1577. ATAK GDAŃSKA i DANII na wybrzeże WARMII
Wpisał: komu-bije-polski-dzwon   
11.07.2013.

1577. ATAK GDAŃSKA i DANII na wybrzeże WARMII

http://strims.pl/s/Historia/tb/a52z7g/komu-bije-polski-dzwon-niemieckie-grabieze

[W oryginale śliczne ilustracje i dawne mapy. Warto tam je obejrzeć md]

 W roku 1577 doszło do konfliktu między nowo wybranym królem polskim Stefanem Batorym, a potęgą gospodarczą jaką było Miasto Gdańsk. Spór miał zarówno głębokie podłoże polityczne, ale przede wszystkim gospodarcze. Siłą rzeczy w konflikt została uwikłana biskupia Warmia, a z nią nadbrzeżne miasta warmińskie Braniewo i Frombork. We wrześniu 1577 roku na Zalewie Wiślanym pojawiła się nieco egzotyczna mieszana flota gdańsko-duńska, a jej pobyt przyniósł opłakane konsekwencje dla zupełnie nie przygotowanego do obrony Braniewa i okolic. Atak nastąpił również na żeglugę na Zalewie i faworyzowany przez Batorego Elbląg, który dzięki wojnie zaczął odgrywać co raz większą rolę w handlu i co za tym idzie bogacić się. 

    Stefan Batory z Siedmiogrodu i Cesarz Maksymilian II rywalizowali o koronę polską. Potężny Gdańsk popierał Cesarza, o czym oprócz względów narodowych i wyznaniowych, w szczególności decydowała polityka gospodarcza. Król Stefan Batory po bezowocnych negocjacjach i ostrzeżeniach, ruszył do otwartych działań wojennych na niesforne miasto, na co Gdańsk odpowiedział najazdami na miejscowe klasztory. Po śmierci Maksymiliana II (12.10.1576r.), Gdańsk okazał gotowość do pokoju, ale odmówił przyjęcia trudnych warunków Batorego. Doprowadziło to w dniu 7.03.1577r. do dotkliwego ciosu dla miasta jakim był królewski zakaz wszelkich kontaktów handlowych.

Również Warmia była zobowiązana do tego królewskiego nakazu. W tej sytuacji władze gdańskie zawiązały porozumienie z Danią rządzoną przez króla Fryderyka II Oldenburga, która zobowiązała się do blokady morskiej portu elbląskiego. Elbląg wyciągnął z trudnej sytuacji Gdańska naprawdę bogate korzyści, gdyż trafiało tam całe polskie zboże, co z kolei wzbudziło gniew gdańszczan. Kiedy król Batory na początku września przerwał oblężenie Gdańska, zapanowała tam pod presją mas  chęć natychmiastowej zemsty przeciwko Warmii i Elblągowi.

   Tak więc wojna króla Stefana Batorego z Gdańskiem zagroziła Warmii. Biskup koadiutor Marcin Kromer wraz ze stanami warmińskimi złożył we wrześniu 1576r. hołd Batoremu, co oznaczało, że Warmia w wojnie króla z Gdańskiem stanęła po stronie monarchy. W dniu 17.04.1577 r. doszło do rozstrzygającej bitwy pod Lubieszewem, w której wojsko gdańskie zostało rozgromione przez szarżę husarii koronnej i poniosło klęskę. Następnie wojska Batorego podeszły pod Gdańsk i przystąpiły do oblężenia miasta. Oblężenie  nie dało żadnego efektu, a armia królewska nie była w stanie pokonać nowoczesnych fortyfikacji, za mało było również armat i żołnierzy do prowadzenia działań oblężniczych. Klęską dla Batorego zakończyła się także próba zdobycia twierdzy Wisłoujście, broniącej wstępu do gdańskiego portu. Wojska polskie ponosiły również porażki w wyniku kontrataków mieszczan.

Król Batory dla ukarania zbuntowanego miasta zarządził blokadę Gdańska i faworyzował Elbląg, w którym ulokował angielski kantor kupiecki (East Company). Przed portem elbląskim otworzyła się szansa konkurowania z portem gdańskim. Blokada gospodarcza Gdańska nie była jednak szczelna. Gdańszczanie kupowali bydło koło Mławy i przez Frombork przesyłali je do Gdańska, ponadto w żywność zaopatrywali się w Braniewie. Wojewoda sandomierski Jan Kostka w liście adresowanym z Malborka w dniu 9.04.1577r. napomniał biskupa Kromera, aby przeciąć te linie aprowizacji.

