Sobór i komunizm: Tajemnicze uciszenie apelu antykomunistycznego | |
Wpisał: Roberto de Mattei | |
28.12.2013. | |
Sobór i komunizm: Tajemnicze uciszenie apelu antykomunistycznego
Historia niewykorzystanego potępienia
To był warunek postawiony przez Kreml...
Roberto de Mattei, Sobór Watykański II, historia dotąd nieopowiedziana, str. 367 inn., Wyd. „Wiedeń 1863”, 2013
a) Schemat XIII i komunizm
W grudniu 1964 roku mons. Pierre Haubtmann, odpowiedzialny za nowe przygotowanie schematu XIII, poprosił o współpracę salezjanina Giulio Giraldiego przy rozdziale poruszającym ateizm. W lutym 1965 roku w Ariccia zamiast tekstu mons. Wojtyły, który domagał się silniejszego uznania praw Kościoła w społeczeństwie, wybrano tekst Girardiego, który sugerował bardziej pozytywne podejście do humanizmu marksistowskiego. Girardi miał wkrótce porzucić kapłaństwo, aby stać się teoretykiem i elitarną postacią teologii wyzwolenia. Kiedy mons. Haubtmann na udzielonej mu audiencji papieskiej 16 lutego, przedstawił Ojcu Świętemu "otwarty" i "dialogiczny" kierunek schematu mający uniknąć wszelkiego potępienia komunizmu, Paweł VI zachęcił go do kontynuacji w tym kierunku: Tak - rzekł - to jednocześnie delikatna i niezbędna rzecz. Nowy tekst poddany dyskusji w auli soborowej między wrześniem a październikiem 1965 roku nie odnosił się w żaden sposób wprost do komunizmu. Wynikało to, według redaktorów dokumentu, z faktu, że jakiekolwiek potępienie gryzłoby się z duszpasterskim charakterem Soboru Watykańskiego II, stając się przeszkodą w "dialogu" z reżymami komunistycznymi. 27 września libański patriarcha Maksymos IV Saigh stwierdził, że uratowanie ludzkości z ateizmu powinno polegać nie tyle na potępieniu marksizmu, co na wskazaniu przyczyn, które prowokują ateistyczny komunizm, proponując mistyczną dynamikę i rygorystyczną moralność społeczną demonstrującą, że w Chrystusie jest źródło wysiłku pracujących ku ich prawdziwemu wyzwoleniu. My wszyscy wiemy - dodał - że wielu spośród deklarujących się ateistami w rzeczywistości nie jest przeciwnych Kościołowi, a niektórzy nawet są mu bardzo bliscy. Oni w rzeczywistości szukają, jak powiedział Paweł VI, bardziej żywego przedstawienia Boga, religii zgodnej z ewolucją historyczną ludzkości i przede wszystkim Kościoła, który wspierałby nie tylko biednych, ale wysiłek solidarności wobec biednych. Ukazujemy - zakończył patriarcha - że prawdziwy socjalizm jest chrześcijaństwem, integralnie przeżywanym w sprawiedliwym rozdawaniu dóbr i w fundamentalnej równości dla wszystkich. Jugosłowiański kardynał Seper okazał się przeciwny potępieniu komunistycznego ateizmu twierdząc, że częściowa odpowiedzialność za współczesny ateizm spada na tych chrześcijan, którzy uparcie bronili ustalonego porządku i niezmienności struktur społecznych. Zatem ogłaszamy otwarcie, że ten rygorystyczny konserwatyzm i bezruch, który niektórzy nie przestają nadawać Kościołowi katolickiemu, jest obcy prawdziwemu duchowi ewangelicznemu. Jeszcze bardziej bezpośredni był kardynał König, który zachęcił katolików w krajach poddanych komunizmowi, aby świadczyli o Bogu Żywym szczerze współpracując z postępem ekonomicznym i społecznym reżimu w celu ukazania, że z prawdziwej religii mogą wyłonić się większe energie aniżeli z ateizmu. Clemete Riva w "L'Avvenire d'Italia" 28 września i René Laurentin w "Le Figaro" 29 września, zwracali uwagę nade wszystko na powody przedstawione przez kardynała Königa: korzenie ateizmu winny być poszukiwane wewnątrz