Dwie kadencje PiS: Zrobimy coś dla życia i rodziny, gdy nas do tego zmusicie

Dwie kadencje PiS: zrobimy coś dla życia i rodziny, gdy nas do tego zmusicie

Roman Motoła pis-zrobimy-cos-dla-zycia-i-rodziny-gdy-nas-do-tego-zmusicie

Z punktu widzenia kwestii cywilizacyjno-etycznych, dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy będą stały głównie pod znakiem doniosłego w skutkach zniesienia aborcyjnej przesłanki eugenicznej oraz następującego po nim powolnego dryfu w stronę cichej realizacji skrajnie lewicowej agendy forsowanej przez globalistów i organizacje międzynarodowe.

Wszystko odbywa się pod osłoną medialnych wielomiesięcznych telenowel, skupiających uwagę społeczną na zupełnie innych tematach.

Najjaśniejszym momentem całych ośmioletnich rządów Zjednoczonej Prawicy był, z punktu widzenia kwestii bioetycznych, w tym sprawy obrony życia w Polsce, 22 października 2020 roku. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami prezesa Jarosława Kaczyńskiego, z prawodawstwa usunięty został – dzięki wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego – wyjątek dopuszczający zabicie dziecka z przyczyn eugenicznych. Większość przykładów stosowania przesłanki mówiącej o podejrzeniu poważnej choroby bądź ciężkiej wady płodu stanowiły przypadki zespołu Downa. A więc ginęły w majestacie szkodliwego prawa przede wszystkim dzieci mogące potencjalnie funkcjonować z powodzeniem przez wiele lat po narodzeniu, oczywiście przy wsparciu dorosłych.  

Wspomniany werdykt TK był w dużej mierze owocem ogromnej wieloletniej pracy różnych środowisk obrońców życia. Zapadł dopiero po pięciu latach rządów koalicji, która w swój program wyborczy wpisała ochronę życia i musiała „coś” w tym kierunku zrobić, zwłaszcza w obliczu wytrwałych działań organizacji pro-life. Lider Zjednoczonej Prawicy, generalnie zwolennik mitu o kompromisie aborcyjnym, nie mógł całkowicie zignorować opinii dużej części swojego elektoratu w tak kluczowej sprawie. Jednak najwyraźniej chciał także uniknąć gwałtownej reakcji środowisk uważających się samozwańczo za reprezentację kobiet, a mających dla nich tylko jedną ofertę: zabij swoje dziecko, żebyśmy mogli na tym zarobić. Oczywiście, w sprawie znaczącej poprawy prawodawstwa przez trybunał decydujące były własne przekonania prezesa Kaczyńskiego.

Istotnie, nawiązując wspomnianej do presji proaborcyjnej, lewicowe media zdolne były do zmobilizowania cieszących się sporą frekwencją demonstracji w wielu miastach Polski. Hasła wznoszone przez uczestników „czarnych marszów” bazowały tyleż na rozkręconej sztucznie przez media i polityków histerii, co na niewiedzy dotyczącej istoty wprowadzonych przez trybunał zmian w prawie.

Krok naprzód, a później kilka wstecz

Likwidacja przesłanki eugenicznej przez TK wyznaczyła granicę, poza którą nie był już w stanie posunąć się obóz idący po władzę w 2015 roku pod hasłami obrony tradycyjnych wartości.

Kilka miesięcy później prezes PiS przyznał de facto, iż swobodę zabijania dzieci nienarodzonych, zgodnie z hasłami lewicy, zalicza do kategorii „praw kobiet”.

– Bzdurą jest twierdzenie, że aborcja jest zakazana. Wciąż jest dopuszczalna, jeśli ciąża wywodzi się z przestępstwa i jeżeli zagraża życiu, albo zdrowiu kobiety. Chodzi tylko o zespół Downa i Turnera, gdzie możliwość aborcji zlikwidowano – stwierdził w wywiadzie dla „Wprost” (maj 2021) Jarosław Kaczyński.

– Ale też wiem, że są ogłoszenia w prasie, które każdy średnio rozgarnięty człowiek rozumie i może sobie taką aborcję za granicą załatwić, taniej lub drożej – dodał lider rządzącej koalicji.

Był to mocny sygnał, że obecna władza w gruncie rzeczy patrzy na ten proceder przychylnie i nie zamierza ścigać na przykład pomocnictwa w popełnianiu aborcyjnej zbrodni. Z tego grzechu zaniechania instytucji państwowych korzystają ciągle pseudo-feministyczne grupy, które bez żadnego kamuflażu reklamują i udostępniają niedojrzałym matkom środki poronne.

Pod koniec drugiej kadencji rządów PiS, na fali medialnych opowieści o kobietach rzekomo skrzywdzonych postępowaniem lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia, uruchomiona została akcja pełnej legalizacji aborcji na gruncie innej przesłanki. Jeden z dwóch pozostałych w ustawie wyjątków mówi bowiem o tym, że zabić nienarodzone dziecko można „na legalu” w razie zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Ministerstwo Zdrowia kierowane przez Adama Niedzielskiego, a następnie przez Katarzynę Sójkę, podjęło prace nad wytycznymi rozszerzającymi w tym przypadku interpretację zdrowia na kondycję psychiczną matki. Taka furtka otwierałaby praktycznie drogę do powoływania się na depresję lub inny trudno weryfikowalny czynnik, który „uprawniałby” zabicie dziecka. Nieco trywializując, przy odpowiednim podejściu przychylnego lekarza wystarczającą przesłanką stałoby się na przykład długotrwałe przygnębienie z powodu spodziewanych poważnych obowiązków związanych z macierzyństwem. Mielibyśmy więc do czynienia faktycznie z wpuszczeniem kuchennymi drzwiami tak zwanej aborcji na życzenie.

Rezultaty prac zespołu zajmującego się nowymi przepisami znane będą krótko po wyborach. Przekonamy się wtedy, na ile realne są obawy o to, że w polityce partii, która objęła władzę dotychczas aż na dwie kadencje – dzięki głoszeniu konserwatywnych haseł – następuje lewicowy zwrot. Przesłanki takiej perspektywy są wyraźne: ciągła presja ideologiczna ze strony Stanów Zjednoczonych niekoniecznie musi dotyczyć jedynie mocnego wsparcia dla postulatów rewolucji genderowej. Administracja prezydenta Bidena z równie wielkim zapałem prowadzi przecież politykę proaborcyjną – czy to na własnym gruncie, czy to obficie finansując eugeniczne i depopulacyjne projekty w innych krajach świata. Nad urabianiem opinii społecznej pracują też wytrwale potężne lewicowe media, globalne koncerny i twórcy tego czegoś, co ma nam zastąpić prawdziwą, budującą i wartościową kulturę.

Aborcja i gender faktyczną linią Partii?

Z drugiej strony rząd w Warszawie z takich czy innych przyczyn czuje się w obowiązku podkreślać własne zaangażowanie w realizację nakreślanych przez ONZ czy Światowe Forum Ekonomiczne celów globalizacyjnych, m.in. ukrytych pod enigmatycznym i mylącym hasłem zrównoważonego rozwoju. Nieodłączną częścią agendy tych organizacji na kolejne lata jest kwestia zapewnienia kobietom „praw reprodukcyjnych”, czyli przede wszystkim nieskrępowanej dostępności do usług aborcyjnych. Stawianie się w pierwszym szeregu liderów zmian – jak choćby podczas niedawnego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy na forum ONZ – a przy tym brak jakiegokolwiek sprzeciwu Polski wobec lewicowych aberracji promowanych i wdrażanych przez gremia międzynarodowe, świadczy o tym, że nasze państwo nie zamierza czynnie stawać tu w obronie podstawowych cywilizacyjnych wartości etycznych.

Kolejny dowód tego dali rządowi urzędnicy przy okazji prac Światowej Organizacji Zdrowia nad zmianami w międzynarodowej klasyfikacji chorób. Poprawki przygotowywane były przez 3 lata (2016 – 2019), a więc w czasie gdy szefem resortu zdrowia był Łukasz Szumowski. Po tym okresie dokument został przyjęty także przez stronę polską i za kilka miesięcy będą wdrażane do naszej służby zdrowia jego zapisy. Jak ujawniła na łamach portalu Afirmacja.info Agnieszka Marianowicz-Szczygieł, WHO przy braku sprzeciwu ze strony państw, w tym Polski, wprowadziła faktyczną normalizację… pedofilii, wykreślając ją z listy zaburzeń i chorób – podobnie zresztą jak sadomasochizm.

Z kolei w miejsce kategorii „płeć” pojawia się w nowej klasyfikacji ICD11 fałszywe, utrzymane w duchu ideologii gender rozróżnienie na „płeć przypisaną” i „płeć odczuwaną”.

