesu ekumenicznego, w którym„to, co nas łączy, jest większe niż to, co nas dzieli”, a stare walki doktrynalne po cichu tracą „powód do istnienia”.

…………….

“Wspólnie wyznajemy wiarę w jedynego Boga, Ojca wszystkich ludzi, wspólnie wyznajemy jedynego Pana i prawdziwego Syna Bożego Jezusa Chrystusa, oraz jedynego Ducha Świętego, który pobudza nas i prowadzi do pełnej jedności i do wspólnego świadczenia o Ewangelii. To, co nas łączy, jest naprawdę czymś znacznie większym niż to, co nas dzieli!

Musimy zatem zostawić za sobą kontrowersje teologiczne, które utraciły już swoją rację bytu…https://www.vatican.va/content/leo-xiv/it/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html https://www.vatican.va/content/leo-xiv/pl/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html

…………….

Sobór, który niegdyś wypędził arian z Kościoła, jest teraz proszony o przyjęcie wszystkich z powrotem bez zadawania zbyt wielu pytań przy drzwiach wejściowych.

Zaczynając od Credo i kończąc na brandzie ekumenicznym

Po tym jak Leon postawił katolickie doktrynalne “rusztowanie”, na scenę wkroczyła prawdziwa agenda.

Leon przechodzi od walki soboru nicejskiego z arianizmem do „ekumenicznej wartości” Credo, jaką ma ono mieć dzisiaj. Przypomina nam, że Credo Nicejsko-Konstantynopolitańskie jest wyznawane w liturgiach prawosławnych i wielu nabożeństwach protestanckich. Celebruje fakt, że stało się ono „więzią jedności między Wschodem a Zachodem”, a później wspólnym dziedzictwem „wszystkich tradycji chrześcijańskich”. Nazywa je modelem „jedności w pełnoprawnej różnorodności”, używając Trójcy jako analogii: jedność bez różnorodności staje się tyranią, różnorodność bez jedności prowadzi do rozpadu.

………..

“Credo nicejskie może być podstawą i punktem odniesienia tej wędrówki. Proponuje nam bowiem model prawdziwej jedności w uzasadnionej różnorodności. Jedność w Trójcy, Trójca w Jedności, ponieważ jedność bez różnorodności jest tyranią, a różnorodność bez jedności jest rozpadem”. https://www.vatican.va/content/leo-xiv/it/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html https://www.vatican.va/content/leo-xiv/pl/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html

…………….

Innymi słowy, Credo nie jest po prostu katolickim symbolem wiary, strzeżonym przez Rzym i przyjmowanym przez jego dzieci, ale staje się rodzajem wspólnego logo dla światowego chrześcijaństwa.

Nacisk subtelnie przesuwa się z pytania „Co jest prawdą?” na pytanie „Co możemy powiedzieć wszyscy razem?”. Ten sam tekst jest teraz proszony o udźwignięcie niekompatybilnych systemów: katolickiej eklezjologii sakramentalnej, protestanckiej teorii niewidzialnego kościoła, prawosławnego odrzucenia powszechnej jurysdykcji papieskiej. Każdy zachowuje własne stanowisko i nazywa je „różnorodnością”.

Leon cytuje Ut Unum Sint Jana Pawła II i chwali „ruch ekumeniczny” ostatnich sześćdziesięciu lat. Zapewnia nas, że obecnie uznajemy członków innych kościołów i wspólnot za braci i siostry w Chrystusie i że razem tworzymy jedną powszechną wspólnotę uczniów. Pełna widzialna jedność nie została jeszcze osiągnięta, ale to, co nas łączy, jest większe niż to, co nas dzieli. Ta myśl pojawia się ponownie, jakby powtórzenie mogło uczynić ją mniej kruchą.

Obraz jest prosty. Nicea jako wspólne ognisko, wokół którego mogą gromadzić się wszyscy ochrzczeni, każdy wnoszący swój własny akcent teologiczny i wszyscy zostaną ogrzani tym samym płomieniem.

