Czy ten człowiek ocali służbę zdrowia? [w USA, kotek!]
Wpisał: Dr Keith Smith   
24.12.2013.

Czy ten człowiek ocali służbę zdrowia? [w USA, kotek!]

 

 

„leczenie nie kosztuje tak wiele, inną jednak sprawą jest to, jakie prowizje pobierają specjaliści medyczni”

 

 

  http://www.pafere.org/artykuly,n2040,czy_ten_czlowiek_ocali_sluzbe_zdrowia.html

 

W czasie, gdy opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych koncentruje się na zamieszaniu wokół wejścia w życie ustawy o opiece zdrowotnej (Affordable Care Act), pewien mężczyzna po cichu rewolucjonizuje amerykańską służbę zdrowia. Dr Keith Smith, założyciel Surgery Center of Oklahoma (SCO) umożliwił działanie sił rynkowych w sektorze medycznym poprzez umieszczenie cen swych usług w internecie.

 

Koszty opieki zdrowotnej w USA rosły średnio o 7,7 proc. rocznie od 1980 r., w porównaniu do 4,6 proc. wzrostu indeksu cen konsumpcyjnych. Smith wierzy, że konkurencja cenowa i inne rynkowe mechanizmy są w stanie zahamować i odwrócić tę inflację, w przeciwieństwie do wzrostu kontroli ze strony rządu. Wraz z wprowadzeniem w życie ustawy ACA, ograniczeniu ulegają możliwości zmiany polis zdrowotnych. Smith wierzy, wraz z kilkoma innymi przedsiębiorcami, że będą awangardą ruchu wolnorynkowego, który będzie rozwijał się równolegle do ACA. – Transparentność cen i ich deflacja to broń wymierzona w miękkie podbrzusze bestii – stwierdził Smith.

Smith zdał sobie sprawę, że umieszczenie cen swych usług w internecie było strzałem w dziesiątkę, gdy do jego kliniki zaczęli zgłaszać się Kanadyjczycy. – Jedną z pierwszych rzeczy, które zaobserwowaliśmy po upublicznieniu naszych cen, były przyjazdy Kanadyjczyków, którzy byli gotowi zapłacić 3200 dolarów za lot z Vancouver, by nie czekać w kolejce na operację przepukliny – podsumował Smith. Kolejki w kanadyjskim, zarządzanym przez państwo systemie opieki zdrowotnej należą do najdłuższych w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), klubie dla bogatych państw. Smith współpracuje z kanadyjskim doradcą medycznym, specjalizującym się w zapewnianiu wyczekującym w kolejkach Kanadyjczykom dostępu do leczenia, a który opisywał rosnącą liczbę wyjeżdżających Kanadyjczyków jako „fascynującą, ponieważ to jest system opieki medycznej, jakiego potrzebujemy”.

Oprócz kierowania swej oferty do nieubezpieczonych i Kanadyjczyków, Smith stara się dotrzeć również do dużych podmiotów, a także do średniej wielkości firm w Oklahomie i północnym Teksasie. Zabiega również o klientów w przedsiębiorstwach, które przepłacają za opiekę medyczną swych pracowników, ubezpieczonych w prywatnych organizacjach ochrony zdrowia (health maintenance organization, HMO).

Zadawał dyrektorom proste pytanie: „Czy jest w porządku, by płacić za usunięcie migdałków 14 tys. dolarów, jeśli my zrobimy to za 2900 dolarów?”. W odpowiedzi, wiele firm przeniosło swe grupowe ubezpieczenia zdrowotne do kliniki Smitha, oferującej ponadto eliminację współudziału pracownika w kosztach leczenia pod warunkiem, że operacje będą przeprowadzane na terenie SCO. W rezultacie jeden ze średniej wielkości banków w regionie obniżył koszt składki ubezpieczeniowej o 10 proc. Kontrakty Smitha z korporacjami znacząco wpłynęły na poprawę jego wiarygodności. – W zeszłym roku, w wyniku zwrócenia się do korporacji, mamy o 40 proc. więcej pracy, niż w roku poprzedzającym. Wszystko zaś dzięki upublicznieniu cen usług – podkreślał Smith.

Według słów Smitha, „leczenie nie kosztuje tak wiele, inną jednak sprawą jest to, jakie prowizje pobierają specjaliści medyczni”. Poprzez zredukowanie administracji szpitalnej i biurokracji związanej z ubezpieczycielami, SCO jest w stanie zaoferować leczenie po znacznie mniejszych kosztach. Dla przykładu, na pacjencie z urazem kręgosłupa zdołano przeprowadzić operację dwupoziomowej dekompresji dysków kręgowych za 8500 dolarów. Kwota ta pokryła czynności chirurga, znieczulenie, koszt niezbędnych materiałów, a także pobyt pacjenta w szpitalu. Najbliższa, alternatywna cena wynosiła 60 tys. dolarów, jednak dzięki klinice Smitha pracodawca pacjenta zaoszczędził ponad 50 tys. dolarów.

O ile niewielu spierałoby się, że cztero- lub pięciokrotnie niższe koszty leczenia są niskie w bezwzględny sposób, w ujęciu relatywnym faktycznie są. Poważna operacja kręgosłupa w SCO kosztuje 16500 dolarów. Smith przyznaje, że to duża suma, jednakże do jego kliniki zgłaszają się mieszkańcy Alaski, czy Massachusetts, ponieważ w ich rodzinnych stanach to samo leczenie kosztuje około 175 tys. dolarów.

Porównanie cen w SCO ze średnimi, obowiązującymi w całym kraju wspiera twierdzenia Smitha. Szacunki z różnych źródeł bardzo się różnią, co jest oznaką wadliwie funkcjonującego rynku usług medycznych. Ceny oferowane przez SCO są mniejsze od dolnych widełek przeciętnych cen krajowych. W poniższej tabeli zestawiono szereg operacji, które klinika Smitha wykonuje za ułamek cen, opracowanych na podstawie portalu howmuchisit.org (ceny wyrażone w dolarach).