O opisanym powyżej podejściu władz do kwestii moralno-etycznych świadczy także treść „Kamieni Milowych” warunkujących wypłacenie Polsce przez Unię Europejską miliardów euro – w dużej mierze zresztą na zasadzie pożyczki – w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Zobowiązania nałożone na Polskę i zaakceptowane przez rząd obligują nasze państwo do wdrażania polityki gender w kulturze, sztuce, telewizji, teatrze. Owszem, ze względu na własne zaplecze wyborców władze nie czynią tego zbyt ostentacyjnie. Wystarczy jednak że nie robią prawie nic by zatamować płynący ze scen i ekranów natarczywy i agresywny lewicowy przekaz. Pośrednio wręcz same go dotują, wspierając z pieniędzy polityków ośrodki produkujące skrajnie lewicową antykulturę. Na przykład, od wielu lat o dużym szczęściu mogą mówić widzowie prezentowanych w dużych miastach spektakli teatralnych, którzy podczas przedstawienia nie usłyszą i zobaczą szyderstw z narodowych tradycji czy wiary katolickiej. Tak zwane polskie kino masowe, współfinansowane przez państwo oznacza zaś w ogromnej mierze promocję wzorców postaw charakterystycznych dla przestępczości i innych, różnego rodzaju patologii.

Od promowania dewiacyjnych postaw nie jest wolna telewizja publiczna. W popularnych serialach obecne są i utrzymane w afirmatywnym tonie wątki par homoseksualnych.  

Zdominowany przez Zjednoczoną Prawicę Sejm nie przyjął projektu Fundacji Życie i Rodzina „Stop LGBT”, zakładającego zakaz propagandy genderowej, w tym organizacji tak zwanych parad równości, kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, promowania związków jednopłciowych i adoptowania przez nie dzieci, podważania zwyczajnej definicji płci.

Lewoskrętni, lecz niekoniecznie na zawsze

Na gruncie polityki lokalnej spektakularnym echem odbiło się w pierwszych latach rządów PiS przyjmowanie przez wiele samorządów różnych szczebli uchwał wspierających prawa rodziny i przeciwstawiających się szerzeniu propagandy genderowej. Środowiska lewicowe zareagowały w kraju i za granicą dezinformacyjną kampanią wypaczającą sens tej kampanii. Kolportowano fałszywy obraz kraju prześladującego homoseksualistów i pokrewne „mniejszości”. W efekcie Unia Europejska zagroziła blokowaniem pieniędzy przeznaczanych dla samorządów w ramach projektów infrastrukturalnych. Pod wpływem takiego szantażu szereg gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich wycofał się z uchwał.

Chociaż samorządy nie zależą bezpośrednio od parlamentu, to jednak zostały do tego stopnia upolitycznione, że decyzje poszczególnych klubów w radach gmin czy powiatów narzucane są przez partyjnych liderów. W związku z tym zachowania podobne do powyżej opisanych stanowią po prostu wyraz woli prezesów PiS, PO czy PSL. Są więc również podstawą do oceny tych ugrupowań, szczególnie pod kątem zgodności ich praktyki działania z obietnicami i deklarowanymi wartościami.

Z drugiej strony zarówno kolejni ministrowie edukacji, jak i niektórzy kuratorzy oświaty czy wojewodowie powołani na stanowiska przez obóz Prawa i Sprawiedliwości starają się stawiać tamy szerzeniu w szkołach propagandy gender oraz organizowaniu zajęć wpływających na seksualizację młodego pokolenia przez zewnętrznych instruktorów, związanych najczęściej ze środowiskami LGBT. Owszem, najczęściej są do tego skłaniani dopiero pod wpływem nacisku własnych wyborców, w tym prorodzinnych organizacji społecznych, jednak przynajmniej można wciąż liczyć, że prędzej czy później w ogóle podejmą takie działanie. Mimo, że polityka społeczna Zjednoczonej Prawicy zdaje się wyraźnie skręcać w lewo, to wciąż istnieje szansa, iż ponowne skupienie opinii publicznej na istotnych kwestiach etycznych czy światopoglądowych wymusi na politykach odpowiednie działanie. Na razie, od wielu już miesięcy, ważne sprawy cywilizacyjne zepchnięte zostały w polityce krajowej na odległy plan – najpierw przez teatr covidowy, a w ciągu ostatniego 1,5 roku – przez teatr wojenny.

Roman Motoła

Neo-kons. KABAŁA I MENORA PIS-u

© wawel ekspedyt-kabala

MOTTO 

1. “Od lat kilkudziesięciu funkcjonuje sobie w Waszyngtonie komunistyczna lub komunizująca formacja polityczna, przez siebie przewrotnie (albo dla niepoznaki) zwana neokonserwatywną, a przez prawdziwych konserwatystów zwana neotrockistowską, która dokonała wrogiego przejęcia amerykańskiego konserwatyzmu i konserwatywnych instytucji. U szczytu swej władzy okupowali Biały Dom, Pentagon i wpływowe think-tanki. Dziś są dobrze okopani w ośrodku administracji najbardziej Polsce wrogim – Departamencie Stanu. „Konserwatyzm” neokonserwatystów sprowadza się do skrajnej postawy proizraelskiej oraz zapalczywości w awanturach wojennych.

To oni wywołali inwazję na Irak. To oni bronili „demokracji” w Syrii. To oni stali za przewrotem na kijowskim Majdanie.

Wszyscy wywodzą się ze Wschodniej Europy. Wszyscy są synami lub wnukami liderów Komunistycznej Partii USA. Wszyscy odziedziczyli po przodkach ambicje „robienia porządków” w krajach (lub z krajami) swego pochodzenia, tj. Polsce, Rosji, Ukrainie. Wśród nich jest tak dużo Żydów, że nazwa „neokonserwatysta” odbierana jest jak antysemicka obelga, a ich postulaty jak cytaty z „Protokołów Mędrców Syjonu”. Jeden z nich jest autorem słów: „Nienawidzę terminu neokonserwatysta, bo w wielu kręgach to grzeczne określenie Żyda”.

2. “W takiej perspektywie wojna z Rosją jest niekorzystna dla interesów USA, i na zdrowy rozum Waszyngton powinien kontynuować politykę poprzedników, szachując Moskwę i Berlin wspieraniem inicjatywy Trójmorza. Ale równie nielogiczna i niekorzystna dla interesów USA była inwazja na Bagdad.

Czy w obu przypadkach nie mamy do czynienia z tą samą machinacją – wojna niekorzystna dla interesów USA, ale korzystna dla interesów pewnego lobby w Waszyngtonie? [Ambasador Krzysztof Baliński]

3.  “W świetle powyższego wzajemna sympatia i przyciąganie się – wedle tajemnej zasady duchowych powinowactw – pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Izraelem jest czymś naturalnym i zrozumiałym. Wszakże protestantyzm w ogóle jest rejudaizacją chrześcijaństwa, a purytanizm jest nią w takim stopniu, że można wątpić czy jest jeszcze chrześcijański; w każdym razie cywilizacyjnie należy do cywilizacji żydowskiej. Już w epoce Szekspira trzymających się całkowicie sformalizowanej i bezdusznej etyki, „skrupulatnych” (precise) purytanów nazywano „Żydami Nowego Testamentu”. Meksykański myśliciel katolicki i przywódca synarchizmu – Salvador Abascal nazywał Stany Zjednoczone krajem „żydowsko-jankeskim” (judío-yankee). Żyd – ateista, poeta Heine, wyrażał to dosadniej, a nawet cynicznie, lecz nie bez racji, mówiąc, że anglosaski protestantyzm to „żydostwo, które żre wieprzowinę”. Oś „Waszyngton – Tel-Aviv” ma zatem – niezależnie od niepokoju, jaki wzbudza to u prawdziwych amerykańskich patriotów, a zarazem katolików, takich jak Patrick J. Buchanan, przerażonych ideologiczno-politycznym szaleństwem „amerykańskich likudników” – głębokie podstawy cywilizacyjne. Tylko co to ma wspólnego z „cywilizacją chrześcijańską”? I z powołaniem Polski, jako antemurale christianitatis – nie mówiąc już, bardziej „przyziemnie”, o jej interesach?”

[prof. J. Bartyzel]

Ilustracja. Po lewej u góry (za mównicą) Lev Davidovich Bronstein, czyli Lew Trocki.

KABAŁA I MENORA PIS-u

Nic innego nie robią od kilku setek lat – bezustannie świętują swój upadek – pojęcia nie mając o regułach zwyciężania. O sztuce wojny. Arkanach niewidzialnej walki.  Spraszają zewsząd tych, co ich państewko osłabią i rozszarpią. Za swoich przywódców obierają sobie od pewnego czasu tych, którym podpowiedzieliśmy, że Polska ma prowadzić politykę ewangeliczną. Tymczasem nie ma niczego takiego jak “polityka zwyciężania zła dobrem”. To kwadratowe koło. Kabała. Ale oni lubią kabałę.

