Medycyna - nauka, handel czy informatyzacja...?
Wpisał: dr Jerzy Jaśkowski   
20.06.2013.

Medycyna - nauka, handel czy informatyzacja...?

 

“Współczesna medycyna” cz. V

 

 

dr Jerzy Jaśkowski

 

 

   100% społeczeństwa w Polsce posiadło umiejętność czytania i pisania;  98% nie wie zupełnie w jakim celu.

 

         W ostatniej dekadzie zarówno szeroko rozumiana oświata jak i nauka kładzie duży nacisk na informatykę. Wręcz zmusza się szkoły do prowadzenia nauki opartej na komputerach. Jeżeli weźmiemy pod uwagę zarówno plany tzw. globalistów, jak i możliwości finansowe i techniczne kraju, to jest to nie tylko wyrzucanie pienPole tekstowe: Powyższa mapa powinna przypomnieć niektórym, że granice naszego Kraju sięgały daleko za Kijów.  iędzy w przysłowiowe błoto, to więcej aniżeli działanie na szkodę społeczeństwa- to zbrodnia.

 

         Po pierwsze: jak podaje rocznik statystyczny ok. 80 % społeczeństwa kończy naukę na szkole podstawowej. A na stronie Ministerstwa zwanego Oświaty znajdujemy informację, że obowiązkowe w Polsce jest tylko 6 klas. Biorąc pod uwagę drastyczne obniżenie poziomu edukacji już na studiach pedagogicznych, to obecne 6 klas równa się przedwojennym 3 klasom. Czyli jest realizowany program NSDAP dla krajów Europy Wschodniej.

 

 

          Można także przyrównać zakres programu szkolnego do wytycznych tzw. Klubu Rzymskiego z 1970 roku. Bardzo ciekawe są źródła finansowania tego Klubu, ale to już inna historia. Polskę w tym samozwańczym komitecie określającym tzw. granice wzrostu poszczególnych państw reprezentował znany myśliciel inaczej, Leszek Kołakowski biegający w latach 40 z pistoletem w garści jako pracownik etatowy Urzędu Bezpieczeństwa czyli słynnego UB ( za co później był sowicie wynagradzany np. poprzez wydawanie swoich książek).

 

         Wydawanie książek określonych autorów jest stałą zasadą wynagradzania znaną od co najmniej 500 lat: miernych, biernych, ale wiernych wykonawców. Dany osobnik żyje przecież z wydawanych książek. Nikt nie będzie doszukiwał się łapówek, czy innych ubocznych, nielegalnych źródeł dochodu. Jeśli jednak ktoś jest niepoprawnym politycznie to mu książki nie wydamy i sprawa prosta. W czasach sowieckich było to jeszcze łatwiejsze, ponieważ wszelkie wydawnictwa były w ręku służb specjalnych i w tajemniczy sposób zaraz po 1990 roku zostały wykupione przez firmy prywatne. Niestety znowu nasuwa się pytanie o to, skąd owe firmy prywatne miały pieniądze na kupno tych wydawnictw, drukarni itd.? Ale to już całkiem inna historia.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Kołakowski

http://en.wikipedia.org/wiki/Leszek_Kołakowski

http://forum.gazeta.pl/forum/w,760,131204646,131209561,_Wybitny_filozof_ze_UB_eckiej_stajni_Adasia_Sz_.html

http://chomikuj.pl/darekolsztyn/PRL*2c+KOMUNIZM*2c+UK*c5*81AD+WARSZAWSKI+ITP/Jerzy+Robert+Nowak++Zbrodnie+UB,419507613.pdf

 

         Wg Klubu Rzymskiego Polska ma być zapleczem siły roboczej dla krajów Europy Zachodniej i liczyć dokładnie 15 300 000 ludzi. Jeżeli ma być zapleczem siły roboczej to po co marnować pieniądze podatnika na zakupy sprzętu, który i tak później będzie używany li tylko i wyłącznie do gier komputerowych? Chyba że prawdziwym celem takiej edukacji jest wytworzenie odruchów warunkowych u takiego człowieka wyrabiających uzależnienie od komputera, czyli wytworzenie nawyku: po pracy do komputera, albo przed telewizor. Przecież motłoch musi być czymś zajęty. A warstwa średnia zostanie przesunięta do dołów. Pomóc i przyspieszyć ma ten proces właśnie rodzaj narkomanii, czyli wspomniane wyżej uzależnienie od  komputera. Nie można także pominąć przepływu pieniędzy z Ministerstwa Oświaty do prywatnych spółek zajmujących się szeroko rozumianą informatyką. Jest to ściśle zastrzeżona specjalizacja dla wybranych. Jak się znalazł np. taki p. Roman Kluska, to administracja ( czyt. Informacja Wojskowa) w całym majestacie prawa zlikwidowała niewygodną, bo nie swoją firmę.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Kluska

