Pułapki zachodniego multikulturalizmu i jak ich uniknąć w Europie Wschodniej

Pułapki zachodniego multikulturalizmu i jak ich uniknąć w Europie Wschodniej

Konrad Rękas https://myslpolska.info/2025/09/23/rekas-pulapki-zachodniego-multikulturalizmu-i-jak-ich-uniknac-w-europie-wschodniej/

Będąc Polakiem mieszkającym w Szkocji, jestem częścią tej wielomilionowej diaspory środkowoeuropejskiej, która została celowo i planowo relokowana do zachodniej Europy celem utrzymania obecnego modelu kapitalizmu. By wypchnąć te miliony Polaków, Bułgarów, Rosjan z Pribałtyki, a także Węgrów, Rumunów i innych, nasze własne kraje zostały zdewastowane neoliberalnymi tak zwanymi reformami gospodarczymi. 

Zniszczono nasze przemysły, stworzono strukturalne bezrobocie, wywołano inflację, a wszystko to zabezpieczono gigantyczną korupcją i demoralizacją elit politycznych i biznesowych. Ale nasze narody są silne. Nie tylko umiemy pracować, znacznie wydajniej niż to się wydaje nowej klasie nowych panów, ale także umiemy obserwować. Umiemy rozpoznawać kłamstwa i fałsze rządzących, a zatem posiadamy umiejętności, z których wykastrowano zachodnie społeczeństwa. Mówiąc wprost: zachowaliśmy nasz instynkt obronny, chroniący nasze społeczności przed wrogiem zewnętrznym, jak i wewnętrznym.

Wracają nie dlatego, że się poprawiło

Przyjechałem na tę znakomitą konferencję ze Szkocji. Na Wyspach Brytyjskich wciąż żyje około 750 tysięcy polskich imigrantów (i około 120 tysięcy migrantów z Bułgarii). Liczba Polaków w UK spadła w ciągu ostatnich 5 lat o blisko 250 tysięcy. Oficjalne opracowania winią za to BREXIT, wystąpienie UK z Unii Europejskiej, nieoficjalnie dostrzegamy wpływ fejkowej pandemii COVID-19, spowolnienia gospodarki w wyniku lockdownów oraz niepokoju wywołanego pandemicznym zamknięciem granic i niepewnością o rodziny w kraju.

Faktem jest też jednak, że wielu środkowo-Europejczyków wraca do domów nie dlatego, że w Polsce, Bułgarii czy Rumunii tak się poprawiło, ale dlatego, że nie chcą mieszkać w Bangladeszu czy Ghanie. Oblicza miast Zachodniej Europy zmieniają się z roku na rok, co wiąże się z pogarszaniem poczucia bezpieczeństwa ludności miejscowej, jak i imigrantów europejskich, dotąd z powodzeniem integrujących się z kulturą angielską, szkocką, francuską czy niemiecką. Co jednak mają uczynić polscy czy bułgarscy imigranci zarobkowi, gdy zamiast tradycyjnej kultury narodu-gospodarza, bez wątpienia uprawnionego do ustalania reguł – narzuca się im całkowicie obcy wzorzec sztucznie wykreowanego multikulturalizmu i neoliberalnej, globalistycznej ideologii?

Obywatele drugiej kategorii

Jak zapewne większość z Was widziała w niezależnych mediach – w Anglii trwają obecnie zarówno oddolne protesty przeciw nielegalnej imigracji, jak i spontaniczne demonstracje na rzecz narodowych symboli, przede wszystkim angielskiej flagi z krzyżem św. Jerzego. Protestujący krytykują przede wszystkim najbardziej skrajne przykłady brytyjskiej polityki migracyjnej. Osławiony nielegalny imigrant / poszukiwacz azylu chwilę po wyjściu z łodzi na ziemię angielską dostaje kieszonkowe w wysokości £3000. Najeźdźcy są prowadzeni do zlokalizowanych od razu na brzegach gigantycznych namiotów stanowiących salony mody, z markowymi ubraniami, dostają opłacone smartfony, a następnie są lokowani w 4- i 5-gwiazdkowych hotelach w centrach większych i mniejszych miast, albo dostają mieszkania i domy wynajmowane im przy zerowym czynszu przez prywatne firmy opłacane przez rząd brytyjski.

Wszystko to dzieje się na oczach Anglików, Walijczyków, Szkotów zmuszonych do korzystania na co dzień z food banków w związku z dramatycznym wzrostem kosztów życia, zwłaszcza cen energii, usprawiedliwianym najpierw przeciwdziałaniem pandemii, a następnie wojną na Ukrainie i „moralną racją” sankcji przeciw Rosji. Nie trzeba dodawać jak negatywne reakcje budzi taka celowa dyskryminacja rodzimej ludności. Anglicy, Francuzi, Niemcy czują się w teoretycznie własnych krajach jak obywatele drugiej kategorii, w dodatku ponoszący koszty utrzymywania tych drugich.