Pozwalają nam modlić się do świętych i bogów kabały u siebie, w najważniejszym budynku państwa. Tradycja Chanuki. Abrakadabra!  Abrakadabra bęc! Świętując Chanukę – świętują swój upadek, swoja przegraną. I  tak się przy tym cieszą, rozpromienieni uśmiechem! Święto Chanuki to święto zwycięstwa cywilizacji azjatyckiej, ekskluzywistycznej, plemiennej, klanowej, kastowej nad grecką  cywilizacją klasyczną opartą na logice Stagiryty, rzymskiej jurystyce i uczciwej agonistyce. [Agonistyka – w antycznej Grecji wszelka rywalizacja. md]

Przeczytaj ideowy podkład zapalania tych menor w okolicy Bożego Narodzenia. To herezja niebywała! To magiczny, antychrześcijański obrzęd połączony z kultem jakiejś mrocznej osoby, kabalisty ogłaszającego się Mesjaszem oraz wzbogacony o symbolikę ucinania głowy obezwładnionemu podstępem wrogowi Żydów.  Ci Żydzi, którzy do nich przyszli z tą magią Chanuki i oprawnym w złoconą ramę portretem tego osobliwego kabalisty – wyczytali w ich oczach lubość w celebrowaniu swoich porażek i wyczytali w tychże oczach świętą naiwność. Dali im więc święto własnej przegranej, by nigdy nie zrozumieli, że świętując upadek – wpadają w coraz większą kabałę – nie wiedząc dlaczego tak się dzieje. Myślą, że ich niepowodzenia to jakieś uwzięcie się sił wyższych na nich albo pech. Ich upadki są tylko żałosnym widowiskiem – nie daje się z nich wyciągnąć żadnych nauk na przyszłość.

Kiedy są już najbliżej niepodległości – na czoło wysuwają zbyt uczciwych, zbyt dobrych, zbyt naiwnych.

image

Za plecami tych naiwnych kryje się udająca dobrych chmara spryciarzy, pochlebców. I oto masz receptę na setny z rzędu upadek marzeń… Nawet nie musimy ich infiltrować za bardzo! Po prostu obserwujemy  ich z daleka, podsuwamy rachuneczki do spłacenia przez podatnika. Obserwujemy tę kotłującą się grupę naiwnych przemieszanych ze sprytnymi i zdrajcami. Warunkiem jest, by kilku naiwnych stało na czele. To dodaje wiarygodności całej operacji. Sprytni mają udawać dobrych, zdrajcy udawać postępowych. I tak ta trojka pędzi do przodu – Naiwny, Sprytny i Zdrajca. I czekamy na moment, gdy zaprzęg się roztrzaska. Wtedy proponujemy… ratunek, pożyczki, kredyty, okrągłe stoły, prezydenckie weta, rekonstrukcje rządu etc. I cały czas pilnie “monitorujemy”, czy zarysowuje się możliwość , jakby to powiedzieć, no rozumiesz…, możliwość bardziej “dogłębnego” i “szerszego”  zarządzania…

W sumie nic nadzwyczajnego ta nasza strategia –  koncepcja znana już starożytnym Chińczykom, Asyryjczykom i dziesiątkom innych kultur. Ale my im wmówiliśmy, że nie mogą się z tą treścią  zapoznawać, bo książeczka ujawniająca mechanizmy tej sztuczki – to fałszywka, bardzo brzydka, fuj!  Napisana przez, niech ją piekło pochłonie, carską ochranę, haha. Nazwaliśmy ja biblią antysemityzmu i zakazaliśmy czytania pod karą… wiecznego potępienia, hahaha!  Chyba raczej wietrznego…, bo przecież my nigdy w żadne głupoty o nieśmiertelności nie wierzyliśmy. I wyobraź sobie: oni w tę bajkę uwierzyli. boją się nawet brać do ręki tę książeczkę. No wiesz, jak w bajce, powiedzieliśmy im: wiecie, ta książka jest przeklęta, nie ruszajcie jej, bo kto jej dotknie spłonie lub piorun go jasny strzeli. To stary numer z tym tabu, nauczyli go nas… Aborygeni. I oni… uwierzyli, hahaha!  Posłuszne bywają te narody świata, hehe, trzeba tylko porządnie na nich huknąć.

Nie widzą, że w tej książeczce nie ma niczego zdrożnego. To samo mają u takich autorów jak Sun Tsy i Machiavelli. Tylko, że ta książeczka, której im zakazaliśmy czytać dostosowuje makiawelizm do naszych czasów, do czasów parlamentu, partii, prasy, powszechnej oświaty. Jest więc zbyt niebezpieczna w ujawnianiu znanych od tysiącleci metod czynienia z obywateli – niewolników i metod zarządzania tymi niewolnikami oraz metod niezauważalnego podbijania obcych krajów. A ponieważ jest tak niebepieczna i nadzwyczaj aktualna w epoce globalnej, światowej wioski medialnej – musieliśmy podłączyć do niej ogrodzenie pod wysokim napięciem, by ją omijali i to… przeżegnując się, haha!

A imię tego elektrycznego ogrodzenia: “antysemityzm”, kto  dotknie – pada porażony nazwaniem go “antysemitą”. I wije się biedak, tłumaczy, usprawiedliwia. Im bardziej się tłumaczy – tym bardziej jest przegrany, tym bardziej oplątują go liany, liny, nitki słownych pajęczyn. Usprawiedliwia się przed nieistniejącym trybunałem z niezaistniałych win – a inni go wytykają palcem, aż czuje się robakiem wzgardzonym. Jak ten nasz nieszczęsny literat, no wiesz, ten Kafka, który kiedyś obudził się jako robak na swoim łóżku. To jest nasz powojenny majstersztyk; zaaplikowanie Europie (Ameryka jakoś potrafiła się obronić) tego, iż dzięki terrorowi naszym jednym słówkiem “antysemityzm” uczyniliśmy z każdego Europejczyka – zastraszonego niewolnika jakby żywcem wyjętego z powieści Kafki. Cymes! Mechanizmy zarządzania schowaliśmy do sejfu z napisem “antysemityzm”. Mechanizmy demokracji ( i tak zawodne i kiepskie) wypaczyliśmy przez okresowe , rotacyjne wypychanie na czoło ludzi zbyt uczciwych.

Skarbem dla nas jest ktoś ponad miarę dobroduszny, ktoś maksymalnie naiwny  a do tego inteligentny. Na takich czekamy nieraz kilkanaście lat. Taki to zrobi większą dla nas robotę niż dziesięciu agentów. A wiesz, jak za nim idą ludzie, jak mu zawierzają… Tacy dobrzy aż do przesady i do tego inteligentni są dla nas jak kondensatory gromadzące wokół siebie miliony dusz i umysłów. A potem się tych dobrych pozbywamy. Dajemy na czoło naszego bezwzględnego kłamcę, retora. Ten dobry umocował instytucjonalnie przeróżne nasze przyczółki. Za pomocą tych przyczółków wzbudzamy naprzemiennie – chaos, nadzieję, zagrożenie, obojętność. I jakoś się kręci. Powoli obsadzamy komórki do wynajęcia w sektorze państwowym i prywatnym. I tak to jakoś leci, nie narzekamy. Powolutku. Byle była rotacja. Nadziejom nie można dać wygasać , ani ich rozprzęgać.

Czy się nigdy nie mylimy, czy nasze plany nie “wysypują się” , czy nie bywa tak, że gubi nas nasza łapczywość, syndrom trzeciego życzenia do złotej rybki, po którym wszystkie darmowe dary znikają?  Po którym zaczynamy być nienawidzeni?  Czy nie musimy walczyć z podobnymi grupami z innego kodu kulturowego, też stosującymi “sztukę wojny”?  Za dużo chciałbyś wiedzieć… Pewnie chciałbyś jeszcze zapytać, kto z nami wygra na pewnym określonym terenie. Hmm, wygra ten, który dobro w sobie okiełzna dalekowzrocznym rozumem i ten, kto znajdzie klucz do tego, jak dezaktywować nasza magię słów, naszą kabałę zabierania mocy państwom i ich obywatelom . To jest do zrobienia i jest jeden, który może to zrobić. Tylko musi  się nauczyć przenikać wzrokiem pochlebców i zdrajców..  