http://www.bankier.pl/firma/article.html?article_id=1158123

http://www.youtube.com/watch?v=DVVCKkOYPqQ

 

         Po drugie, jeżeli dziecko uczy się gałkologii na komputerze zamiast rozwijać umysł poprzez tworzenie i zapamiętywanie np. tabliczki mnożenia, to kończąc szkołę w 12 roku życia praktycznie nie będzie się nadawało do niczego innego jak tylko do zamiatania ulic. Już obecnie całe gromady absolwentów dawniejszych kursów pomaturalnych (obecnie licencjatów awansowanych do wyższego wykształcenia) zasilają biurka rozmaitych urzędów, czy kasy supermarketów.

          O ile w stanie wojennym mieliśmy ok. 48 000 urzędników i to wystarczało, to dzięki Unii Europejskiej mamy ich już ok. 970 000 plus 160 000 zatrudnionych w Ośrodkach Pomocy zwanej Społeczną i 138 000 jako ochroniarzy.

         Trzeba podkreślić, że opieką objęte jest tylko ok. 1,5 miliona ludzi, czyli na jednego urzędnika przypada mniej aniżeli 10 osób. Jest to proporcja lepsza aniżeli w szpitalach przeliczając liczbę pielęgniarek na ilość  chorych.

 

         Taniej byłoby rozdać te pieniądze na zapomogi dla podopiecznych, a urzędników przenieść do jakiejkolwiek realnej pracy. Widocznie jednak prykaz z Unii każe w właśnie w ten sposób walczyć z bezrobociem. Budzi to prawdziwe zdziwienie, ponieważ przed stanem wojennym w Polsce praktycznie nie było ochroniarzy, a od ognia strzegł fabryki emeryt. Obecnie te prawie 14 dywizji obiboków zatrudnionych najczęściej przez firmy zagraniczne udaje, że pracuje. A cała polska armia może zmieścić się na jednym średniej wielkości stadionie, jak słusznie to zauważył jeden z polityków

         Dla porównania: w budownictwie - motorze rozwoju, pracuje obecnie w Polsce poniżej 900 000 ludzi.

http://www.stat.gov.pl/gus/praca_wynagrodzenia_PLK_HTML.htm

http://www.stat.gov.pl/gus/5840_685_PLK_HTML.htm

 

         To dzięki właśnie tak rozumianej informatyce i komputeryzacji mamy- jak się chwali Ministerstwo Nauki- ok. 40 000 doktorantów rocznie, ale tylko ok. 150 wynalazków. Dlaczego ci wielcy luminarze nauki nie chcą zrozumieć, że upadek Polski w XVI, wieku rozpoczął się od upadku nauki? Cóż jednak się dziwić, skoro prawdziwą historię wykreślono z programów nauczania w czasie rozbiorów i jak do tej pory nikomu nie przyszło do głowy tego zmieniać. To także świadczy o samodzielności państwa. ( Starci i mądrzejsi czuwają).

 

         Innym problemem wynikającym z tak opacznie rozumianej komputeryzacji jest wprowadzanie e- booków i wszelkiego rodzaju informacji na nośnikach elektronicznych. Trwałość takiego nośnika to kilka lat, czyli jest to permanentny wydatek i dodatkowy zysk dla wtajemniczonych. Głównym celem takiego działania jest to, aby tanim kosztem aktualizować materiały dydaktyczne, a niepoprawne politycznie czy merytorycznie treści usuwać szybko i skutecznie. Po kilku latach nikt nie będzie mógł udowodnić, że coś było podane inaczej.