Ówczesne wojsko warmińskie było zbyt szczupłe, aby móc podjąć walkę w obronie dominium. Potrafiło jednak przegonić małe grupki żołnierzy obcych i koronnych plądrujących Warmię, rabusiów dokuczających ludności czy też włóczęgów. Chcąc mieć wojsko sprawne, biskupi i kapituła co roku jesienią urządzali przegląd. W wyznaczonym miejscu stawiali się wszyscy w pełnym uzbrojeniu i tam przeprowadzano musztrę. W czasie wojny króla Stefana Batorego z Gdańskiem, biskup Marcin Kromer wydał w  marcu 1577r. zarządzenie o mobilizacji wojsk warmińskich i przeprowadzeniu ćwiczeń. Wszyscy zobowiązani do służby wojskowej, a więc szlachta, wolni, sołtysi i mieszczanie ze swoją bronią domową mieli wziąć udział w ćwiczeniach.

         Tymczasem Gdańszczanie chcieli wziąć odwet na Elblągu. Ich okręty wsparte przez jednostki morskie sprzymierzonych z nimi Duńczyków w stylu kaperskim przechwytywały na morzu wszystkie jednostki, które zmierzały do portu elbląskiego. Akcja floty duńskiej i gdańskiej, która połączywszy się w jedną eskadrę ruszyła na wody Zalewu Wiślanego w celu zablokowania Nogatu i zaszachowania znienawidzonego Elbląga była jednym z ostatnich etapów wojny.

         Niewątpliwie była to zemsta za opowiedzenie się Warmii po stronie Batorego i pomoc finansową, gdyż na synodzie lidzbarskim w dniu 4.07.1577r. duchowieństwo warmińskie udzieliło królowi na tę wojnę subsydium charitativum (dobrowolną zapomogę), miasta uchwaliły akcyzę, a wieś podatek od łanu. Flota gdańska-duńska dowodzona przez duńskiego admirała Eryka Munka opuściła Wisłoujście i w dniu 10.10.1577r. bez większych przeszkód wpłynęła przez Cieśninę Piławską na wody Zalewu. Na 15 okrętach (w tym 5 galeonów, 4 galery oraz 6 statków innych typów) znajdowało się 2500 żołnierzy mających spenetrować wybrzeże. W skład sił wchodzili niemieccy najemnicy  tzw. landknechci oraz oddziały duńskie i szkockie oraz zapewne wielu gdańszczan. Wojska lądowe dowodzone były przez hrabiego Ferdynanda von Hardecka, który od niedawna świadczył usługi dla Gdańska.  Na Zalewie flota zdobyła większą liczbę płynących z Elbląga belgijskich i angielskich statków handlowych i wzrosła do 40 jednostek.

          W dniu 12.09.1577r. flotylla zatrzymała się koło Fromborka, a po południu dnia następnego zrzuciła kotwice u ujścia Pasłęki. Nim schodzące na ląd oddziały zajęły Nową Pasłękę, do Braniewa dotarły straszne wieści, o lądowaniu dużych sił wroga na wybrzeżu warmińskim. Natychmiast odbyło się spotkanie Rady Miejskiej, aby rozważyć jakie podjąć środki wobec zagrożenia. Nie minęła godzina gdy pojawił się kapitan  wraz z dwoma żołnierzami, domagając się kontrybucji, wezwał też kapitana zamku i dwóch burmistrzów do gdańskiego admirała, a w razie odmowy zagroził splądrowaniem miasta. Ponieważ kapitan zamku Michael von Preuck odmówił, na spotkanie udali się burmistrzowie Johann Bartsch i Lukas Wegner, a także radny Peter Schulz. Jak wielkie było ich przerażenie, gdy usłyszeli od nieustępliwego gdańskiego admirała, że „jeśli do godzin wieczornych nie zapłacą 20 tys. talarów i jezuici wrogowie Ewangelii, nie będą wydaleni, zniszczy wszystko, wymorduje ludzi, spali wsie i przedmieścia oraz zniszczy samo miasto”. Wegner i Schulz mieli pozostać jako zakładnicy, podczas gdy Bartsch został odesłany do Braniewa, aby  przekazać okrutne rozkazy.

