Dziedzictwo: Pan Adam a zjednoczenia, konfederacje, sztuczna jedność. Niepodległość.
Wpisał: Zofia Kossak   
03.05.2015.

Dziedzictwo: Pan Adam a zjednoczenia, konfederacje, sztuczna jedność. Niepodległość.

 

Zofia Kossak, Dziedzictwo, tom I, str. 129 inn.

 

Myślę, że niedola polityczna czyni nas ślepymi. Na przykład: pochłonięci utratą wolności, nie umiemy rozsądzić, kto jest bliższy prawdy: książę [Adam Czartoryski md] , gdy mówi, że czas rewolucji minął, czy demokraci, twierdząc, że rewo­lucje dopiero nadchodzą! Jedni drugim zarzucają wstecznictwo, a my nie wie­my, kto patrzy naprzód, kto w tył...

- Pan wspominałeś Mickiewicza. Po czyjej on stoi stronie?

    - Po żadnej. Jużcić to demokrata, radykał. Sam słyszałem, .że wołał na

wykładzie: "Obaczycie, co będzie się dziać w Europie, gdy ludy upomną się o swoje prawa!" - ale nasi demokraci odżegnują się od niego, bo on wszyst­ko opiera na Bogu, oni zaś odmawiają Trójcy Świętej kompetencji w spra­wach ziemskich. Jego program polityczny zawiera się w paru słowach: "Na zewnątrz i wewnątrz społeczeństwa polityka chrześcijańska. Solidarność mię­dzy narodami". To wszystko.

- Polityka chrześcijańska? Austrię nazywają arcykatolicką, jej monar­cha nosi tytuł apostolskiego, a rządy austriackie są niegodziwe, obłudne.

- Adama pojęcie o chrześcijaństwie jest inne. Opowiadał mi mój papa, że kiedyś zawiązano tu konfederację. Rozdarcia wśród emigracji istniały od jej początku; by temu zaradzić, tworzono to zjednoczenia, to konfederacje, po których zamęt wzrastał jeszcze większy. Konfederaci wysłali delegację do pana Adama, prosząc o akces. On zapytał, jaką mają ideę. Powiedzieli, że niepodległość. On na to: "Niepodległość nie jest ideą. To czyn. Czyn, o po­wodzeniu którego rozstrzyga liczba, wyższość uzbrojenia, uzdolnienia wo­dzów... Jaką przynosicie ideę?"

Nie umieli odpowiedzieć od razu, bo ich za­skoczył pytaniem, a on: "Nie mając idei, nie macie prawdziwej spójni. Wasza jedność jest sztuczna, pryśnie od lada wstrząsu, od lada wewnętrznej intrygi. To marnowanie sił bez żadnej korzyści dla narodu..." Delegaci przyznali, że są między nimi rozdźwięki i spory, że jednolitości nie ma. Lecz łączy ich wspólna wiara katolicka. Ponieważ Centralizacja odmówiła przystąpienia, w skład konfederacji wchodzą sami katolicy. Cóż większego nad hasło: "Z Bogiem"? Cóż piękniejszego nad walkę o wiekuistą i doczesną ojczyznę razem?...

Lepiej byliby cicho siedzieli, bo Adam się wściekł. Poważnych ludzi zbeształ jak żaków. Odmówił im prawa nazywania się katolikami! Gdyby Cen­tralizacja poszła z wami - szydził - o Bogu by nie wspomniano. Skoro nie poszła, można Panem Bogiem zastąpić Heltmana i Worcella. Wasza konfede­racja to upiór złej przeszłości narodowej, wasze chrześcijaństwo to bezduszne widmo prawdziwego Kościoła! Co wy z nim macie wspólnego? Wasza wiara to forma, pozór i rutyna.

Długo tak grzmiał, aż się zmęczył, a oni poszli jak zmyci.

- Jakie były dalsze losy tej konfederacji?

        - Rozleciała się, jak pan Adam przepowiedział...