         Jak wiadomo przysłowia są mądrością narodów. Polskie przysłowie mówi: nic tak nie plami jak atrament. No to się wyrzuca atrament ze szkoły. Jest to Orwellowski Rok 1984 w najczystszej postaci, a Ministerstwo Oświaty może spokojnie zmienić nazwę w ramach nowomowy na Ministerstwo Prawdy Jedynej i Ostatecznej.

 http://pl.wikipedia.org/wiki/George_Orwell

http://www.polishclub.org/2013/05/15/dr-jerzy-jaskowski-falszywi-polacy-selman-rufin-alias-dzierzynski-prawica-konserwatysci-narodowcy-etc-co-to-jest-czesc-1/

http://www.polishclub.org/2012/11/08/dr-jerzy-jaskowski-historia-polski-szczeglnie-xx-wieku-w-skrcie-czesc-iv-ostatnia/

 

         Ten absurd komputeryzacji posunął się na studiach medycznych tak daleko, że studenci nie wykonują już sekcji pomimo faktu, że liczba zgonów w Polsce wzrosła o ok. 300 % w okresie jednego pokolenia i zwłoki są dostępne. Studenci uczą sie budowy ludzkiego ciała z komputerów.

 

         Ale po co wąchać formalinę, lepiej pomyszkować w Internecie. W okresie ostatnich 40 lat dzięki staraniom naszego Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Nauki o ponad 1000 obniżono liczbę godzin nauczania medycyny. W latach 70 ubiegłego wieku nauka anatomii prawidłowej odbywała się od poniedziałku do piątku, a w soboty były prowadzone specjalne konsultacje. Obecnie studenci mają zajęcia tylko dwa razy w tygodniu. Zajęcia z biofizyki trwały 220 godzin, a obecnie 45. Podobne redukcje liczby godzin nauczania zanotowano na innych przedmiotach. Niebagatelne zasługi w tym zakresie ma obecna p. marszałek E. Kopacz, która zredukowała długość trwania studiów medycznych do 5 lat. Wzrost liczby przedmiotów i ilości materiałów do nauczenia w połączeniu z redukcją jego czasu sprowadza lekarza do poziomu sprzedawcy usług firm farmaceutycznych.

         Możemy to obserwować na wszelkiego rodzaju studiach paramedycznych typu ratownictwo, zdrowie publiczne, czy rehabilitacja. Absolwenci tych kierunków mają często problemy z określeniem po której stronie ciała znajduje się np. wątroba. Ale mają zaliczenia i mogą obsługiwać mniej wartościowy naród [St. Michalewicz].

 

         Pragnę zauważyć, że to wszystko dzieje się bez żadnego słowa protestu ze strony uczelni czy też Izb Lekarskich. Generalnie instytucje te spadły do poziomu związków zawodowych w zakładach produkcyjnych i są w stanie jedynie występować z roszczeniami finansowymi. Takie problemy jak obniżanie poziomu edukacji już nikogo nie interesuje. Czyli tak jak to opisałem, grupowanie ludzi w rozmaitych Izbach, stowarzyszeniach ma na celu tylko i wyłącznie łatwiejszą kontrolę skupionych w nich ludzi. Dlatego przynależność do pewnych stowarzyszeń jest obowiązkowa!

 

http://www.youtube.com/watch?v=nKQPOtm9Krc

http://www.youtube.com/watch?v=b3Wd2_vCOKU&feature=player_embedded

http://www.youtube.com/watch?v=Ul4z-rFpomo

Rozpowszechnianie wszelkimi sposobami jest zalecane.

jjaskow@wp.pl

c.b.d.o.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Współczesna medycyna cz. V

Medycyna- nauka, handel czy....?

dr Jerzy Jaśkowski

cz.2                                                                                                                                               

                                                                                                                 

Polak w demokratycznym państwie, może: iść do wybranej pracy, iść do wyborów, być wybranym, samodzielnie zawrzeć związek małżeński,

ale jest za głupi aby decydować o szczepieniach. To robią za niego starsi i mądrzejsi [St.Michalkiewicz]

 

 

 

 

         Widoczne są obecnie bezpośrednie skutki tworzenia kadry naukowej przez genseka W. Jaruzelskiego vel Wolskiego vel Markules vel Sultycki, który tylko w pierwszym roku stanu wojennego rozdał 1320 nominacji profesorskich. Skutki te są wyraźnie widoczne i w połączeniu z Mordami Katyńskimi będą prawdopodobnie wpływać na co najmniej kilka następnych pokoleń. W Mordach Katyńskich, łącznie z topieniem ofiar w Morzu Białym zlikwidowano ok. 75% polskich profesorów, 56% polskich lekarzy oraz 28% polskich inżynierów.