         Po tym szantażu w mieście zapanowała trwoga. Ponieważ Braniewo przez karygodne niedbalstwo nie miało załogi, możliwość obrony wobec przytłaczających sił wroga wyglądała beznadziejne. Zagraniczni studenci i jezuici jak najszybciej opuścili miasto. Wizja płonących przedmieść oraz spalenia miasta sprawiła, że mieszkańcy Nowego i Starego Miasta oraz okolicznych miejscowości zostali zmuszeni do uległości. W takiej sytuacji magistrat wysłał list do biskupa Kromera z prośbą o radę i szybką pomoc. Przed otrzymaniem odpowiedzi, postanowiono uspokoić gdańskiego admirała, wysyłając dla floty kilka ton piwa, woły, mąkę i chleb. Następnie zaoferowano  admirałowi 2 tys. talarów jednocześnie prosząc o litość. Hardeck odrzucił ofertę finansową jako zbyt niską, ale zmniejszył jej poprzednią wysokość do 10 tys. talarów, które miały być wypłacone do zachodu słońca.

         Ponownie zwołana Rada miała ciężki orzech do zgryzienia. Niektórzy członkowie Rady wskazywali  na lojalność wobec króla i biskupa, i obowiązujący zakaz pertraktacji z wrogiem. Większość jednak uważała, że aby odsunąć nieszczęście od miasta powinni ustąpić, gdyż szkody będą większe niż naruszenie lojalności. Zgodnie z tym poglądem magistrat wykonał polecenie admirała, aby usunąć jezuitów, zwłaszcza, że większość studentów bezzwłocznie opuściła Braniewo i ukryła się w sąsiadujących miastach, czekając do wycofania floty nieprzyjaciela. Ostatecznie  udało się po długich rokowaniach z admirałem zmniejszyć dług do 5 tys. talarów, Stare Miasto z miejskimi wsiami zebrało 3 tys., a Nowe Miasto wraz z dobrami biskupimi i szlachty 2 tys. talarów.

Po zebraniu kontrybucji Hardeck i Munk wystawili świadectwo, że Braniewo i jego okolice  powinny być oszczędzone od innych świadczeń. Wypłata kontrybucji nastąpiła 17.09.1577r. Braniewo było zmuszone przekazać również do dyspozycji floty gdańskiej sześć swoich łodzi tzw. sznuk, którymi napastnicy posługiwali się przy penetracji nadbrzeża warmińskiego. Tymczasem biskup Kromer przysłał odpowiedź na list, wskazując, że Rada powinna ulec przemocy, ale bez uszczerbku dla zaprzysiężonej królowi lojalności. Teraz ponownie dotarli do Fromborka, gdzie wymusili na kanonikach zobowiązanie w wysokości 8 tys. talarów w gotówce i 2 tys. w prowiancie. Kapituła uiściła tylko połowę należności pieniężnych, drugą miała wnieść w terminie późniejszym, ale po zakończeniu wojny zobowiązanie to zostało anulowane. Po zapłaceniu kontrybucji w nocy 15.09.1577 opuścili miasto z bogactwami kościelnymi chroniąc się w Braniewie. 

          Po złupieniu nadbrzeża flota podczas korzystnego wiatru wypłynęła z Fromborka do Elbląga w dniu 16.09.1577r., aby grabieżami i podpaleniami wyrządzić jak najwięcej szkód dobrze bronionemu  miastu i jego okolicom. Oddziały gdańskie podeszły do Elbląga od strony Wysoczyzny Elbląskiej, plądrując całą okolicę. Przebywający w Malborku Batory wysłał w dniu 16.09.1577r. z odsieczą do Elbląga dowódcę węgierskiego Kaspra Bekiesza. Napastnicy zostali zatrzymani przez polskie oddziały i zmuszeni do ucieczki na statki, które stały w Suchaczu. W nocy z 16/17.09. okręty floty gdańsko-duńskiej wpłynęły do portu elbląskiego ostrzeliwując port z dział. Wykorzystując zamieszanie napastnicy desantowali się z okrętów aby plądrować, jednak zostali odparci przez obrońców. W czasie napadu zatopiono 4 wyładowane kamieniami duże statki, aby zablokować tor wodny. Spalono również przedmieścia, składy i spichrze elbląskiej Knipawy (na Wyspie Spichrzów spłonęły 24 spichlerze) oraz złupiono okoliczne wsie. Samego miasta nie dało się zdobyć, ani zniszczyć, dzięki dzielnej obronie mieszkańców wspieranych przez polskie posiłki. Flota gdańska ograniczyła się więc do rabunku statków handlowych na Zalewie, a następnie zwróciła do Królewca i zwycięsko zawinęła do Gdańska w dniu 28.09. z około 60 porwanymi statkami.

