REWIZJA NOWEGO TESTAMENTU ?
Wpisał: ks. de La Rocque   
31.07.2013.

REWIZJA NOWEGO TESTAMENTU ?

 

 

[rozważania i analizy aktualne wobec zapowiedzi rychłej kanonizacji. MD]

 

 

[ks. de La Rocque. PAPIEŻ ASYŻU str. 159 i nn., wyd. Te Deum, 2012]   [wszystkie odnośniki, źródła – w oryginale md]

 

O ile Nowy Testament świadczy o sprzeczności, jaka istnieje pomiędzy katolicyzmem a odszczepieńczym judaizmem, o tyle Jan Paweł II kieruje ten problem na inne tory. Dla papieża nie jest to już fundamentalna sprzeczność, gdzie kamieniem obrazy jest przyję­cie lub odrzucenie Chrystusa, wiara lub niedowiarstwo, lecz jest to problem odnoszący się do zwykłych napięć pomiędzy społecznoś­ciami; napięć, które trzeba przezwyciężyć" w miłości", podejmując nawet ryzyko pewnej rewizji tekstów natchnionych.

W tym właś­nie duchu Jan Paweł II wydał instrukcje Papieskiej Komisji Biblijnej: "Nie chcę pomijać faktu, że Nowy Testament przechowuje ślady wyraźnych napięć, jakie istniały pomiędzy pierwotnymi gminami chrześcijańskimi a pewnymi grupami Żydów, nie będących chrześ­cijanami. Sam św. Paweł w swoich listach daje świadectwo, że jako Żyd nie będący chrześcijaninem, bezlitośnie prześladował Kościół Boży (por. Ga 1, 13; 1 Kor 15, 9; Flp 3, 6). Te bolesne wspomnienia powinny zostać przezwyciężone w miłości, stosownie do Chrystuso­wego przykazania. Praca egzegetyczna powinna dbać o stały postęp w tym kierunku, przyczyniając się w ten sposób do osłabienia napięć i rozproszenia nieporozumień".

Możemy tylko postawić pytanie, czy te egzegetyczne instrukcje są wyrazem troski o obiektywizm? Czy te kryteria interpretacji nie są o wiele bardziej pochodną pewnego wyboru ideologicznego niż pokornego poddania się prawdzie historycznej i objawionej? Staw­ka jest wszak ogromna, gdyż chodzi tutaj o treść orędzia skierowa­nego do rzeczników judaizmu. Czy systematyczne ukrywanie rze­czywistego sensu Nowego Testamentu jest wyrazem prawdziwego miłosierdzia?

Czy przepowiadanie Ewangelii, które nie waha się ujawniać religijnego niedostatku judaizmu (odrzucenie Chrystu­sa) nie płynie właśnie z miłosierdzia, ponieważ od przyjęcia bądź odrzucenia Chrystusa zależy wieczne zbawienie? Niestety, skoro Jan Paweł II nie chciał być echem tego orędzia, to słusznie możemy żywić obawę, że wstydził się Ewangelii (por. Mk 8, 38).

Jan Paweł II, zwracając się do wyznawców współczesnego juda­izmu, charakteryzował ich wspólnotę religijną jako będącą ducho­wym potomstwem Abrahama, dziedzicem Przymierza, które nigdy nie zostało odwołane i - co za tym idzie - jako źródło błogosła­wieństwa dla świata. Papież sądził ponadto, że żydzi w pełni upraw­niony sposób odwołują się do Starego Testamentu, uznając tym samym, że posiada on własną, niezależną od Nowego Testamentu, wartość. Wikariusz Chrystusa żądał wreszcie od katolickich egze­getów, aby na nowo odczytali Nowy Testament w celu złagodzenia wszelkich sprzeczności w wierze, jakie mogą istnieć pomiędzy juda­izmem a chrześcijaństwem.

W każdym z tych punktów papież Jan Paweł II, zamiast być echem głosu Pisma św. i Tradycji, pozostawił ich nauczanie w cieniu, a nawet mu się przeciwstawiał. Z uwagi na to, że Jan Paweł II nie udzielał swym partnerom w dialogu "prawdy w miłości", słusznie można żywić obawę, że - wprost przeciwnie - "postępował chytrze, fałszując Słowo Boże" (por. 2 Kor 4, 2). Jedy­nym skutkiem takiego postępowania jest narażenie się na zarzut, że - w przeciwieństwie do prawdziwej gorliwości misyjnej - pragnął podobać się bardziej ludziom, niż Bogu (por. 1 Tes 2, 1-10)