KARTA POLAKA PRZEZ ŁZY
Wpisał: Mirosław Dakowski   
21.03.2009.

http://ostrog.blox.pl/2009/03/Karta-Polaka-przez-lzy.html
Środa, 18 marca 2009 roku
KARTA POLAKA PRZEZ ŁZY
EGAZAMIN Z POLSKOŚCI

ks. Witold Józef Kowalów proboszcz parafii Ostróg     kovaliv@ostroh.uar.net

         Dwóch Konsulów RP z ?ucka przyjmowało 18 marca 2009 roku na plebanii w Ostrogu dokumenty od moich parafian na Kartę Polaka. Nie obyło się bez zgrzytów i łez. Niektórzy moi parafianie o swojej polskości mówią ...po ukraińsku. Pewna ich część nie mówi po polsku i nie chce się uczyć języka polskiego, a Kartę Polaka by chcieli. Od tych nie mówiących po polsku konsule nie przyjmowali dokumentów. Przykro było widzieć łzy osób, zwłaszcza u kilku szacownych parafianek, których rodzice i dziadkowie za polskość byli zesłani do Kazachstanu. Dwie z tych parafianek swoje dzieci wychowują w duchu katolickim, ich dzieci umieją mówić po polsku. Ale same dzisiaj nie zdały "egzaminu" z polskości. Możliwość nauki języka polskiego w mojej parafii istnieje od 1992 roku. Paradoks czy ironia losu. Starsi mieszkańcy Ostroga, Ukraińcy, mówią pięknie po polsku, co nie można niestety powiedzieć o większości moich parafian. Mam nadzieję, że Karta Polaka nie podzieli mi parafian.

 

[A tu ...odpowiedź Księdza -  na reakcję urzędników.... „tutejszych” , tj. z RP   md]

Sz. P. Małgorzata Juras, gł. specjalista w Centrum Informacyjnym Rządu
<infoobywatel@kprm.gov.pl>
kopia:
Wydział Skarg, Wniosków i Petycji KPRM
<wswip@kprm.gov.pl>
Szanowna Pani!
Nastąpiło jakieś nieporozumienie.
            Mój tekst "Karta Polaka przez łzy" nie jest skargą ani zażaleniem - jest to po prostu opis paradoksalnej sytuacji wielu moich parafian w Ostrogu i okolicy. Czują się oni Polakami, mają oni dokumenty potwierdzające narodowość, wielu z nich oraz ich rodzice i dziadkowie byli za polskość zesłani do Kazachstanu. Ale w związku z różnymi sytuacjami utracili swój język ojczysty. Nie przekazali tego języka swoim dzieciom i wnukom. Teraz nie mówią po polsku. Pisząc swoje wrażenia ze spotkania na którym konsule przyjmowali dokumenty od osób ubiegających się o kartę Polaka chciałem tylko zasygnalizować o paradoksach życia Polaków i osób polskiego pochodzenia na Wołyniu, a nie składać skargę, żalić się na kogoś czy sugerować jakieś zmiany w przepisach o Karcie Polaka.

            Początkowo entuzjazm względem Karty Polaka był większy. Niektórzy nasi Rodacy mieli nadzieję, że będzie to dokument ułatwiający przekraczanie granicy, a on tymczasem upoważnia jedynie do zniżki w opłacie za uzyskanie wizy i w czasie podróży. Wydaliśmy nawet, dzięki wsparciu Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, specjalny numer "Wołania z Wołynia" poświęcony Karcie Polaka.

            Spotkanie z konsulami w Ostrogu w dniu 18 marca 2009 r. było zorganizowane przez miejscowe Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Ostrogskiej. Ci, którzy zapisali się na listę, byli osobiście przez Prezesa p. Włodzimierza Filarowskiego poinformowani o warunkach uzyskania Karty Polaka. Poza tym ja "z ambony" mówiłem, że znajomość języka polskiego i kultywowanie polskich tradycji i zwyczajów jest warunkiem koniecznym. Niestety nie do wszystkich to dotarło. Pytanie dlaczego pewne osoby polskiego pochodzenia nie chcą uczyć się języka polskiego nurtuje mnie od dawna? Chodzi głównie o osoby starsze. I ja się w sumie nie dziwię osobom starszym, steranym, zmęczonym przez życie. Ci sami ludzie nie mają też sił zmienić warunków w jakich mieszkają. Cywilizacyjnie stoją niżej od reszty społeczeństwa. Jeśli ktoś dwa razy w swoim życiu budował dom od zera - na zesłaniu w Kazachstanie i po powrocie ze zesłania - ma prawo być tym zmęczony. Być może zachęta do nauki języka polskiego jest niewystarczająca. Być może odgrywa tu rolę też czynnik odległości. Obecna plebania jest w pewnej odległości od kościoła, w innej części miasta. Przy kościele dopiero odbudowujemy plebanię. Nauka języka polskiego jest bezpłatna. Na spotkanie z konsulami przybyły też osoby "spoza listy", np. jeden człowiek rodem z Chełmszczyzny, który w dzieciństwie był przesiedlony z Polski do Ukraińskiej SRR. Oczywiście nie miał podstaw do Karty Polaka, ale kilka lat był przecież obywatelem Polski i nie z własnej woli, jako dziecko, wyjechał z Polski.

            Od 17 lat pracuję i mieszkam na Wołyniu. By móc pracować tutaj bez problemów ze strony miejscowych władz (a takie trudności księża i siostry zakonne z Polski mają - choćby problemy z rejestracją czy z wizą roczną, która nie upoważnia na całoroczny pobyt na Ukrainie - kolejny absurd) w ubiegłym roku przyjąłem obywatelstwo ukraińskie za cenę zrzeczenia się obywatelstwa polskiego. Dlatego ja nie mogę się ubiegać o Kartę Polaka.

            Serdecznie dziękuję za reakcję na mój krótki tekst o sytuacji wokół Karty Polaka w Ostrogu. Chociaż nie spodziewałem się takiej reakcji, tym bardziej proszę nie uznawać mego tekstu za skargę.

Szczęść Boże

                        ks. Witold Józef Kowalów proboszcz parafii Ostróg
redaktor naczelny "Wołania z Wołynia"  kovaliv@ostroh.uar.net
Ostróg nad Horyniem, 20 marca 2009 r.

Zmieniony ( 20.04.2011. )