Sęk w tym, że Nicea nie zgromadziła wszystkich wokół ognia. Ona dobyła miecza.

„Kontrowersje, które straciły rację bytu”

Leon mówi, że musimy „porzucić kontrowersje teologiczne, które straciły rację bytu”, aby dojść do wspólnego zrozumienia, a nawet więcej, wspólnej modlitwy do Ducha Świętego. Nie precyzuje, jakie kontrowersje ma na myśli. Po prostu zapewnia nas, że niektóre dogmatyczne bitwy nie muszą nas już od siebie oddzielać.

W tym miejscu katolik uformowany przez Piusa XI i Piusa XII czuje zgrozę.

Jakie kontrowersje straciły rację bytu? – Może klauzula Filioque, wspomniana w przypisie jako „temat dialogu prawosławno-katolickiego”?

………..

[10]Concilium Constantinopolitanum I,Expositio fidei: CC,Conc. Oec.Gen. Decr. 1, 5720-24:Dokumenty Soborów powszechnych. Tekst grecki, łaciński, polski, t. 1, s. 25. Stwierdzenie „i od Ojca i Syna pochodzi (Filioque)” nie znajduje się w tekście konstantynopolitańskim; zostało ono włączone do Credo łacińskiego przez papieża Benedykta VIII w 1014 r. i jest przedmiotem dialogu prawosławno-katolickiego. https://www.vatican.va/content/leo-xiv/it/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html https://www.vatican.va/content/leo-xiv/pl/apost_letters/documents/20251123-in-unitate-fidei.html

……….

Kwestia jurysdykcji  papieskiej? – Dogmaty maryjne odrzucone przez protestantów? – Nierozerwalność małżeństwa? – Doktryna usprawiedliwienia zdefiniowana w Trydencie?

Przez wieki Kościół podkreślał, że jedność wymaga wspólnego wyznawania wszystkich tych prawd.

Pius XI napisał w Mortalium Animos, że istnieje tylko jeden sposób promowania jedności chrześcijan: powrót odłączonych braci do jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusa. Pius XII w Mystici Corporis nauczał, że ci, którzy są podzieleni w wierze i rządzie, nie mogą żyć w jedności Ciała Chrystusa. W ich języku nie ma nic tymczasowego czy prowizorycznego. Kwestie doktrynalne, które dzieliły katolików i niekatolików, nie były opcjonalnymi rozdziałami, do których można było powrócić później; były one częścią depozytu wiary.

Dziś, Leon mówi o kontrowersjach, które nie usprawiedliwiają już podziałów. Mówi o wzajemnym nawróceniu, tak jakby Kościół Katolicki i ci, którzy odrzucają jego magisterium, byli „w drodze” ku jeszcze niezdefiniowanej przyszłej jedności. Mówi o tym, że Duch Święty prowadzi nas do wspólnego odkrywania bogatszej wspólnej wiary, nie mówiąc ani razu, że droga powrotna do jedności wiedzie przez poddanie się rzymskiemu prymatowi i akceptację katolickich dogmatów.

Nicea zdefiniowała Syna jako współistotnego Ojcu, a następnie potępiła każdego, kto twierdził inaczej. Leon cytuje tę definicję i zakopuje logikę. Credo zostało zachowane; implikacje zostały po cichu wycofane.

Atanazy albo duch dialogu

https://pl.wikipedia.org/wiki/Atanazy_Wielki

Św. Atanazemu można by powiedzieć, że Leon chwali go imiennie, opowiada o jego bohaterskich wygnaniach i nazywa jego wiarę „nieugiętą i niezłomną”. Możesz pokazać mu fragmenty, w których Leon podkreśla, że wyłącznie prawdziwie boski Chrystus może ubóstwić człowieka i pokonać śmierć. Na końcu można wskazać piękną modlitwę do Ducha Świętego.