chrześcijaństwa, ponieważ wina należy do tych chrześcijan, którzy nie mają prawidłowego pojęcia o Bogu i dokładnego wyobrażenia o człowieku unikając obowiązku dialogu ze światem. Ojciec Pedro Arrupe, jako nowy superior generalny Towarzystwa Jezusowego, rozpoczął swoje przemówienie na soborze twierdzeniem, że Kościół po 2000 lat nadal nie znalazł skutecznej metody obrony swojego orędzia: należy ponownie zastanowić się nad metodami pastoralnymi, stawiając ateizmowi świadectwo chrześcijańskiej wspólnoty nie izolowanej czy prawie zamkniętej w getcie, ale zanurzonej w świecie. Liczne jednak były głosy przeciwne tym stwierdzeniom, tak jak ten mons. De Castro Mayera i innych dostojników, jak włoskiego kardynała Ermenegildo Florita i czeskiego jezuity mons. Pawła Hnilicy, biskupa tytularnego Rusado, wyświęconego potajemnie w Czechosłowacji i niedawno przybyłego na Zachód. Mons. Hnilica uznał, że to, co jest powiedziane w schemacie o ateizmie, jest tak nikłe, że mówić o tym w taki sposób jest jak nie powiedzieć niczego. Następnie dodał, że duża część Kościoła cierpi pod opresją ateizmu wojującego, a to nie wynika ze schematu, który rzekomo chce mówić o Kościele we współczesnym świecie. Historia słusznie oskarży nas o strach i zaślepienie z powodu tego milczenia kontynuował prelegent przypominając, że on jest z tych, którzy nie wypowiadają się teoretycznie, ponieważ był w obozie koncentracyjnym z innymi 700 kapłanami i zakonnikami. Wypowiadam się na mocy mojego bezpośredniego doświadczenia i tych kapłanów i zakonników, których poznałem w więzieniu i z którymi dźwigałem ciężar i niebezpieczeństwa Kościoła. Arcybiskup Florit zasugerował, aby sobór w sposób jednoznaczny (verbis univocis) poinformował, że charakter ateistyczny materializmu dialektycznego nie jest przypadkowy. Ze względu na to, że są katolicy, którzy absurdalnie uważają, że można przylgnąć do doktryny ekonomicznej systemu marksistowskiego nie przyjmując przy tym ateizmu, sobór winien utwierdzić swoją deklaracją, że to jest niemożliwe. Również dla mons. Elko, biskupa Rosjan w Pittsburghu (Stany Zjednoczone) należało mówić o materializmie dialektycznym jak o dżumie dzisiejszego społeczeństwa i skutecznie go potępić, aby przyszłe wieki nie uznały nas za winnych strachu i trwogi, bo potraktowaliśmy tę kwestię tylko pośrednio. Analogicznymi słowami wypowiedział się mons. Rusnack, biskup pomocniczy Toronto dla kanadyjskich Ukraińców: To byłby skandal i akt tchórzostwa przed opinią publiczną, gdyby sobór XX wieku zaniedbał potępienia błędów i kłamstwa komunizmu. Na 138 kongregacji generalnej 29 września 1965 roku uniósł się głos kardynała Józefa Slipy ja, arcybiskupa większego Lwowa w ZSRR: W auli - rzekł - mówiło się o ateizmie, według koncepcji zachodniej, jednak zdaje się, że wielu prelegentów ignoruje istnienie krajów na Wschodzie, gdzie tenże ateizm jest wdrażany jako system i gdzie stosuje się wszelkie sposoby, aby wykorzenić Kościół katolicki i wszelką inną religię. A to nie jest dla nikogo tajemnicą. Za każdym razem, gdy zgromadził się sobór ekumeniczny - stwierdził z kolei kardynał Antonio Bacci - zawsze rozwiązywał wielkie problemy, które pojawiały się w danych czasach potępiając ówczesne błędy. Myślę, że milczenie w tej kwestii byłoby niewybaczalnym zaniedbaniem, co więcej, kolektywnym grzechem (...). To jest wielka teoretyczna i praktyczna herezja naszych czasów i jeżeli sobór się tym nie zajmie, to być może okaże się soborem nietrafnym! [oryg. Concilio mancato].
