Co jest ważniejsze – wiara religijna czy wierzenia polityczne?
Autor: CzarnaLimuzyna, 27 października 2025

Ciekaw jestem, co odpowiedzieliby współcześni politycy na pytanie: Co jest lepszym drogowskazem życiowym – wiara religijna czy wierzenia (poglądy) polityczne? Być może wielu z nich, szczególnie opcji najgłupszej – lewoskrętnej, odpowiedziałoby, że nie należy łączyć jednego z drugim.
Tymczasem, związki wyznania religijnego lub parareligijnego z polityką są niezaprzeczalne i wynikają z ludzkiej natury. Dziedziną, która zajmuje się badaniem związków idei politycznych i ustrojowych państwa z poglądami religijnymi lub antyreligijnymi jest teologia polityczna.
Nie ma polityków bezwyznaniowych
Teza, że polityka jest niezwiązana z religijnością (religijnością prawdziwą czyli nieudawaną albo antyreligijnością) danego polityka jest poglądem fałszywym i często obłudnym.
Postulat oddzielenia polityki od moralności – oddzielenia polityki od moralności wynikającej z przekonań religijnych lub antyreligijnych określających czym jest dobro i czym jest zło – jest hipokryzją.
Państwo bezwyznaniowe, neutralne światopoglądowo, które starają się zbudować politycy „areligijni” lub „religijni” jest błędem lub świadomym fałszem intelektualnym. Idee polityczne bardzo często stanowią odbicie wierzeń religijnych i parareligijnych – na przykład herezji antykatolickich wynikających z poglądów poszczególnych polityków.
Dwie najważniejsze rzeczy
Pierwszą jest świadomość genezy współczesnych idei lewicowych, których korzeniem był rewolucje antykatolickie: protestancka i antyfrancuska.
Drugą jest pytanie: Jak długo jeszcze będziemy tolerować fakt, że wierzenia polityczne osób dysfunkcyjnych ufundowane na negacji natury i kultury, na antynaukowych mrzonkach, wreszcie, co najważniejsze i dlatego najbardziej znienawidzone i przeinaczane – na antykatolickich herezjach – jak długo jeszcze światopogląd zwykłych degeneratów ma być główną częścią składową programów politycznych realizowanych przez państwo?
Z moimi poglądami dotyczącymi genezy związków wierzeń z polityką koresponduje, przynajmniej częściowo, wykład prof. Adama Wielomskiego. Cytuję fragment i załączam film.
Filozofia oświecenia jest to głęboko zsekularyzowana, zlaicyzowana, wyzbyta idei Boga, ideologia protestancka
Można powiedzieć, że filozofię oświecenia traktowano jako taki sekularyzowany kalwinizm, który przegrał politycznie, który przegrał militarnie, więc wycofał się do literatury.
No i jeżeli przyjmiemy takie założenie, że takie są źródła rewolucji francuskiej, no to nagle jawi się nam ona (…) jako głęboko zlaicyzowana i sekularyzowana herezja religijna, wielokrotnie potępiana przez kościół katolicki w ciągu ostatnich stuleci. Czyli to nie są żadne idee nowoczesne i postępowe, jak stwierdzili filozofowie. Nie są to idee nowe. To są stare herezje, które pod innym aparatem pojęciowym jeszcze raz wyszły na jaw. Głównym źródłem rewolucji francuskiej są błędy intelektualne, które kościół katolicki potępiał w ciągu ostatnich dwustu lat.
Nie jest to nic nowego, stary smok, obcięto mu 50 głów i nagle odrosła 51, mówiąc, że mamy suwerenność ludu, tymczasem jest to stara kalwińska idea… Innymi słowy, kiedy się jeszcze raz potępi te błędy, wykaże się ich protestanckie źródła, no to jak się to wszystko zrobi, no to w takiej sytuacji będziemy mieli pogląd, że możemy przywrócić w miarę porządek podobny do świata przedrewolucyjnego, ponieważ cała jego krytyka wyrasta z krytyki protestanckiej, która jest jedną wielką religijną herezją.