Polacy nabyli w lecie świadomość stadną!
Wpisał: Matka Kurka   
24.08.2021.

 

 

Polacy nabyli świadomość stadną!

Pandemiczne” konkluzje z wakacji –

Matka Kurka https://www.kontrowersje.net/pandemiczne-konkluzje-z-wakacji-polacy-nabyli-swiadomosc-stadna/

Proszę się nie obawiać, nie będę zanudzał statystykami, porównaniami do Szwecji i Włoch, zestawieniami „niezaszczepionych” i zaszczepionych zgonów w Izraelu, podzielę się tylko obserwacjami socjologicznymi. Dwa razy udało mi się wygospodarować wolne dni w czasie weekendu i dzięki temu mogłem w ekspresowym tempie zwiedzić Pomorze i kawałek warmińsko-mazurskiego. Jeśli napiszę że od Ostródy po Świnoujście spotkać kogoś zachowującego DDM, graniczyło z cudem, to pewnie nikogo nie zaskoczę, bo w tym roku bardzo wielu Polaków widziało to na własne oczy i w tym jest cała siła.

Według wszelkich statystyk zostały pobite wszelkie rekordy, nie tylko nad Bałtykiem i jeziorami, ale również na południu Polski, czyli w górach.

Pierwsza ważna konkluzja jest taka, że naród patriotycznie wybrał Polskę, chociaż prawdziwy powód masowych wyjazdów na „polskie” urlopy to „paszport kowidowy” i „pandemia”. Nawet „zaszczepieni”, nie licząc tych najbardziej „naukowych” i tych, którzy byli bardzo zdeterminowani, z różnych powodów, często rodzinnych, odpoczywali w Polsce. W proporcjach wygląda to tak, że około 15–17% wyjechało na urlop zagraniczny, cała reszta zwiedzała Polskę. Za „paszportem kowidowym” idą rozmaite zakazy i nakazy, w każdym kraju inne, w dodatku wprowadzano je w sposób chaotyczny i wielokrotnie zmieniano decyzję. Dobrym przykładem jest Chorwacja, gadzie najpierw obowiązywały testy lub „paszporty”, potem ten obowiązek zniesiono, by na końcu znów do niego wrócić.

W Polsce na czas urlopów chore przepisy „pandemiczne” się nie zmieniały i co więcej Polscy mieli pełną wiedzę, jak wygląda rzeczywistość, dlatego chętnie zostali na swoim, zamiast ryzykować wyjazdy do obcych krajów i zderzyć się z nieprzyjemnościami. Cała tajemnica rekordowego sezonu turystycznego w Polsce, ale na tym nie koniec ważnych konkluzji.

Spacerowałem po dwóch najbardziej znanych promenadach w Polsce, pierwsza to Sopot, druga Międzyzdroje. Prawie bezbłędnie dało się rozpoznać promil turystów, którzy na promenadzie chodzili w maseczkach. W 90% byli to Niemcy, około 10% starsi ludzie napakowani TVN i TVP Info, ale jeszcze raz podkreślam, że w sumie był to promil, nie procent. W gastronomii doszedł jeszcze jeden, może dwa promile, w tym sensie, że troje na 1000 podchodziło do baru w maseczkach.

Z całego urlopu szczególnie utkwiły mi w pamięci dwie sceny i zacznę od niemieckiego małżeństwa z dwójką dzieci, wszyscy wyposażeni w maseczki z filtrem. Weszli do „przedsionka” molo w Międzyzdrojach, rozejrzeli się dookoła, nie zobaczyli jednego Polaka w maseczce i najpierw młodzi, potem starsi zdjęli kajdany z twarzy. Druga scena to gromadka dzieci prowadzona przez animatorkę, nie liczyłem, ale tak na oko co najmniej 40 dzieciaków. Już za tydzień w szkole będą się odbywać cyrki DDM, łącznie z zajęciami na WF-ie, a w Międzyzdrojach te dzieciaki trzymały się za ręce, tworzyły stado mew albo ławicę rybek. Krzyku, kaszlania, kichania i ton „aerozolu poziomego” w tej zabawie nie brakowało. Nikt z obserwatorów i rodziców, nie krzyczał i nie protestował w ramach kolportażu bredni o „siewcach śmierci” i „transmisjach wirusa przez dzieci”.

Konkluzja? Nie wirus przeraża Polaków, ale polityczne i medialne szczucie, podparte karami, zakazami i nakazami.

Za tydzień Polacy wrócą do swoich zawodowych zajęć, dzieci do obowiązków szkolnych. Pewnym jest, że zaplanowana „IV fala” pociągnie za sobą cały szereg nowych paranoi DDM i „szczepiennych”. Nie mam też złudzeń, że zachowania wakacyjne Polaków przetrwają w sezonie infekcyjnym, w takiej skali, w jakiej się uwidoczniły, ale trzecia i najważniejsza konkluzja jest dla mnie jasna. Czym innym jest naturalny strach przed „pandemią”, a taki istniał przez pierwsze pół roku, u niektórych do roku, czym innym świadomość, że „pandemia” to jedna wielka blaga napędzana „inżynierią społeczną”. Najmniej 60% Polaków ma te świadomość, co oznacza, że każda próba gnojenia i zaszczuwania odbije się na politycznych i medialnych „pandemikach”. Owszem Polacy założą maseczki i nie będą się „niezaszczepieni” pchać do restauracji, jeśli socjopata Niedzielski z „rady medyczną” taką segregację wprowadzą, ale z pełną wiedzą teoretyczną i empiryczną, kto im tę paranoję zafundował. Politycy i media straciły koronny argument, którym jest autentyczny strach przed „śmiercionośnym wirusem” i utraty tego narzędzia propagandowego nie da się zastąpić niczym.

Na wakacjach Polacy nabyli świadomość stadną !

Zmieniony ( 24.08.2021. )