b) Tajemnicze uciszenie apelu antykomunistycznego
7 października 1965 roku została zakończona dyskusja o schemacie konstytucji Gaudium et Spes. W piątek 8 października mons. Felici ogłosił, że ojcowie mogą przedstawić pisemnie uwagi o schemacie aż do następnego dnia. Coetus Internationalis Patrum przygotował petycję) w której wystąpiono z prośbą, aby (...) po paragrafie dziewiętnastym schematu o Kościele w świecie współczesnym poruszającym problem ateizmu, został dodany nowy i przystający paragraf, który poruszyłby bezpośrednio problem komunizmu. Jeżeli Sobór Watykański II ma charakter wybitnie pastoralny - zaznaczała petycja - jaki poważniejszy problem jest bardziej pastoralny jeżeli nie ten: nie dopuścić, aby wierni stali się ateistami z powodu komunizmu? Jeżeli sobór przemilczy problem o takim zasięgu, to przemilczenie w umysłach wiernych będzie równoznaczne z cichym odrzuceniem wszystkiego tego, co dotychczas ostatni papieże powiedzieli i napisali przeciwko komunizmowi. Istnienie wielu papieskich wypowiedzi nie jest powodem) aby zignorować problem) ponieważ większa siła i skuteczniejsza argumentacja wyraża się poprzez uroczystą jednomyślność całego soboru i nie może dojść do tego, aby chrześcijanie Kościoła Milczenia w przyszłości bardziej cierpieli aniżeli teraz.
A oto tłumaczenie z języka łacińskiego propozycji całej poprawki:
Wzór proponowanego dodatku. Po numerze 19 do korekty wedle sugestii podanych przez ojców, należy dodać nowy numer. N. 19 bis (Problem komunizmu).
Jakakolwiek forma ateizmu, przeciwna doktrynie Kościoła winna być odrzucona. Jednak forma, która już od poprzedniego wieku aż do dziś wpływa szkodliwie na chrześcijan, jak i na wyznawców innych religii - co niepokoi Pasterzy Kościoła - jest tą, która pod nazwą socjalizmu marksistowskiego lub komunizmu szeroko się rozprzestrzenia i pod wymówką postępu ekonomicznego i społecznego podle oszukuje wielu ludzi. Komunizm negując istnienie Boga i każdego innego porządku religijnego, szczególnie nadprzyrodzonego, w wyniku logicznej konsekwencji udowodnionej przez historię, zuboża na różne sposoby same fundamentalne zasady porządku naturalnego. I rzeczywiście ograniczając się tylko do najważniejszych, komunizm neguje duchowość i nieśmiertelność ludzkiej duszy; odrzuca prawdziwą wolność szczególnie w materii religijnej; gwałci w wielu punktach istotę godności osoby, rodziny i jedność małżeńską; nie akceptuje żadnej stabilnej i niezmiennej normy prawa moralnego i pozytywnego. Dla niego słuszne jest tylko to, co jest korzystne dla dyktatury własnej partii (cj przemówienie kardynała Wyszyńskiego z 20 września 1965 roku); nie uznaje prawa do własności; uznaje walkę klas społecznych jako niezbędny środek do uzyskania dóbr ziemskich; pojmuje państwo w tak totalitarny sposób, że prawie żadne stanowisko nie jest przyznane indywidualnym jednostkom czy też pośrednim społecznościom.
Z powodu tych wszystkich racji komunizm należy odrzucić nie tylko dlatego, że okazał się skażony dżumą ateizmu, ale również ze względu na wspomniane bardzo poważne błędy. Komunizm został określony przez magisterium Kościoła jako wewnętrznie perwersyjny (cf. Encyklika Divini Redemptoris).