http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?p=42743&sid=800360f1cf7c6d546e5ce3245c8035eb

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_katyńska

http://wirtualnapolonia.com/2011/02/14/waldemar-glodek-kolejne-problemy-z-rehabilitacja-polskich-oficerow-zamordowanych-przez-nkwd/

https://groups.google.com/forum/?hl=pl&fromgroups#!topic/sowamagazyn/-NF8lk3_B-8

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_Moskiewska

 

         Tak stworzona kadra naukowa chcąc się dowartościować używa bardzo często pojęć niezupełnie przystających do treści. W większości obecnych pracach naukowych pojawia się w tytule pojęcie współczesność” w różnych konfiguracjach np. współczesne metody leczenia. Szczególnie często przy  udowadnianiu skuteczności szczepień, bądź wprowadzaniu na rynek nowej szczepionki. Biuletyny Izb lekarskich przekształcone zostały właśnie w tego rodzaju współczesne tuby reklamowe. Jest to bardzo dziwne, ponieważ prace takie powinny wykazywać ewentualne różnice na plus stosowanej metody, a nie tylko jej opis. W okresie ostatnich 20 lat praktycznie zniknęło polskie piśmiennictwo naukowe, pojawiły się natomiast biuletyny przemysłu farmaceutycznego udające czasopisma naukowe. Charakterystyczne w nich jest to, że zamiast podawania prac naukowych figurują w nich przedruki zaleceń np. zalecenia naukowców amerykańskich, albo zalecenia amerykańskiego towarzystwa..... Jest to zrozumiale, ponieważ przemysł farmaceutyczny w większości jest własnością kapitału amerykańskiego.

 

         Skutkiem takiej sprzedaży polskich czasopism jest zupełny brak prac oceniających stosowanie takiego czy innego leku, brak oceny stosowanej metody operacyjnej i co najważniejsze zanik umiejętności pisania prac przez młodych lekarzy. Z zanikiem tej umiejętności wiąże się coś znacznie gorszego w postaci braku umiejętności krytycznej oceny stosowanego leczenia. Czyli tak jak to podałem wyżej rola lekarza sprowadza się do sprzedaży usług wymyślonych przez urzędników rozmaitego rodzaju instytucji takich jak Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia, Medycyna Pracy etc. A w rezultacie chodzi tylko i wyłącznie o to do jakiej prywatnej kieszeni popłynie strumień społecznych pieniędzy przymusowo zabieranych ludziom w ramach ubezpieczenia zdrowotnego. W chwili obecnej jak podano już ponad 30 miliardów złotych wydają Polacy na prywatne leczenie. I od razu widzimy wzrost dyskusji o obowiązku dodatkowego ubezpieczania się pacjentów. Czyli kolejny skok na społeczną kasę.[ Państwo przeznacza na służbę zdrowia ok. 60 miliardów zł.]

http://www.trystero.pl/archives/12374

http://www.mp.pl.kurier

 

         Nie jest to problem dotyczący tylko Polski: w USA w okresie ostatnich 20 lat wydatki na służbę zdrowia wzrosły z ok. 60 miliardów do ok. 300 miliardów dolarów, a żaden z parametrów określających zdrowotność populacji, takich jak czas życia, umieralność niemowląt, czy czas przebywania na zwolnieniach lekarskich nie tylko że się nie poprawił, ale wręcz pogorszył.

 

 

         W czasopismach zagranicznych spotyka się takie tytuły w odniesieniu do współczesnej medycyny jak np. : Chronologia ludobójstwa, czy Ludobójstwo w Kanadzie w erze nowożytnej. Autorzy przedstawiają rozmaitego rodzaju teorie wprowadzane przez urzędników zdrowia publicznego jako naukowe, współczesne, które okazywały się zwykłą szarlatanerią i nie tylko nie miały nic wspólnego z medycyną i nauką ale wręcz były stosowanym na szeroką skalę ludobójstwem I nie chodzi tutaj wcale o eksperymenty pseudomedyczne wykonywane na zlecenie najczęściej wojska w XIX czy XX wieku. Mam na myśli teorie wprowadzane ustami wysokiej rangi naukowców , nierzadko laureatów nagrody Nobla. A może właśnie dlatego otrzymywali Nobla?