No, ale teraz muszę już kończyć, bo idą nasi gospodarze, nasi naiwni, za nimi sprytni i kilku zdrajców i zaraz będą zapalać  światełka naszej cywilizacji, haha!. Śmierć Grecji, Rzymowi i religii Jeszui ! Niech żyje sztuka wojny! Niech żyje kabała, dzięki której słowa wypowiadane przez człowieka stają się jego największymi wrogami!  Konstytucja staje się  brzmiącym jak cymbał poematem nieistniejącego humanitaryzmu, kodeksy karne – mętnymi stawami sprzecznych dygresji, sterowanymi przez nas za pomocą śluz wieloznaczności. Kabała ta nasza święta, dzięki której nic nie oznacza już niczego stałego a wszystko opalizuje jak bańka z błota w kałuży. Nic już nic nie znaczy, słowa wszystkie tracą sens a  mimo to wszyscy idą tam, gdzie MY chcemy. Ave, Kabbalah, morituri te salutant! Witaj Kabało! Idący na śmierć cię pozdrawiają!

Wiesz, oni myślą, że najgorsze będzie dla nich, gdy przejmiemy ich mienie bezspadkowe. Nie wiedzą, że od pewnego czasu już przejmujemy ich myśli. A na drugim etapie,  żeby tak powiedzieć – czynimy ich myśli „bezspadkowymi”, zrywamy ciągłość ich idei, ich ideałów. Odbieramy im ich bohaterów, ich święta, ich marzenia. Nazywamy je ksenofobicznymi, chorobliwymi, niezdrowymi.

Oczywiście bez prowokatorów byłoby trudno. Wstawiamy więc w ich tłumy kilku takich, którzy mają za pomocą techniki wylewania dziecka z kąpielą zneutralizować i napiętnować te ich ideały, które mogłyby być dla ich państwa barierą immunologiczną. Wyjmujemy z ich imaginarium kilka idei przez co pozostałe stają się bezskuteczne lub niezrozumiałe. Wyjmujemy te idee napiętnowując je jako ksenofobiczne, skrajne, radykalne, nacjonalistyczne. Nie zauważają tego. Nie zauważają,  gdyż dzieje się to już w połowie procesu anestezjologicznego, w połowie hipnozy kabalistycznej.

Tak już ich urobiliśmy magią naszych pojęć, że uwierzyli nawet w taką niedorzeczność jak ta, że ksenofobia to największy grzech, haha! Tak im wytrepanowaliśmy mózgi, że przestali rozumieć, iż ksenofobia to po prostu idea organizmu, całości, idea obecna w błonie komórkowej, idea bariery immunologicznej, straży granicznej, straży celnych i polityki migracyjnej. Czasem to mnie aż szokuje jak powierzchownie myślą i jak łatwo i szybko wpadają w nasze, dość proste pojęciowe siatki na motyle… Powinni się rumienić nawet śpiąc, dumni potomkowie Herona, Galena kupują od nas taka słomę pojęciową, że aż papier się czerwieni.

Operujemy na przemian zawstydzaniem ich, presją, groźbą. Ale – o, cudzie dawnej, świątynnej inkantacji – najskuteczniej działa właśnie repetycja, inkantacja, zaklęcie i wielokrotność jego powtarzania. Wymuszamy na ich przywódcach pewne zaklęcia, pewne magiczne zobowiązania, które oni zaczynają coraz częściej wstawiać do swoich przemówień, mów takie sekwencje wyrazów jak: Nie będzie zgody na…, Państwo polskie będzie walczyć z… Nigdy nie pozwolimy na… Po takiej anatemie (Anathema sit! – znaczy w języku dogmatyki ‘bądź przeklęty!”, źródło tego typu uzurpacji kontroli słów jest jawnie religijne) przemawiający przywódcy narodu  mogą wstawić przymiotnik „chorobliwy”, mogą połączyć go z rzeczownikiem „nacjonalizm” lub ‘patriotyzm”, „chorobliwy” mogą zastąpić przymiotnikiem „radykalny”, „ekstremistyczny”, „skrajny”. Oczywiście musi być w tej inkantacji słowo „antysemityzm”. Jakby go nie było, a była tylko ksenofobia i faszyzm, to tak jakby przeżegnać się w imię Syna i Ducha św. – pomijając Ojca. A muszą być wszystkie 3 osoby gwarantujące myśli osłabiające zdolności państwa do trwania i przetrwania. I to osłabianie instynktu państwowotwórczego i tożsamościowego płynie z tych przemówień, wpływa do głów słuchaczy. Tresuje ich myśli i uczucia, piętnuje i selekcjonuje.

Anatematyzmowanie (religijne wyklinanie, obkładanie klątwą, przekleństwem) dość szybko odsłania swoją magiczną (genologicznie) naturę i zaczyna działać na tego, kto… wypowiada te słowa. Jest to magiczna autosugestia, autohipnoza. Mamy więc w rezultacie dość śmieszne, tragikomiczne widowisko i nonsensowne pragmatycznie. Oto przywódca narodu – osłabia naród, obezwładnia i otwiera na anihilację przez czynniki wrogie tożsamościowemu umacnianiu państwowości i narodu. Dla nas to wymarzone miejsce na osiedlenie się, dla nich – katatonia państwa, paraliż ducha. I co najśmieszniejsze, ten ich przywódca, np. Prezydent robi to posługując się arsenałem obcej taumaturgii, obcej magii pojęciowej, magicznego sztafażu religijnego… nieznanej temu, kto przemawia i nie rozpoznanej przez niego religii. I nie zapyta się, nie poradzi, będzie używał nierozumianych i nie zdefiniowanych przez siebie słów wymuszanych na nim przez obcych. Nakłada fatwę obcej, internacjonalistycznej religii, destrukcyjnej dla jego narodu. Wyklina być może najbardziej żywotne siły swego narodu. Jest to zbrodnia na tkance emocji i ideałów narodu. I robi to kompletnie poza swoją świadomością oraz coraz bardziej ekscytując się mocą tego zaklęcia.

Miarą wielkości jest nie przyjmowanie sfabrykowanych, wypichconych, spreparowanych przez innych kategorii idei, wypchanych jak skóry padłych na pomór zwierząt, lecz kreacja nowych, dopasowanych do ducha czasu i do potrzeb ojczyzny. Żeby nie wpadli na znaczenie roli kreacji indywidualnych kategorii ideowych dla swego narodu, dla każdego narodu, żeby nie wpadli na to, co jest miarą wielkości i jakie jest źródło siły, zwłaszcza siły politycznej podsuwamy, podrzucamy im bezustannie  n a s z e   k a t e g o r i e , pojęcia słowa, zaklęcia, anatemy i ewokacje. Są już w połowie zbudowani z naszych, obcych im słów i kategorii pojęciowych i dlatego już w połowie ich nie ma. To i tak dobrze, bo Francji, a właściwie Francuzów ergo: Francji, bo taka jest kolejność nie ma już w trzech czwartych… Biorąc nasze nigdy nie wykreują swoich, tym bardziej że nasze kategorie, hasła i idee zawierają immanentnie kod, niszczący dążenie do mocy każdego innego narodu oprócz nas samych.

Czy są u nich jacyś politycy, którzy zdolni są wymknąć się presji powtarzania naszych, niszczących ich tożsamość – zaklęć?? Pamiętasz jak Harry Potter narzuca na siebie czarodziejski płaszcz i znika wszystko, co przykrył ten płaszcz, aż w końcu zostaje tylko jego głowa. Magia naszej kabały działa w przeciwnym kierunku. Temu, kto narzuca na siebie płaszcz naszych kategorii, naszych klątw i naszych błogosławieństw – najpierw znika głowa. Zostają mu tylko ręce i nogi. Więcej niewolnikowi nie trzeba. Kiedyś musieliśmy po niewolników wysyłać liczne i bitne oddziały. Dzisiaj umieszczamy w ich przemówieniach kilka słów – a skutek jest taki sam. Ba, jest nawet lepiej. Porwani przemocą niewolnicy wciąż skłonni byli do buntu. Natomiast ci,  p r z e k a b a c e n i  sami wkładają głowy w uprząż, całują nas po rękach i lubią się umartwiać. Sam widzisz, że nie można wołać do naszego boga Wojny innymi słowy, niż dziękczynne: Bądź pozdrowiona wszechmocna kabało wybranych! Oby tylko nie zbrakło dobrych i naiwnych do twoich sukcesów.

© wawel

Referendum 1946:Trzy razy “TAK” !! – Teraz, 2023: Cztery razy “NIE !!!”


Referendum ludowe 1946:Trzy razy TAK !! Teraz:Cztery razy “NIE !!!”

cztery-razy-nie

Stanisław Michalkiewicz: Cztery razy “NIE!”

Nareszcie Naczelnik Państwa wyciągnął wnioski z obserwowania tuzów polskiego dziennikarstwa, nie tylko z telewizji rządowej, ale i z telewizji nierządnych. Chodzi o pewną manierę rozmawiania z zapraszanymi do studia gośćmi, którą wprowadziła u nas resortowa “Storotka”, czyli pani red. Monika Olejnik, która swoich gości z reguły przesłuchuje, a jak się nie chcą przyznać, to tak ich naprowadza podchwytliwymi pytaniami, że w końcu najmniej spostrzegawczy obserwator zauważy, że gość jest głupszy od pani redaktor. I o to właśnie chodzi. Nic więc dziwnego, że ta metoda tak się rozpowszechniła, bo któż z redaktorów nie chciałby poczuć się mądrzejszym od swego rozmówcy? Toteż z tej konwencji wyłamują się tylko ci mniej ambitni, którym najwyraźniej nie zależy na opinii, że pozjadali wszystkie rozumy.