Jest jeszcze jeden powód, dla którego doktryna komunizmu winna być uznana za niebezpieczną. Wynika to z faktu, że w dzisiejszych czasach, w wielu miejscach jest on wdrażany przez autorytety cywilne i polityczne za pośrednictwem każdego sposobu rozprzestrzeniając i narzucając się silą lub sprytem. Z tego wynika, że sam Kościół, którego prawa Boże i prawa człowieka, zostały podeptane i który nie może uznać i zaakceptować takiego postępowania, jest niesłusznie blokowany w wypełnianiu swojej misji a jego członkowie są poddawani ścisłemu prześladowaniu. Z tych powodów Kościół katolicki, wskutek tak wielkiej szkody dla dusz, nigdy nie przestał oddalać wiernych chrześcijan od doktryn i praktyk komunistycznych, również przy pomocy powtarzanych potępień i kar. Również dzisiaj Kościół poczuwa się do najwyższego pastoralnego obowiązku, aby ponownie wypowiedzieć swój osąd przez Sobór Ekumeniczny. Kościół jako całość cierpi prześladowania ze strony komunizmu na różnorakie sposoby w poszczególnych swoich członkach i uroczyście potwierdza prawdy zarówno objawione jak i przyrodzone zaatakowane przez komunizm. Gorąco błaga swoich synów, a nawet wszystkich ludzi prawego sumienia, aby nie dali się uwieść zwodniczej nadziei, że można połączyć swoją wiarę religijną z dyktatem komunizmu również w dziedzinie ekonomicznej i socjalnej. Kościół głosi, że droga prawdziwego postępu nie tkwi w doktrynach i praktykach komunistycznych} tak jak to wynika z już opłakanego doświadczenia wielu narodów, ale w zdrowych zasadach politycznych} zgodnych z Boskim prawem zarówno naturalnym jak i pozytywnym. Ostatecznie zachęca wszystkich odpowiedzialnych ludzi, aby za pomocą sprawiedliwości i miłości były wyeliminowane nieprawe warunki współżycia społecznego, które, niestety, torują drogę komunizmowi.
Racje, które zostały przedstawione w dodatku, aby przekonać ojców soborowych do poparcia petycji o dodanie nowego paragrafu o problemie komunizmu, były podzielone na pozytywne i negatywne. Do "pozytywnych racji" powtarzano, że Sobór Watykański II ma charakter ściśle pastoralny, czy jest jakiś problem bardziej pastoralny aniżeli ten: zapobiegać} aby wierni z powodu komunizmu nie stawali się ateistami? Wielu jest przekonanych, że mogą być komunistami, ponieważ nie są ateistami. Pośród "racji negatywnych", tzn. patrząc na to z przeciwnej strony, dodano następujące żądania:
l) Gdyby sobór przemilczał kwestię komunizmu, to przemilczenie w umysłach wiernych byłoby niesprawiedliwością, ale i fatalnym w skutkach cichym odrzuceniem wszystkiego tego} co dotychczas ostatni papieże powiedzieli i napisali przeciwko komunizmowi jak również potępienia wielokrotnie uaktualnianego przez Święte Oficjum. Szkoda psychologiczna, która by z tego wynikła, jak i pogarda do samego/magisterium Kościoła, byłaby bardzo poważna. Co więcej, Kościół mógłby być bardzo łatwo oskarżony o oportunizm, o większe zatroskanie o żydów aniżeli chrześcijan poddanych prześladowaniom. 2) Komunizm gorąco pragnie i oczekuje milczenia ze strony soboru: a to niewątpliwie ma duże znaczenie. Nie ma wątpliwości, że jeżeli komunizm poprzez ogromną pracę propagandową uzyskałby milczenie soboru, to skutki zamieszania idei w umysłach wiernych będą opłakane. 3) Tak jak oskarża się Piusa XII o postawę milczenia wobec ofiar nazizmu, co w tym przypadku nie jest prawdą, tak sobór słusznie byłby oskarżony o milczenie ze strony Kolegium Episkopatu wobec ofiar komunizmu. |