Sprzedać coś dwa razy to dopiero sztuka, prawda, goje?
Wpisał: Mirosław Dakowski   
02.08.2013.

Sprzedać coś dwa razy to dopiero sztuka, prawda, goje?

 [Nu, a spróbujmy trzeci - może jeszcze zniosą??? md]

Mail’em:

...Kopiuję komentarz, bo na pewno zaraz zniknie

 http://wiadomosci.onet.pl/forum/prof-wladyslaw-bartoszewski-dlaczego-mam-ulegac-mo,1,951749,112352142,czytaj.html

 

Stanhes :

 Wolne Miast Gdańsk rok 1939, kwiecień. Po twardych pertraktacjach żydzi sprzedają Wielką Synagogę przy ówczesnej Reitbahnstrasse, która obecnie nosi nazwę ul. Wojciecha Bogusławskiego. Synagoga została sprzedana Senatowi Wolnego Miasta Gdańska.

15 kwietnia 1939 roku w synagodze odbyło się ostatnie nabożeństwo szabatowe. Zarząd gminy żydowskiej sprzedał wyposażenie synagogi; organy sprzedano do Krakowa, świeczniki do Warszawy, ławy zborowi ewangelickiemu w Nowym Porcie, archiwum do Jerozolimy a zbiory judaików wywieziono do Ameryki dzięki Jointowi, które pozostają tam, do dnia dzisiejszego.

Zbiory bogatej biblioteki wywieziono do Wilna. Warunkiem sprzedaży budynku było jego rozebranie a nie zburzenie. 2 maja 1939 roku władze Gdańska dotrzymując umowy przystąpiły do rozbiórki synagogi.

 

Skoczymy trochę w czasie Gdańsk rok 2009. Przewodniczący gminy żydowskiej w Gdańsku Michał Samet bombarduje telefonami Pawła Adamowicza. O co chodzi ? O odszkodowanie za sprzedaną Niemcom w roku 1939 Synagogę.

Pawełek, który często pokazuje się w jarmułce oczywiście przytakuje i transakcja zostaje przeprowadzona. Za „utraconą” Synagogę miasto przyznaje koszernym tereny warte dobre kilka milionów złotych. [uj, tak mało warte? Chyba cena – to tajemnica?? md]

Do dziś objęte jest tajemnicą, o które tereny chodzi. Sprzedać coś dwa razy to dopiero sztuka, prawda? Czy zastanowiło kiedyś, kogo dlaczego na pasie startowym na Zaspie nikt nic nie buduje? Bo są to tereny wykupione przez Gminę Żydowską, która czeka na najkorzystniejszy moment sprzedaży. W jaki sposób je „nabyli” niech każdy się sam domyśli.