Amerykanie to mają tupet - chcą nam wcisnąć od 3 do 10 tysięcy swoich afgańskich kolaborantów.
Wpisał: Piotr Stępień   
24.08.2021.

 

 

Amerykanie to mają tupet - chcą nam wcisnąć od 3 do 10 tysięcy swoich afgańskich kolaborantów.

24.08.2021 Piotr Stępień https://prawy.pl/115501-amerykanie-to-maja-tupet-chca-nam-wcisnac-od-3-do-10-tysiecy-swoich-afganskich-kolaborantow-felieton/


Ameryka to wielki kraj. Mają ogromne terytorium. I nowi przybysze mają co zasiedlać. Chociażby Arizonę, pustoszejącą Kalifornię, wielki Teksas, czy dużą i wyjątkowo pustą Alaskę. Cóż mogliby przyjąć całą ludność Afganistanu i jeszcze miejsce by się znalazło. Jednak jak się okazało za mały jeśli chodzi o pomoc. Tymczasem te cwaniaczki postanowiły nam, jako swoim „sojusznikom i przyjaciołom” wcisnąć trzy tysiące swoich afgańskich kolaborantów. Docelowo wspominali nawet o 10 tysiącach!

Według Dziennika Gazety Prawnej władze amerykańskie jeszcze przed upadkiem Kabulu „poprosiły” polski rząd o przyjęcie trzech tysięcy Afgańczyków. Miałyby to być osoby, których życie byłoby zagrożone pod rządami talibów – tłumacze i inni współpracownicy sił USA. Z informacji Dziennika Gazety Prawnej wynika, że „strona polska odniosła się do tej prośby z rezerwą, ponieważ nasz kraj nie jest przygotowany na przyjęcie tylu uchodźców”. Tymczasem szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk przyznał, że toczą się w tej sprawie rozmowy, choć nie potwierdził, że chodzi o taką liczbę uchodźców.

Podczas gdy państwo polskie w tym wypadku powinno naszym „przyjaciołom” pokazać zgięty łokieć w geście Kozakiewicza.

A przyjaciółmi i sojusznikami jesteśmy naprawdę wyjątkowymi. Poprzednia ambasadorzyca, posunięta w leciech i wywodząca się z właściwej linii genetycznej z górali ze wzgórz Golan [to raczej jej trzej bogaci mężowie.. md] uznała się za kolejne wcielenie ambasadora Repnina, czy Stackelberga. W sumie dobrze, że nie Nowosilcowa, albo samą carycą Katarzyną II Wielką. W każdym razie opitalała naszych „mężusiów stanu” bardziej, niż cygański kieszonkowiec portfele podróżnych na dworcu Warszawa Centralna. Ingerowała we wszystko: ustawy podatkowe, inwestycje strukturalne, a nawet listę leków refundowanych.

Później zastąpił ją błazen z amerykańskiej ambasady – niejaki Bixie Alie. Który na stałe wywiesił tęczową flagę nad budynkiem ambasady, a politykę prowadził na twitterze. Dotyczyła ona ostatnio tylko trzech tematów: pederastów, żydowskich roszczeń (także w kontekście zmiany ustawy o kodeksie postępowania administracyjnego) i pewnej stacji telewizyjnej z baraku dla bezdomnych na holenderskim lotnisku.

Jednocześnie Amerykanie wspierają zorganizowane złodziejstwo organizacji żydowskich i państwa Izrael. A wcześniej przyjmując osławioną ustawę 447. Ostatnie wycie Stanów i Izraela w zakresie zmian w Kodeksie Postępowania Administracyjnego, który zamyka drogę mafiom reprywatyzacyjnym najlepiej pokazuje w jakim miejscu i roli Amerykanie nas widzą. W roli kolonii  i dostarczyciela pieniędzy dla pazernych organizacji żydowskich.

Teraz doszła sprawa Afganistanu. I tu powinniśmy sobie powiedzieć jedno -  za bajzel w Afganistanie odpowiadają tylko i wyłącznie Amerykanie. Ponieważ robiliśmy tam za ich askarysów i hiwisów to nasi tłumacze byli kolaborantami wojsk pomocniczych i przez to powinni znaleźć bezpieczne schronienie, ale w Stanach Zjednoczonych. A na razie już mamy setki Afgańczyków i Irakijczyków przełażących z Białorusi. Młode, zdrowe byki, jak chłopaki od Makreli z 2015 roku.

To też nie była nasza wojna. Straciliśmy na niej 44 ludzi i wiele miliardów złotych, w tym także na wsparcie złodziejskich, skrajnie skorumpowanych władz afgańskich. Byliśmy takimi samymi frajerami, jak Afgańczycy, którzy współpracowali z Amerykanami i nami. Ponieważ to supermocarstwo nie dotrzymuje żadnych układów sojuszniczych. Dlatego powinniśmy zabrać te 50-100 osób z rodzinami, które współpracowały z PKW Afganistan. I nie wziąć ani jednej innej osoby. A już zwieźliśmy do Warszawy ponad 450 afgańskich kolaborantów państw NATO. I nie wiadomo, co będziemy z nimi robić.

I na pewno nie brać te 3000 współpracowników Amerykanów, ponieważ zaraz rozmnożą się przy łączeniu rodzin do 10-12 tysięcy. Nie powinniśmy też wpuszczać nikogo, kto doszedł na naszą granicę, przez co najmniej kilka państw w miarę bezpiecznych.

Trzeba jednak przyznać, że tupet Amerykanów przekracza wszelkie granice. A Prawo i Sprawiedliwość które zawsze w stosunkach z USA i Izraelem było miękkie jak wosk może po raz kolejny ulec. A kilka - kilkanaście tysięcy Afgańczyków przysłanych nam tu przez Amerykanów to może być naprawdę gwóźdź do trumny obecnej władzy. I to pomimo faktu, że opozycja jest o wiele głupsza. I wpuściłaby wszystkich. Jednak mam nadzieję, że PiS tym razem nie ugnie się przed Amerykanami, choć znając obecną władzę szanse na to są znikome.

Zmieniony ( 24.08.2021. )