Równocześnie zaś oficjalna linia polityki kulturowej państw zachodnich nastawiona jest na afirmację kultur przybyszów, przy deprecjonowaniu, pomniejszaniu, ośmieszaniu i zakazywaniu rodzimych tradycji. Wielu z Was słyszało zapewne o tej angielskiej nastolatce zamkniętej po lekcjach, do której dyscyplinarnie wezwano ojca i straszono relegowaniem ze szkoły, bo na dzień „Pokaż dumę ze swojej kultury” przyszła w sukience z brytyjską flagą. To samo spotyka w całym kraju dzieci chcące przypomnieć wysiłek walijskich górników, angielskich robotników, szkockich farmerów, którzy przecież zbudowali swoje kraje, do których dzisiaj obcy przybywają jak po swoje!

Multikulturalizm wartością absolutną

Nie znaczy to jednak, że obecne władze nie mają żadnych własnych treści do promowania. Oczywiście mają i robią to bardzo aktywnie. Tyle tylko, że mówimy o modelu nieakceptowalnym ani przez przybyszów, często pochodzących z bardzo tradycyjnych środowisk, zwłaszcza islamskich, ani tym bardziej przez ogół lokalsów. Wizja świata 62 płci, dowolnie zmienialnych oświadczeniem woli, w którym przebrany facet wchodzi za twoją 10-letnią córką do przebieralni na basenie nie odpowiada nikomu, kto jest odpowiedzialny za swoich bliskich. A jednak jest to jedyna obowiązująca wizja zachodniego multikulturalizmu. Kilka lat temu szkocka niezależna blogosfera zgodnie broniła polskiego nastolatka, który w szkockiej państwowej szkole ośmielił się stwierdzić, że zna tylko dwie płcie i więcej nie ma, podczas gdy miejscowy nauczyciel zapominając o bezstresowym wychowaniu krzyczał: „Za twoją szkołę płaci rząd, a rząd wie lepiej ile jest płci! Więc jak ci się nie podoba, to możesz wynosić się ze szkoły i z tego kraju!”.

I nagle okazało się, że prawa imigranta, którymi tak świeci się w oczy miejscowym nie są najważniejsze. Najważniejsza jest bowiem odgórnie narzucana ideologia, w ramach której płeć, narodowość, rasa są opcjonalne, a niezmienna jest tylko dominacja klas posiadających, globalistycznych plutokratów.

Zachodni liderzy najpierw stłamsili własne narody, ograniczyli je cenzurą, polityczną poprawnością, wszechobecną kontrolą, równocześnie sprowadzając miliony imigrantów i licząc na ich wykorzenienie, dające szanse na stworzenie Nowych Ludzi, bez tradycji, bez historii, bez kultury. Obserwujemy potężną zmianę nie tylko etnograficzną, nie tylko gospodarczą i społeczną, a nawet cywilizacyjną. To zmiana w samej esencji rozumienia czym jest człowieczeństwo. Jak silnie nasza egzystencja zakorzeniona jest w tradycji, w rodzinach, we wspólnocie narodowej i jako mocno wszystkie nasze wybory prowadzą nas lub odwodzą od celu ostatecznego, jakim są Bóg i nasze Zbawienie wieczne. 

Przestańmy powtarzać błędy Zachodu

To właśnie tej świadomości mamy zostać pozbawieni w efekcie oddziałujących na nas mechanizmów inżynierii społecznej. Narody Środkowej i Wschodniej Europy wciąż zachowały jednak swoją witalność, swój instynkt samozachowawczy, swoją zdolność samoobrony i potencjał odrodzenia. Narody Zachodu patrzą więc często na nas nie jako na rywali, ale jako na nadzieję. „Wy jesteście inni, to nie o was nam chodzi!” – słyszałem wiele razy od Anglików protestujących przeciw imigracji. Sama masowa imigracja rzecz jasna w ogóle nie jest niczym dobrym, ani dla narodów gospodarzy, ani dla nacji zmuszanych do mobilności. Ważne jest jednak wyciąganie wniosków z błędów popełnionych przez innych. Politycy w Polsce, Bułgarii, na Węgrzech czy w Rumunii lubią obłudnie powtarzać jak chętnie przyjęliby powrót imigrantów czy jednak robią cokolwiek, by nasze własne państwa stały się lepszymi miejscami do życia? Czy raczej przeciwnie, kompradorskie zarządy Polski, Bułgarii i innych wykonują posłusznie wszystkie polecenia globalistów, wysyłają naszych rodaków jako tanią siłę roboczą, a w zamian przyjmują przybyszów z Bliskiego Wschodu, Kaukazu, Azji Środkowej, no i z Ukrainy, poddanej wyjątkowo bolesnej lekcji zachodnich przemian?

Najnowsza historia Europy Zachodniej była i jest dla nas wszystkich lekcją jakich błędów nie popełniać, jakie szkodliwe działania blokować, póki jeszcze jest czas i póki nasze domy są wciąż nasze. Musimy bronić i zostawić naszym dzieciom polską Polskę i bułgarską Bułgarię.

Konrad Rękas

Wystąpienie na międzynarodowej konferencji „Wyzwania dla wschodnioeuropejskiego tradycjonalizmu”, zorganizowanej przez partię Odrodzenie w Warnie 20-22. września 2025 roku.