Następnie musiałbyś wyjaśnić, że siedemnaście wieków później biskupi i teologowie wciąż spierają się, czy Duch Święty pochodzi od samego Ojca, czy od Ojca i Syna, a biskup Rzymu nazywa to „tematem do dialogu”. Musiałbyś wyjaśnić, że prymat, o którego obronę walczył, jest teraz traktowany jako przeszkoda na drodze do jedności, którą należy ostrożnie przeformułować, aby nie urazić braci odłączonych. Musiałbyś wyjaśnić, że Rzym woli teraz mówić o uzasadnionej różnorodności” zamiast o herezji, o „częściowej jedności” zamiast o schizmie, o „wspólnym chrzcie” zamiast o nawróceniu.

Atanazy nie przebywał na pięciokrotnym wygnaniu, po to by zachować “najmniejszy wspólny mianownik. Nie cierpiał z powodu cesarskiej presji, oszczerstw i przemocy, aby przyszli papieże mogli umieścić jego Credo w centrum procesu, który traktuje poważne podziały doktrynalne jako historyczne nieporozumienia czekające na przezwyciężenie w modlitewnym dialogu.

Kościół, który znał, wierzył, że błąd zabija dusze i że miłosierdzie wymaga jasności. Miarą jedności było poddanie się wierze i widzialnej głowie, która jej strzeże. Dzisiejszy język ekumeniczny mierzy jedność tym, jak często pojawiamy się razem na zdjęciach i jak rzadko wspominamy o tym, co wciąż nas dzieli.

List apostolski chwali „młodzież nicejską”, która dokończyła doktrynalne dzieło Credo. Ton dokumentu należy do synodalnego wyjadacza, który nauczył się nie mówić niczego zbyt ostrego w mieszanym towarzystwie.

Co to naprawdę mówi nam o Rzymie

Co więc poważny katolik powinien wywnioskować z In Unitate Fidei?

Ten sam Rzym, który cytuje Credo, używa go teraz jako brandu ekumenicznego [marka (produkt, towar)]. Ten sam symbol, który został stworzony w celu wyznaczenia granicy między prawdą a błędem, został przekształcony w pojemny parasol, który może chronić wzajemnie wykluczające się systemy – o ile wszystkie recytują te same słowa. Sobór, który niegdyś potępił i wypędził, jest teraz przywoływany w celu uzasadnienia jedności, która zadowala się pozostaniem niekompletną, jedności, która nigdy nie wymaga od nikogo zmiany zdania.

Kiedy Leon mówi o Kościele, jego mowa brzmi jak ta Drugiego Soboru Watykańskiego. Credo jest stabilne; eklezjologia podlega rewizji. Stare nauczanie dotyczące tego, kto należy do Kościoła i w jaki sposób bracia odłączeni powinni do niego powrócić, zostało grzecznie zastąpione językiem wzajemnego ubogacania się i wspólnego dziedzictwa. Kontrowersje teologiczne, które kiedyś uzasadniały reformację i tysiącletnią schizmę, nagle stają się kandydatami do przejścia na emeryturę.

Jeśli z okazji wspomnianej rocznicy można wyciągnąć jakąś lekcję, to taką, że jedność bez prawdy jest fałszerstwem. 318 Ojców nie zasiadło do obrad soborowych po to, by wypracować minimalną treść niezbędną do pozostania we wspólnocie z Ariuszem https://pl.wikipedia.org/wiki/Arianizm. Zdefiniowali wiarę i ponieśli tego konsekwencje. Jeśli Leon chce uczcić ich odwagę, będzie musiał odzyskać ich jednoznaczność.

Dopóki to nie nastąpi, Credo Nicejskie będzie wciąż sądzić projekt ekumeniczny budowany na jego barkach. Słowa pozostają te same. Pytanie brzmi, czy Rzym nadal wierzy we wszystko, co one implikują.

INFO: https://bigmodernism.substack.com/p/nicaea-at-1700-the-problem-with-unitate