Najzabawniejsze jest to, że to może być prawda. Być może, że redaktorzy pod tym właśnie kątem zapraszają rozmówców, podobnie, jak Jerzy Clemenceau kierował się zasadą: “je vote pour le plus bete” – co się wykłada, że głosuję na najgłupszego. Ale jeśli nawet nie kierują się tym, by zapraszać najgłupszego, to jednak przesłuchania z reguły kończą się sromotną porażką gości. Aż dziw bierze, że żaden z nich nie wpadł na pomysł, by zaraz po tym, jak, dajmy na to, pani red. Agnieszka Gozdyra zada mu w ramach przesłuchania pierwsze pytanie, scenicznym szeptem zapytać ją: przepraszam, pani redaktor, jak brzmi poprawna odpowiedź na to  pytanie? – a jak już pani redaktor mu podpowie, żeby pełnym głosem powtórzyć tę odpowiedź do kamery.Mówię, bom smutny i sam pełen winy, jako że początkowo próbowałem też odpowiadać na pytania, ale przełom nastąpił, gdy pani red. Eliza Michalik zaczęła mnie sztorcować za niewłaściwe odpowiedzi. Zaproponowałem jej tedy, żeby na stawiane przez siebie pytania sama udzielała odpowiedzi prawidłowych, a ja co najwyżej będę przytakiwał, a najlepiej, to żeby mnie tu w ogóle nie było, bo właściwie po co, skoro sama potrafi  obsłużyć całą audycję?  Jestem pewien, że w ten sposób telewizje zyskałyby na wydajności, bo zamiast wykłócać się z zapraszanymi do studia niekumatymi matołami, redaktorzy w krótszym czasie mogliby przekazać widzom znacznie więcej zbawiennych prawd do wierzenia, dzięki czemu średni poziom społecznej świadomości wprawdzie nie dorównałby poziomowi redaktorów, ale znacznie by się podniósł.

I wreszcie Naczelnik Państwa musiał wyciągnąć wnioski z obserwowania telewizyjnych programów, “a może mu tam w samotnej celi i święci Pańscy coś podszepnęli?” – dość, że nakazał przeprowadzenie referendum w postaci odpowiedzi na cztery pytania.

Odpowiedź na każde z nich jest oczywista nie tylko dla inteligentnego obywatela, ale nawet dla wszystkich pozostałych i brzmi:

NIE!” To ma bowiem być stanowcze “nie!” zdrowych sił naszego narodu, podkopywanych przez zdradzieckiego Donalda Tuska, jego Volksdeutsche Partei, no i oczywiście – przez Judenrat  “Gazety Wyborczej”, który pod taką, czy inną nazwą, zawsze był w awangardzie starszych i mądrzejszych.

W czynie społecznym doradzałem nawet, by pytania referendalne rozbudować w taki sposób, by każdy, nawet ten najbardziej pozostały obywatel skapował, jaka jest poprawna odpowiedź i widocznie każda słuszna myśl raz rzucona w powietrze prędzej, czy później znajdzie swego amatora, bo z inicjatywy Naczelnika Państwa pytania zostały rozbudowane i w takiej postaci zatwierdzone przez Sejm. Co prawda w brzmieniu, moim zdaniem, nadal nazbyt ogólnikowym, ale mówi się: trudno.

Ja bowiem sugerowałem, żeby na przykład pierwsze pytanie brzmiało tak: “Czy jesteś za wyprzedażą państwowych przedsiębiorstw, które zdrajca Ojczyzny Donald Tusk chciałby za bezcen oddać zachodnioniemieckim rewizjonistom i odwetowcom: Hupce i Czai?” Jestem pewien, że nie byłoby w naszym nieszczęśliwym kraju obywatela, który miałby wątpliwości, jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie.

Myślę jednak, że intensywna akcja perswazyjna też zrobi swoje i uchwalone 17 sierpnia przez Sejm referendum przejdzie do historii jako referendum “Cztery razy NIE!” – w odróżnieniu od tego z czasów stalinowskich, które przeszło do historii, jako referendum “Trzy razy TAK!” I bardzo dobrze, bo  jakieś różnice między Polską stalinowską, wkraczającą właśnie na nieubłaganą drogę Lenina i Stalina,  a Polską demokratyczną, stanowiącą nierozerwalne ogniwo IV Rzeszy, muszą przecież być!Ale oprócz tych różnic można też dopatrzyć się pewnego podobieństwa. Chodzi o same pytania, a zwłaszcza te dotyczące państwowych przedsiębiorstw i wieku emerytalnego.

Prawidłowa odpowiedź na każde z nich jest oczywista – ale zastanówmy się, jaki wniosek z tych pytań można wyciągnąć a contrario? Jeśli państwowych przedsiębiorstw nie wolno “wyprzedawać”, bo w przeciwnym razie naród polski utraci kontrolę nad “sektorami strategicznymi”, to znaczy, że najlepiej byłoby, by cały majątek produkcyjny był państwowy. Skoro bowiem państwowa własność środków produkcji przynosi takie zbawienne rezultaty w sektorach strategicznych, to z całą pewnością przyniosłaby je także w sektorach nie uznanych za strategiczne. Krótko mówiąc, pytanie pierwsze wyraźnie daje wyraz przekonaniu o wyższości własności państwowej – a ono właśnie było – jak pamiętamy – najtwardszym jądrem ideologii komunistycznej.

Mamy więc tu do czynienia z rodzajem manifestu komunistycznego Naczelnika Państwa. Zresztą nie tylko jego, bo na podobnie nieubłaganym stanowisku stanęła też pani Beata Szydło, formułując pytanie dotyczące wieku emerytalnego.  Mniejsza o wiek – ale z treści pytania wynika, że pani Beata nie ma najmniejszych wątpliwości, iż powszechny i przymusowy system ubezpieczeń społecznych nie tylko powinien być zachowany, ale również – że to państwo ma decydować o warunkach ubezpieczenia, zarówno co do wieku, jak i sposobu naliczania  świadczeń emerytalnych. To ważna deklaracja, w podatku pokrywająca się ze spostrzeżeniem prof. Bogusława Wolniewicza, że komunizm wcale nie “upadł”, tylko “mutuje”. Że nie upadł – to widać po manifeście komunistycznym Naczelnika Państwa, który – wraz z panią Beatą i innymi działaczami – reprezentuje mutację pobożną.  Skoro mogą istnieć Żydzi Polarni, to dlaczego nie miałoby być komunistów pobożnych?

I jeszcze jedna sprawa. Adam Bień, skazany w słynnym moskiewskim “procesie szesnastu”, nazwał kiedyś Kukuńka “człowiekiem drobnych krętactw”. Ciekawe co by powiedział o panu premierze Morawieckim, który jest autorem pytania dotyczącego migrantów. Niby wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale kiedy wczytamy się w nie uważniej, to od razu skapujemy, że sprzeciw wobec wpuszczania na terytorium Polski dotyczy wyłącznie migrantów objętych “przymusową relokacją”.

Tymczasem migranci z Indii, Pakistanu, Afganistanu, Uzbekistanu, czy Tadżykistanu, przymusowej relokacji nie podlegają, nie mówiąc już o Ukraińcach. Zatem Ukraińców i tych innych wpuszczamy bez żadnych ograniczeń. Hindusi ani Pakistańczycy na razie nie próbują się w Polsce organizować politycznie, natomiast Ukraińcy są politycznie zorganizowani i to znakomicie.

Czy zatem pytanie sformułowane przez pana premiera Morawieckiego nie jest przypadkiem obliczone na odwrócenie naszej uwagi od tego niebezpieczeństwa?

W socjalistycznym AMOKU. Kaczyński zapowiada podniesienie „800 plus”. Inflację znacznie podniósł. I podnosić obiecuje…

W socjalistycznym AMOKU. Kaczyński zapowiada podniesienie „800 plus”. Inflację znacznie podniósł. I podnosić obiecuje…

kaczynski-zapowiada-podniesienie-inflacji

Podniesienie wysokości „świadczenia wychowawczego” z 500 do 800 zł to konieczność; w przyszłości, ta suma zapewne znowu będzie podwyższona” – stwierdził w wywiadzie dla „Super Expressu” wicepremier Jarosław Kaczyński.

Była inflacja, zmniejszyła ona siłę nabywczą 500 plus i my to podnosimy z pewną taką nadwyżką od 1 stycznia 2024 roku. Ta podwyżka była konieczna – ocenił.