 

         Poniżej przytoczę kilka najbardziej głośnych rewelacji podawanych przez tzw. uniwersytecką, urzędową medycynę jako kamienie milowe w leczeniu.

 

Ok. 1850 roku celowo zakażano plemiona indiańskie wschodniej Kanady ospą prawdziwą i innymi chorobami w celu zmniejszenia ich liczebności. Plemiona na zachód od Wielkich Jezior zostały w większości nietknięte przez te plagi.

 

1876 rok - pod wpływem premiera Johna A. MacDonalda Kanada przyjmuje Ustawę Indiańską, która redukowała wszystkich Indian do roli nie- obywateli i pozbawiała ich opieki prawnej państwa kanadyjskiego. Indianie nie mogą głosować, pozywać w sądach, posiadać jakiekolwiek własności. Ich status jako osób pozostających poza opieką prawną pozostaje niezmieniony podobno do dnia dzisiejszego.

 

1891 pierwszy medyczny raport o masowych zgonach w szkołach spowodowanych szalejącą gruźlicą zostaje przesłany do rządu federalnego pozostaje bez odpowiedzi.

 

1905 populacja Indian została zredukowana w okresie dwu pokoleń do 5% stanu pierwotnego.

 

1905 raport dr Peter Bryce, głównego urzędnika medycznego stwierdza, że połowa wszystkich dzieci indiańskich w szkołach umiera z powodu celowo rozprowadzanej gruźlicy i ukrywania dowodów oraz statystyk.

 

1920 - prawo federalne wprowadza obowiązek umieszczania wszystkich dzieci indiańskich powyżej 7 roku życia w szkołach z internatem. Liczba zgonów wśród Indian w następnej dekadzie potroiła się.

 

1928 - Ustawa o sterylizacji w Stanie Alberta pozwala wysterylizować każdego ucznia na podstawie decyzji dyrektora szkoły.

 

1933 podobna ustawa jest przyjęta w Kolumbii Brytyjskiej. Do lat 1980 -tych wysterylizowano tysiące Indian.

 

1939 dzieci szczepu Cowichan zostają użyte w eksperymentach medycznych. Dochodzenie tuszuje sprawę.

 

1947 - 48 parlament Kanady blokuje stosowanie Konwencji ONZ o ludobójstwie aby nie można było jej odnieść do dzieci indiańskich.

 

1952- 68 używano Indian jako królików doświadczalnych w programie MKULTRA - CIA.

 

Jak widać z powyższego krótkiego przykładu, urzędnicze podejście do zdrowia nie ma nic wspólnego z przysięgą Hipokratesa czy też medycyną jako dziedziną wiedzy mającą usuwać choroby.

 

         Nie są to tak odległe czasy. W Polsce sytuacja jest wielce podobna do tej przed 50 laty w Kanadzie. Pomimo powszechnie i wielce restrykcyjnie ściąganego podatku, opieka medyczna nie jest powszechnie dostępna.

 

         Już w czerwcu np. w województwie pomorskim z powodu narzuconych przez NFZ limitów tak proste operacje jak usuwanie żylaków są przekładane na rok następny.

         Koszt leczenia zapaleń żył powierzchownych urzędnik NSZ zakwalifikował do kosztów refundowanych, a koszt leczenia zapaleń żył głębokich do 100 % odpłatności. Koszt zakupu tych leków to ponad 250 złotych. W związku z faktem, że zapalenia te najczęściej występują u osób starszych- rencistów i emerytów, wydatek taki czasami sięga 30% renty. Na jakiej podstawie dokonano takiego podziału? Nie wiadomo.

         Obecnie koszty leków refundowanych to wydatek NFZ rzędu ok. 8 miliardów złotych, a koszty ponoszone przez społeczeństwo to ponad 17 miliardów złotych.