 

Tu tabela cen, w oryginale.

 Źródło: surgerycenterok.com/pricing/, howmuchisit.org/surgery-costs/

Jeśli SCO może oferować tak niskie koszty leczenia, dlaczego zatem opieka medyczna jest tak droga? Jedna z przyczyn leży w tym, iż strony zarówno popytu, jak i podaży usług medycznych odcięte są od sygnałów cenowych za sprawą firm ubezpieczeniowych, czy państwa. Przemysł medyczny stanowi triumwirat konsumentów, dostawców i płatników. Zarówno konsument, jak i dostawca nie czują bodźca do oszczędzania, ponieważ pierwszy nie płaci w sposób właściwy, drugi zaś nie pobiera w sposób bezpośredni opłaty. Bez bodźców do oszczędzania dochodzi do sytuacji, że dostawcy żądają 100 dolarów za aspirynę, a konsumenci zamawiają mnóstwo testów laboratoryjnych w przypadku zwykłego przeziębienia.

Smith uważa, że ustawa ACA, która w dalszym stopniu odseparowuje klienta i dostawcę od rzeczywistych kosztów leczenia, spowoduje jedynie nasilenie problemu. Najlepszym rozwiązaniem jest wyeliminowanie z transakcji pośredników tak, by konsumenci i dostawcy usług mogli bezpośrednio ze sobą negocjować, pozwalając mechanizmom rynkowym wywrzeć na rynek medyczny podobny wpływ, jak w innych gałęziach gospodarki: obniżenie cen i podniesienie jakości usług. – Ostatecznie, jedyną metodą kontroli kosztów jest umieszczenie pacjenta w kanadyjce z pieniędzmi tak, by poczuł, że jest w pewnej części odpowiedzialny za nie lub by pragnął wziąć na siebie całą odpowiedzialność – podsumował Smith.

Transparentność cen usług w klinice Smitha już wywarła spory wpływ na rynek medyczny w Oklahomie. Według jego słów, „publikując ceny w internecie, rozpoczęliśmy wojnę cenową, która wciąż trwa”. Przy obecności SCO, oferującej swe usługi mieszkańcom, duże szpitale państwowe mają trudności w utrzymywaniu zawyżonych cen. Duże szpitale – stwierdził Smith – zostały wciągnięte w gospodarkę rynkową, czy tego chciały, czy nie. Konsumenci wreszcie mogą rozejrzeć się za najbardziej odpowiadającą im opieką medyczną.

Efekty są również odczuwalne w regionie. Oklahoma Heart Hospital i McBride Orthopedic Hospital poszły w ślady SCO, upubliczniając cennik usług i starając się przyciągnąć klientów. W obawie przed utratą pacjentów ze schorzeniami serca na rzecz Oklahoma Heart Hospital, Galichia Heart Hospital w pobliskiej Wichita również opublikował ceny zabiegów, tworząc zalążki wojny cenowej, którą starał się zapoczątkować Smith.

W rezultacie, Oklahoma i Kansas mogą pochwalić się jednymi z najniższych cen operacji na otwartym sercu w całym kraju – około 30 tys. dolarów. Podobny zabieg w Cleveland Clinic w Ohio kosztuje już 106 tys. dolarów. – W Oklahomie pociągamy ludzi za sobą, ponieważ zdają sobie sprawę z tego, że mogą zyskać, przyjmując naszą strategię – zauważył Smith. SCO pomaga obniżyć płatności za usługi medyczne nawet ludziom spoza regionu. Pacjenci w całym kraju żądają od swoich szpitali, by dostosowały swoje ceny do tych, które oferuje SCO. Wiele z nich ustępuje. Smith stwierdził, że każdego tygodnia dostaje kilka listów, których nadawcy chcieliby wiedzieć, co dzieje się z pieniędzmi, których nie przeznacza się na gigantyczne rachunki za leczenie.

Pozostaje kwestią czasu, czy model biznesowy doktora Smitha okaże się na tyle silny, by zrównoważyć  niektóre negatywne efekty nowej ustawy ACA. Smith wydaje się być Dawidem w walce z umocnionymi i wspomaganymi finansowo Goliatami rynku medycznego. Wierzy jednak, że jego sposób działania może przejąć część zysków dużych placówek leczniczych. Twierdzi, że dla dużych szpitali nadeszły koszmarne czasy.

Smith przyznaje, że wdrażana przez niego strategia nie przyniosła mu żadnych zwolenników wśród środowiska lekarzy, czy też, jak sam to określa, kartelu medycznego. – Nie otrzymuję zaproszeń na przyjęcia i spotkania organizowane przez duże placówki – przyznał. Zasugerował nawet, że sieci dużych szpitali i firm ubezpieczeniowych stanęły ramię w ramię do walki o to, by klinika Smitha nie odniosła sukcesu. Odbijało się to negatywnie na jej wynikach przez kilka lat, gdy nie była dopuszczana do opracowywania strategii ubezpieczeniowych.

Sytuacja zmieniła się, gdy SCO pominął ubezpieczycieli i zaczął zawierać umowy bezpośrednio z korporacjami. – Duże placówki zdołały nam nieco zaszkodzić, ale teraz to im wiatr wieje w twarz – triumfował Smith.

Tłumaczył Tomasz Tokarski

Artykuł ukazał się w grudniowym wydaniu magazynu „The Freeman”. Autor, Jordan Bruneau jest analitykiem z Waszyngtonu, koncentruje się na rozwoju dobrobytu i wolności gospodarczej.