Szkoda, że lider PiS zapomniał wspomnieć, iż to właśnie m.in. takie transfery socjalne przyczyniły się do wzrostu inflacji.

W przyszłości, ta suma zapewne znowu będzie podwyższana – stwierdził J. Kaczyński.

Jak najbardziej można się tego spodziewać. Waloryzacja tego świadczenia i inne programy znów przyczynią się do wzrostu inflacji lub „zahamują jej spadek”….

Lider PiS ocenił, że 500 plus to „wielki krok, który zmienił na lepsze sytuację wielu rodzin”. – Poziom życia znacznie się za naszych rządów podniósł – zaznaczył.

Konfiskata majątków i obronność RP jako przedwyborcza pałka propagandowa. Czy Polacy to kupią? A dlaczego mieliby nie kupić…

Konfiskata majątków i obronność RP jako przedwyborcza pałka propagandowa. Czy Polacy to kupią? A dlaczego mieliby tego nie kupić…

18 maj, 2023 konfiskata-majatkow-przedwyborcza-palka-propagandowa

Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, zaplanowanego na 24-26 maja 2023 roku, czeka nas niezły cyrk propagandowy, którego celem będzie przekonanie Polaków, że PiS chce zwiększenia obronności Polski i konfiskaty rosyjskich majątków, a opozycja nie chce ani jednego, ani drugiego. W związku z czym Polacy mają uwierzyć, że PiS jest jedynym obrońcą Polski, a cała reszta to ruskie onuce na pasku Kremla, przy czym największą onucą jest Konfederacja, która już awanturuje się w tej sprawie i zapowiada protest pod Sejmem. O co chodzi?

Chodzi o projekt zmian w Konstytucji RP, złożony przez posłów PiS, w tym Jarosława Kaczyńskiego, który się pod nim podpisał. W projekcie znalazły się dwie rzeczy. Po pierwsze – wyłączenie wydatków na obronność z ograniczeń dotyczących długu publicznego. Po drugie – konfiskata majątku na podstawie domniemania, że może być on wykorzystany w sposób stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.

Projekt ustawy wpłynął do Sejmu 7 kwietnia 2022 roku. Podczas pierwszego czytania, które odbyło się 26 maja 2022 roku, głosami Zjednoczonej Prawicy odrzucono wniosek o odrzucenie projektu i został on skierowany do Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Obrony Narodowej. W grudniu 2022 roku projekt został skierowany do Komisji Nadzwyczajnej, która została powołana w celu jego rozpatrzenia. 27 kwietnia 2023 roku komisja zakończyła prace i zarekomendowała Sejmowi przyjęcie projektu, w którym wprowadzono dwie zmiany, czyli doprecyzowano, że w przepisach o konfiskacie majątków chodzi zarówno o zewnętrzne bezpieczeństwo Polski, jak też zagrożenie jej porządku publicznego oraz skreślono zapis o tym, że chodzi o konfiskatę majątków osób niebędących obywatelami RP. W nowej wersji wpisano „majątek, który znajduje się na terytorium RP”. Teraz projekt ma trafić pod obrady Sejmu. Spójrzmy jak wyglądają proponowane przepisy po pracach w Komisji Nadzwyczajnej.

Nie trzeba być Einsteinem, żeby już na pierwszy rzut oka dostrzec, jakim zagrożeniem są obie propozycje. Pierwsza pozwoli na wygenerowanie gigantycznego i w żaden sposób niekontrolowanego długu, a pozyskane w ten sposób pieniądze wcale nie muszą być przeznaczone na uzbrojenie wojska. Do „potrzeb obronnych” można zaliczyć naprawdę wiele różnych rzeczy, w tym np. energetykę i rolnictwo. W ten sposób zostanie otwarta droga do takiego zadłużania państwa, że po prostu zbankrutujemy i nie trzeba będzie rosyjskiej inwazji, żeby zniszczyć Polskę.

Drugi przepis jest absolutnym kuriozum, ponieważ jako powód do konfiskaty mienia wskazuje „domniemanie”. Co prawda mamy zapis, że owo „domniemanie” zostanie uściślone w ustawie, ale nadal jest to „domniemanie”. Do tego mamy też zapis, że konfiskacie podlega nie tylko ten majątek, który „jest wykorzystywany” w niecnych celach, ale również ten, który do tych niecnych celów „może być wykorzystany”. W ten sposób można skonfiskować wszystko każdemu i do tego wcale nie trzeba, żeby Polska znalazła się w stanie wojny. Wystarczy, że w stanie wojny znajdzie się inne państwo i już można konfiskować majątki polskich obywateli, żeby wesprzeć „osoby dotknięte skutkami napaści zbrojnej”. Gdyby ktoś chciał wprowadzić prawo pozwalające na wywłaszczenie Polaków na rzecz Ukraińców, to mogłoby ono wyglądać właśnie tak.

Aby wprowadzić zmiany w Konstytucji RP potrzeba 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oczywistym jest, że ten projekt nie uzyska poparcia koniecznego do jego przyjęcia. Po co więc PiS wrzuca do Sejmu projekt, co do którego wie, że nie przejdzie? Przecież nie po to, żeby zwyczajnie i tak po prostu przegrać głosowanie. Nie są aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, że przegrają.

Jedynym sensownym wyjaśnieniem jest właśnie akcja propagandowa, która ma budować narrację o propolskim rządzie i antypolskiej opozycji. Moim zdaniem ten PiS-owski projekt zmian konstytucyjnych ma służyć tylko i wyłącznie celom propagandowym.

Wyobraźcie sobie, jak głosowanie przeciw tym zmianom zostanie przedstawione przez rządową TVP i prorządowe media. Oczywiście jako zdrada stanu i działanie na rzecz Kremla. Czy Polacy to kupią? A dlaczego mieliby tego nie kupić. Przecież mało kto będzie wnikał w meritum. TVP powie, że opozycja broni majątku ruskich oligarchów i jest przeciw zbudowaniu najpotężniejszej armii w Europie. Media Sakiewicza i Karnowskich napiszą to samo, potem Sakiewicz i Karnowscy wystąpią w TVP jako niezależni dziennikarze, którzy zapewnią „ciemny lud”, że tak właśnie jest. A w podsumowaniu dowiemy się, że aby Polska była bezpieczna, PiS powinien mieć większość konstytucyjną.

Więc do urn, Narodzie, do urn i walcz o Polskę głosując na PiS. I o to chodzi w tej całej zabawie ze zmienianiem Konstytucji RP. O przedwyborczą pałkę propagandową, którą politycy PiS i media PiS będą okładać swoich przeciwników. Tak właśnie wygląda polityka.

„Za co nienawidzicie PiS-u”? [30 + 10+] odpowiedzi.

Fogiel pyta: „Za co nienawidzicie PiS-u”? Dziambor szybko podaje 30 dobrych powodów

za-co-nienawidzicie-pis

Na tiktokowym koncie Prawa i Sprawiedliwości pojawiło się nagranie, na którym były rzecznik PiS Radosław Fogiel pyta młodych użytkowników platformy: „Za co tak naprawdę nienawidzicie PiSu? Czy wy w ogóle wiecie cokolwiek o Prawie i Sprawiedliwości?”. Politykowi odpowiedział prezes Wolnościowców – Artur Dziambor.

– Waszą nienawiść ukształtowały teksty Cypisa i Maty. Nie wiecie nic o naszych programach, o naszej polityce o tym co nam się udało zrobić przez te osiem lat – mówi do młodzieży Fogiel. – Chętnie posłucham: konkrety w komentarzach – za co tak naprawdę nienawidzicie PiSu – mówi dalej przedstawiciel partii władzy.

Młodzież politykowi nie odpowiedziała, ale zrobił to prezes Wolnościowców – Artur Dziambor. Polityk z Kaszub wymienił, za co młodzi ludzie mają prawo odczuwać niechęć do PiS-owców.

– No dobra, Radek, jak tak bardzo prosisz, to jedziemy:

  1. podatek cukrowy,
  2. podatek bankowy, podatek handlowy,
  3. podatek galeryjny,
  4. podwyżka akcyzy na alkohol,
  5. podwyżka akcyzy na papierosy,
  6. podwyżka akcyzy na e-papierosy,
  7. podatek od małpek,
  8. podatek od biurowców,
  9. podatek od budynków komercyjnych,
  10. podatek od budynków mieszkalnych,
  11. które prowadzą różne działalności,
  12. podatek od VOD,
  13. podwyżka abonamentu RTV,
  14. podwyższenie opłaty wyrównawczej do 2,7 miliarda na propagandę TVP, której nie da się wytrzymać,
  15. podwyżka opłat za wywóz śmieci,
  16. opłata wodna,
  17. opłata denna,
  18. opłata emisyjna,
  19. opłata paliwowa,
  20. opłata akcyzowa od starszych samochodów,
  21. ceny na Orlenie,
  22. upolitycznione sądy,
  23. Trybunał Konstytucyjny z waszym posłami w składzie,
  24. prokuratura na polityczne wezwanie,
  25. podsłuchy i inwigilacja,
  26. służba zdrowia – zniszczona,
  27. edukacja – zniszczona,
  28. klasa średnia – prawie zabita, i jeszcze…

W tym momencie Dziamborowi przeszkodziła jego żona:

– Spać! Idź już spać.