Wcześniej biskup Kromer wydał rozkaz, aby wójt krajowy Christoph Troschke, przysłał Braniewu natychmiastową pomoc. Z wojskiem zebranym z komornictw w Lidzbarku Warmińskim, Dobrym Mieście i Ornecie, które były zobowiązane do służby wojskowej, dotarł po trzech dniach do Braniewa, pozostawił niewielki oddział u ujścia Pasłęki i ruszył natychmiast do Fromborka. Tam  opanował panikę, która była na tyle wielka, że kanonicy uciekli pozostawiając bezbronną katedrę. Odsiecz dotarła jednak za późno, gdyż najeźdźcy odpłynęli już z łupami.

 

 Pasywna postawa Braniewa wywołała gniew króla Stefana Batorego, a także pobudziła do organizowania się sił zbrojnych na Warmii. Batory zagniewany był na Braniewo, że okazało tak łatwo posłuszeństwo wrogiej flocie, dlatego nosił się z zamiarem ukarania miasta przez zakwaterowanie tu swojego oddziału zbrojnego. Ostatecznie dzięki osobistej interwencji biskupa Kromera w Malborku w dniu 10.10.1577r. król dał się ułagodzić, w zamian Braniewo do końca wojny miało nie dopuszczać dostaw do Gdańska. Również pod adresem kapituły warmińskiej monarcha, a zapewne za jego przyczyną i nuncjusz papieski, zgłaszali takie same pretensje. Groziły jej nawet kary kościelne za wsparcie wrogów króla polskiego. Kapituła rzeczywiście zachowywała się dwuznacznie, a mianowicie nie chciała skorzystać z osłony wojsk królewskich Kaspra Bekiesza, zapewne czyniła to jednak w obawie, aby w rejon Fromborka nie ściągnąć działań wojennych. Po długich i trudnych negocjacjach między królem Stefanem i miastem Gdańsk w Malborku w dniu 12.12.1577r. zawarto  traktat pokojowy. Kromer chciał w warunkach pokoju zwrotu pieniędzy wymuszonych na Warmii, nie uznano jednak tego, gdyż jeden z punktów stanowił, że z racji tej wojny nikt nie może domagać się jakichkolwiek odszkodowań od Gdańska. W ten sposób Braniewo i kapituła musiały się pogodzić z utratą zabranych im sum.

Zagrożenie wywołane przez flotę gdańsko-duńską uświadomiło konieczność obrony Warmii przed takimi niespodziewanymi najazdami, przed rabusiami i niekarnymi żołnierzami, wyciągnięto więc wnioski ze swej bezradności okazanej w 1577r., toteż Kromer w dniu 4.02.1587r. w czasie bezkrólewia po śmierci Batorego zarządził w swej domenie mobilizację i musztrę wasali, wolnych i żołnierza dziesiętnego. Z tej okazji został sporządzony wykaz tzw. służb zbrojnych, należnych od domeny biskupiej z racji posiadanych gruntów rolnych. Komornictwo braniewskie dostarczało 14 służb konnych i 11 pieszych. Również obywatele miejscy Braniewa musieli posiadać regulaminową broń i być w gotowości do obrony miasta

 Źródła: S.Achremczyk, A.Szorc. Braniewo. Olsztyn 1990.; S.Achremczyk. Warmia. Olsztyn 2000.; S. Gierszewski. Elbląg. Gdańsk 1970.; F.Buchholz. Braunsberg im Wandel der Jahrhunderte (Festschrift vom Stadtjubiläum 1934). www.wikipedia.plwww.rzygacz.webd.plwww.historia-wyzynaelblaska.pl