         W województwie pomorskim rozpoznaje się rocznie ok 17 000 nowych przypadków nowotworów. Wg NFZ koszt leczenia jednego chorego to              ok. 200 000 zł. A na leczenie wszystkich nowotworów w województwie przeznacza się ok. 100 milionów. Reszta to cicha eutanazja.

http://www.simpgda.pl/simpgda/pliki/fluor.pdf

http://3obieg.pl/zabojcza-profilaktyka

http://idb.nowyekran.net/post/64159,wspolczesna-medycyna-dr-jerzy-jaskowski-cz-ii

http://gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/1448942,umieramy-na-raka,id,t.html

 

         Akademia Medyczna po długich bojach dorobiła się urządzenia zwanego PETEM. Aparat ten jest niezbędny do badania np. przerzutów nowotworowych. Niestety z braku dofinansowania urządzenie stoi nieczynne już od marca 2013r

Jedno badanie kosztuje ok. 4000 złotych, czyli jest to kilkumiesięczna renta. Jak podałem wyżej koszt leczenia jest 50 razy większy. Mało tego wiadomo, że chemioterapia ułatwia powstawanie przerzutów raka. Urzędnicy NFZ wolą jednak stosować niepotrzebną chemioterapię aniżeli najpierw sprawdzić jej celowość.

         Jednocześnie na badania wirusologiczne grypy wydaje się ponad 300 złotych na jedno badanie, przy średnim koszcie leczenia grypy wynoszącym 20 złotych. Oczywistym jest więc, że w całej sprawie wcale nie chodzi o dobro chorego tylko o celowość przerzutu tych składek do konkretnej prywatnej kieszeni.

 

         Tak więc na tych prostych przykładach wyraźnie widocznym jest fakt stosowania eutanazji w Polsce. Ubezwłasnowolnienie lekarzy rozpoczęte w stanie wojennym pogłębiło się tak dalece, że obecnie lekarz więcej wie o przepisach stosowanych przez NFZ aniżeli o leczeniu chorego.

Młodzi lekarze wręcz zasłaniają się twierdzeniem: Są wytyczne, więc co się mamy przejmować!

I to by było na tyle na temat współczesnej medycyny!

 

Tak więc Drogi Czytelniku uciekaj najdalej jak możesz kiedy usłyszysz twierdzenie w rodzaju: wg współczesnej medycyny lub podobne.

 

http://www.kontestacja.com/?p=episode&e=1782

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/chcesz_zachorowac,p1499529818

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_technologia/dlaczego_sejmowa_komisja,p1573806977

http://vistafit.manifo.com/dr-jerzy-jaskowski-–-kongres-wakcynologow-czesc-i

http://articles.mercola.com

http://www.naturalnews.com

http://intellihub.com2013.05.26

http://wyborcza.pl2029020,75248,13122150.html

 c.b.d.o.

 

PS. 1. Od  maja 2012 roku ginie w internecie cała masa publikacji pojawia się tekst : strona error albo pojawiają się napisy W twoim kraju zabronione. No ale oczywiście żadnej  cenzury nie ma!?

PS. 2.  Jest jeszcze jeden problem z zakresu Zdrowia Publicznego. Dlaczego specjaliści z tego zakresu nie informują kolegów lekarzy, społeczeństwa o nowej chorobie jaka pojawiła się ok. 20 lat temu w związku z eksperymentami związanymi  z walką z rzekomymi  zmianami klimatu. Od  20 lat w piśmiennictwie medycznym USA,  a także Rosji istnieje pojęcie choroby  MORGELLONS. Choroba ta związana jest z rozsypywaniem tzw. trwałych smug na niebie. Jak wiadomo w Polsce rozpoczęto rozsypywanie tlenków baru, aluminium, stronty na niebie w 2003 roku. Dlaczego w Ministerstwie Zdrowia, NFZ,GIS i wszelkiej maści specjalistach od Zdrowia Publicznego panuje cisza?

PS. 3. uwaga dotycząca tranu. W sprzedaży znajdują się różne formy tranu. m.in tzw norweski, nie wiem czy nie jest on otrzymywany z dorszy hodowlanych w sztucznych basenach we fiordach i karmionych nie wiadomo czym. Podejrzenie moje wzbudził  fakt, przyjmowania tranu przez chorych  i zanotowany spadek poziomu witaminy D. Czytelników posiadających informację na temat otrzymywania tego tranu proszę o kontakt.

Rozpowszechnianie wszelkimi sposobami jest zalecane.

jjaskow@wp.pl