– Ale ja jeszcze nie skończyłem…

– Jutro skończysz.

==========================

MD:

Śpij Arturek, może masz jakieś zaniki pamięci.. Dostaniesz ciepłą owsiankę…

To ja dodam ważniejsze, tylko 10:

————————————-

Danie dupy „zielonemu komunizmowi” UE,

Obłędne podwyżki kosztów gazu, elektryczności, podatek od emisji CO2,

Brak obrony przed „ustawą 447”.

Brak obrony przed rabunkiem LASÓW,

Usilne karmienie tłumów z Ukrainy,

Zbrojenie Ukrainy, kosztem naszego wojska,

Brutalna i głupawa propaganda anty- rosyjska,

Postawienie znaku równości między „Putinem”, a Rosjanami,

Ukrywanie, że TO NIE NASZA WOJNA,

Zniszczenie, zalanie polskich kopalń węgla!

Trwanie w skandalicznej, anty-polskiej ordynacji do sejmu

Wydawanie „nadzieńdobry” ok 200 miliardów zł. na dinozaury jądrowe..

Za nie-karanie sprawców FOZZ, morderców Papały, twórcy hiper-inflacji lato 90-tych [Balcerowicz], za poziom TVP …….

– … Ale ja jeszcze nie skończyłem…

===============================

mail:

Wielokrotne odsunięcie prok. Andrzeja Witkowskiego od śledztwa ws. morderstwa ks. Jerzego 

W 2022 r. rząd PiS zezwolił na pracę w Polsce 136 tys. imigrantów z krajów muzułmańskich.

W 2022 roku PiS zezwolił na pracę w Polsce 136 tys. imigrantów z krajów muzułmańskich! Szokujące dane ministerstwa pracy

https://wkraju24.pl/w-2022-roku-pis-zezwolil-na-prace-w-polsce-136-tys-imigrantow-z-krajow-muzulmanskich-szokujace-dane-ministerstwa-pracy/

Według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2022 roku wydano w Polsce 365,5 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców. Aż 136 tys. wniosków dotyczyło imigrantów z krajów muzułmańskich, choć Prawo i Sprawiedliwość od wielu lat tytułuje się jako partia antyimigrancka.

Jeszcze w 2016 roku wydano w Polsce 3,7 tys. pozwoleń na pracę dla imigrantów z krajów muzułmańskich. Już w 2021 roku było to 58,6 tys., co oznacza, że w ciągu kilku lat nastąpił kilkunastokrotny wzrost. Jednak ubiegły rok okazał się rekordowy. Jak wynika z danych dostępnych na stronie psz.praca.gov.pl/-/8180075, w 2022 roku pozwolenia na pracę w naszym kraju otrzymało łącznie ponad 136 tys. imigrantów z państw, w których islam jest religią dominującą.

===========================

Elżbieta Łukacijewska

@elukacijewska

Pamiętacie jaką aferę zrobił PIS, gdy ⁦ @EwaKopacz ⁩ chciała przyjąć do Polski 7 tys uchodźców w ciągu 3 lat, mając możliwość wyboru np. chrześcijan spośród uchodźców. Dzisiaj, tylko w jednym roku,PiS zezwolił na pracę 136 tys. pracowników z krajów muzułmańskich i co? cisza?

Najwięcej pracowników z krajów muzułmańskich przyjechało do Polski z Uzbekistanu (33,3 tys. osób). W czołówce zestawiania opracowanego przez MRPiPS znalazły się: Turcja (25 tys.), Bangladesz (13,5 tys.), Turkmenistan (11,9 tys.), Indonezja (10 tys.), Kazachstan (8,8 tys.), Kirgistan (8 tys.), Azerbejdżan (7,7 tys.), Tadżykistan (niecałe 5,4 tys.), a także Pakistan (4,6 tys.). Pod względem miejsca wykonywania pracy, najwięcej zezwoleń wydano dla woj. mazowieckiego (66,7 tys.), wielkopolskiego (53,2 tys.) oraz śląskiego (37,2 tys.).

Gdy w czasach rządów PO-PSL do Polski miało trafić 7 tys. imigrantów w ramach relokacji, to politycy Prawa i Sprawiedliwości bili na alarm, obiecując, że gdy dojdą do władzy, taka sytuacja nie będzie miała miejsca. “Dziś po cichu, bez pytania opinii publicznej PiS sprowadza ich wielokrotnie więcej” – przypomniał poseł Krystian Kamiński z Konfederacji. “Proimigracyjny PiS oszukał i zdradził wyborców – fala przyjętych przez rząd PiS muzułmanów to już wielokrotność tego co chciała nam przysłać UE w 2015 roku” – skomentował Krzysztof Bosak.

@_BeataKozlowska

@K_Kaminski_ “Wice MSZ Piotr Wawrzyk stwierdził, że ponad 136 tys. muzułmańskich imigrantów zostało sprowadzonych w 2022 roku do Polski na prośbę…rolników .” (FB)

Źródło: Fronda.pl, psz.praca.gov.pl

Ci socjaliści u władzy nie udają ! Są naprawdę GŁUPI. Laptopy dla czwartoklasistów. Cieszyński wierzy, że ustawą zatrzyma proceder opylania…

Ci socjaliści u władzy nie udają. Są naprawdę GŁUPI. Laptopy dla czwartoklasistów. Cieszyński wierzy, że ustawą zatrzyma TEN proceder…

czy rolą rządu jest „rozdawanie” laptopów?

https://nczas.com/2023/01/31/laptopy-dla-czwartoklasistow-cieszynski-wierzy-ze-ustawa-zatrzyma-ten-proceder/

Rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział nowy „program socjalny”. Będzie „rozdawać” uczniom czwartych klas szkół podstawowych laptopy. Janusz Cieszyński – ten od zakupu respiratorów od handlarza bronią – twierdzi, że sprzętu nie będzie można odsprzedać, bo… tak będzie zapisane w ustawie.

Niedawno PiS zapowiedział, że od września tego roku wszyscy uczniowie IV klasy otrzymają nieodpłatnie laptopy, które będą służyły im przez kolejne lata edukacji.

Dlaczego akurat czwartoklasiści? Pełnomocnik rządu ds. cyber-bezpieczeństwa Janusz Cieszyński tłumaczył to tak, że uczniowie trzecich klas i niższych są jeszcze za młodzi, a w piątej klasie podstawówki dostać laptopa to trochę za późno. I tak padło na czwartą klasę.

Z pieniędzy podatników na ten program socjalny zostanie wydanych około 750 mln zł. I tak co roku. [??? MD]

Program budzi wiele wątpliwości. Począwszy od tego, czy rolą rządu jest „rozdawanie” laptopów, a skończywszy na tym, co się z tymi laptopami stanie. Mają one być własnością rodziny danego ucznia, więc nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że niektórzy od razu go sprzedadzą.

Cieszyński twierdzi, że nikt nie będzie sprzedawał tych laptopów, bo uniemożliwią to… zapisy w ustawie.

Zaproponujemy w projekcie ustawy rozwiązania, które będą zapobiegały możliwości sprzedaży tego sprzętu. Trzeba się tak zabezpieczyć, że gdyby ktoś chciał sprzedać laptop na czarnym rynku, jego wartość byłaby bliska zeru – powiedział w programie „Siódma 9” Cieszyński.

O szczegółach nie chciał na razie mówić. Gorąco wierzy natomiast, że jeśli coś zostanie zapisane w papierkach, to na pewno będzie tak w rzeczywistości. Panu Cieszyńskiemu podpowiemy, że cokolwiek nie zapisze w ustawie, jakich zabezpieczeń systemowych nie nakaże w laptopach dla czwartoklasistów, to z pewnością znajdą się tacy, którzy bez problemu to obejdą.

W ustawie będą też zapisy mające chronić dzieci przed niepożądanymi treściami.

==============================

mail:

Może istnieć drugie dno- pytanie co to będą za laptopy i co będzie na nich zainstalowane? Dobrze byłoby się tego dowiedzieć, bo cel rozdawania tych laptopów na pewno jakiś jest i bynajmniej nie mam na myśli walki z mitycznym “wykluczeniem cyfrowym” itp. Tym bardziej, że laptopy dostaną wszyscy- biedni i bogaci. 

