Uwaga skazani sądownie przez ZUS
Wpisał: ZUS   
21.05.2013.

Uwaga skazani sądownie przez ZUS

 

ZUS -  jak żmija z legend (bo ta prawdziwa – nie!) czai się latami na naszą łydkę w gąszczu własnych przepisów – i uderza, gdy już się tego nie spodziewamy.

 

Przykłady: [niecierpliwi mogą je przelecieć – bezpośrednio do WNIOSKÓW].

 

A. „Dyrektor” jedno-osobowej firmy płacił podatek zwany „składka zdrowotna” dwa razy: raz ze swego pół etatu w szkole, a powtórnie – z firmy. Systematycznie. Latami. Po ok. dziesięciu latach (!) dostał wiadomość, że jest winny ZUS-owi tysiące. Skąd?? Okazało się, że kiedyś zapłacił „za lipiec” 8 gr. mniej, niż należało. Zaprzyjaźniony księgowy polecił dopłacić te 8 gr. w sierpniu. I zaznaczyć, za co. ZUS (jego komputry??) uznał, że wpłaty za lipiec nie było – i latami naliczał odsetki karne. Nie powiadamiając zainteresowanego. To właśnie są te tysiące – i te 8 groszy z sierpnia też pochłonęły.

Po paru miesiącach wyjaśnień –przerażeni zapłacili. Wynik, poza tą stratą finansową – spory udar mózgu. Rehabilitacja no... dziękuję.. rokuje.

 

         B. Tenże „Dyrektor” w szkole dostawał ok. 700 zł/mies. Bywały podwyżki - po kilkadziesiąt złotych. Po piętnastu latach – informacja/upomnienie z ZUS, by firma dopłaciła 36 478 zł. 26 gr. [???]

Tłumaczą, że co jakiś czas ta pensja była (wg. zmiennych , nieujawnianych klientom kryteriów ZUS!) niższa od jakiegoś „progu” i należało zapłacić całą (pełną) składkę ZUS z firmy. A zawiadomiono już wtedy, gdy firma padła i się dawno rozwiązała.

Gdyby zawiadomili od razu, to firma zwinęłaby się te 10-12 lat wcześniej. Bo jedyny dochód netto był dzięki płaceniu składek (podatków!) raz, nie podwójnie. ]

Sprawa ciągnie się od 2008 roku.

 

„Młody" sprytnie znalazł kruczek, iż cześć tych żądań ZUS się przedawniła. Zgodzili się na 24 648 (tj. kara (?) za ostatnie 10 lat). Większość – to ich naliczone „odsetki karne”. Zawiadomiono firmę o sprawie sądowej. Sąd rutynowo, nie wchodząc w meritum, przyznał rację ZUS-owi. W końcu kwietnia 2013 roku.

 

W maju „Młody" z roztrzęsionym „Dyrektorem” pojechali do ZUS , gdzie na żądanie - życzliwa, znana od lat urzędniczka z uśmiechem podała formularz na wyrażenie „prośby” o abolicję należności, tj. „długów” wobec ZUS.

 

Bo taka była ustawa sejmowa – ale klientów nie zawiadomiono.

 

Dlaczego ZUS nie zawiadomił biednych (dosłownie) dłużników??

- Bo wie pan, dużo ludzi z wyroku sądu płaci – i dla nich nie ma już odwołania... – powiedziała Życzliwa Urzędniczka.

 

=======================

 

WNIOSKI

 

Natychmiast więc idźcie, uciśnieni i skołowani, do ZUS i wypełnijcie formularz o te abolicje.

====================

 

Ogólniej:

 

To jest agresja wrogiej, obcej nam cywilizacji, w której „władza ma rację” zawsze, a może szczególnie, gdy kłamie i rabuje. Swych poddanych, oczywiście. 

 

Mentalność dla nas niepojęta.

 

Jak długo będziemy to jeszcze znosić?

Zmieniony ( 22.05.2013. )