W niewoli ekranów.… Bezpłatne laptopy dla uczniów IV klas. Jest zapowiedź premiera. [To MUZG – Ministerstwo Utylizacji Zbędnych Gadżetów]

https://forsal.pl/lifestyle/edukacja/artykuly/8644549,bezplatne-laptopy-dla-uczniow-iv-klas-jest-zapowiedz-premiera.html

Począwszy od września tego roku, wszyscy uczniowie IV klasy otrzymają nieodpłatnie laptopy, które będą służyły im przez kolejne lata edukacji. W tym roku sprzęt trafi do 370 tys. uczniów – poinformował premier Mateusz Morawiecki.

“Naszym zdaniem nierówności nie są napędem rozwoju, ale przyczyną straconych szans, utraconych talentów, także przyczyną wielu tragedii. Staramy się na wszystkie możliwe sposoby te nierówności wyrównywać” – powiedział premier na wtorkowej konferencji prasowej.

Przypomniał, że w ubiegłym roku w komputery wyposażono ok. 218 tys. uczniów z terenów popegeerowskich.

“Czas ostatecznie wprowadzić polską szkołę w XXI wiek i przenieść system nauczania naszych dzieci na jak najwyższy poziom” – stwierdził.

Teraz, jak poinformował, laptopy trafią do 370 tys. uczniów rozpoczynających naukę w IV klasie w 2023 roku. “To jest jeden z elementów wspierania transformacji cyfrowej” – podkreślił szef rządu.

Minister Cieszyński: Komputery, które trafią do uczniów, przejdą na własność rodziny

Komputery, które trafią do uczniów, przejdą na własność rodziny. Chcemy, by mogli korzystać z nich w szkole i w domu, by zostały na przyszłe lata ich nauki. Chcemy uczyć odpowiedzialności – zapowiedział pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński.

“Nauka i edukacja się zmienia. Transformacja polega m.in. na tym, że dzisiaj komputera nie używa się tylko na lekcji informatyki, ale można go używać z dobrym efektem na wszystkich lekcjach (…). I stąd pomysł, aby z tych środków, które otrzymamy w ramach Krajowego Planu Odbudowy, finansować komputer dla każdego dziecka, które idzie do IV klasy” – powiedział Janusz Cieszyński.

Wyjaśnił, że sprzęt trafi do uczniów IV klas szkół podstawowych, gdyż tak rekomendują eksperci. “Wtedy łatwiej jest dzieci wdrożyć, one zdobyły już podstawowe umiejętności”. Podkreślił, że “dzięki temu, że każdy będzie miał taki sprzęt, będzie możliwe wyrównanie szans”.

Cieszyński poinformował także, że “komputery przejdą na własność rodziny, na własność ucznia”. Wyjaśnił, że tak samo z przekazanym sprzętem komputerowym w ramach programu dla dzieci z obszarów popegeerowskich, co zdało egzamin.

Zapowiedział, że w tym roku uruchomimy zostanie też przetarg na sprzęt komputerowy dla nauczycieli, a w roku kolejnym roku przetarg na sprzęt dla kolejnego rocznika uczniów. “Chcemy, by ten program został w polskiej szkole na zawsze” – dodał Cieszyński. (PAP)

Moskwa nadaje z Warszawy. Minister Goebbels wyraża stanowczy sprzeciw.

Moskwa nadaje z Warszawy. Minister Goebbels wyraża stanowczy sprzeciw.

Minister Goebbels wyraża stanowczy sprzeciw

CzarnaLimuzyna https://ekspedyt.org/2023/01/24/minister-goebbels-wyraza-stanowczy-sprzeciw/

Emerytowany minister III Rzeszy, Joseph Goebbels wyraził ostatnio stanowczy sprzeciw wobec polityki kłamstw i manipulacji. Manipulacji i kłamstw obserwowanych ostatnimi czasy w relacjach międzynarodowych. Jeszcze nie umilkły gorące komentarze a już następnego dnia odezwała się minister Moskwa. Moskwa z Warszawy.

Wyrażam stanowczy sprzeciw wobec przyjętej dziś propozycji Parlamentu Europejskiego, który chce przenieść leśnictwo do kompetencji dzielonych pomiędzy UE a Państwa Członkowskie. Polskie lasy to wyłączna kompetencja Warszawy. Nie pozwolimy na zmianę traktatów w tym zakresie.

Nie chcę w ten sposób porównywać jednego z najskuteczniejszych ministrów propagandy w historii Europy do nieskutecznej minister Moskwy, ale chodzi mi o domniemanie nieszczerości. Sprzeciw Moskwy jest tak samo żarliwy jak sprzeciw Dudy, Morawieckiego, Szydło i Kaczyńskiego w sprawie “kompetencji Warszawy” w sądownictwie, oraz w sprawie likwidacji polskiego górnictwa. Po wielu podobnych “stanowczych sprzeciwach”, PiS zazwyczaj oddawało jeszcze więcej niż początkowo chcieli ukraść nam Niemcy. Ostatnio, po melanżu u satanistów, podkręcony Morawiecki zapowiedział kolejny etap wdrażania nowego porządku (cyfrowego niewolnictwa). Idioci nie zarejestrowali?

A może… tuż przed nadchodzącymi wyborami słudzy Ukrainy i Niemiec, USA i Izraela czymś nas zaskoczą? Powiedzą na przykład: „Tak, zgadzamy się”, a potem… po raz pierwszy… się nie zgodzą. Dotychczas po pierwszym „Nie” zawsze na końcu było „Tak”. Może w ramach rehabilitacji cofną też wszystkie zarządzenia zabierające nam Wolność? Cofną czy nie cofną? Cofną. Nie cofną? Cooofną… A jak nie, to co? Świnie czy agentura wpływu?

Od lat przykładem stanowczości jest sam prezes Kaczyński…

Marek Kuchciński chce stworzyć kojne »ciało« nierobów za publiczne pieniądze

Marek Kuchciński chce stworzyć kojne »ciało« nierobów za publiczne pieniądze

18 października 2022 https://legaartis.pl/blog/2022/10/18/marek-kuchcinski-chce-stworzyc-kojne-cialo-nierobow-za-publiczne-pieniadze/

Kuchcinski nn

Udostępnij

Nowy szef antypolskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która od lutego br. uprawia politykę proukraińską ze szkodą dla interesu Polski i Polaków Marek Kuchciński zapowiedział stworzenie nowego zespołu. Dołączą do niego premier i wicepremierzy wywodzący się nieudolnej partii PiS, której polityka rozdawnictwa doprowadziła do wielkiego kryzys gospodarczego. Według informacji przekazanej przez propagandystę reżimu Kaczyńskiego celem zespołu ma być „skoordynowanie wszystkich resortów i przeciwdziałanie kryzysom”. Mówiąc inaczej PiS, ma zamiar stworzyć kolejny bezsensowny zespół, jaki będzie musiał utrzymać budżet państwa.

POLECAMY: Kulisy wizyty Kaczyńskiego na Śląsku, o jakich TVP nie powie [VIDEO]

„Kancelaria Premiera wciąż będzie pracowała bardzo intensywnie; zachowane zostanie bogactwo działań i inicjatyw. Powstanie także zespół składający się z premiera, wicepremierów i szefa Kancelarii, aby jak najlepiej skoordynować wszystkie resorty i przeciwdziałać kryzysom” – napisał na Twitterze Marek Kuchciński, następca Michała Dworczyka w roli szefa KPRM.

Komentatorzy zastanawiają się, po co tworzyć nowy zespół, skoro taki sam skład, kompetencje i zadania ma rząd. „A czy to przypadkiem nie jest tak, że po to rząd spotyka się raz w tygodniu?” – zapytała dziennikarka Dominika Długosz. „Cóż za innowacyjne podejście nowego szefa KPRM. Świetna inicjatywa: premier będzie się spotykał ze swoimi zastępcami i szefem własnej Kancelarii, aby skoordynować wszystkie resorty i przeciwdziałać kryzysom. Genialne w swojej prostocie!” – kpił Patryk Michalski z Wirtualnej Polski

Marek Kuchciński został oficjalnie zaprzysiężony na nowego szefa kancelarii premiera 13 października. Zdaniem komentatorów taka nominacja ma na celu „ręczne sterowanie” narodowym kłamcą odpowiedzialnym bezpośrednio za kryzys energetyczny w Polsce przez zaufanego człowieka „wodza” Jarosława Kaczyńskiego. Kuchciński był w przeszłości marszałkiem Sejmu, a także wiceprezesem nieudolnej partii PiS.

Operacja „Bracia Kaczyńscy”. Ano, idą wybory i nic innego mówić nie mogą…

Jastrzębski: Operacja „Bracia Kaczyńscy”

https://konserwatyzm.pl/jastrzebski-operacja-bracia-kaczynscy/

„Polska pozostanie Polską, Ukraina pozostanie Ukrainą (…). Nie będzie unii polsko-ukraińskiej. Nie mamy takich planów. Nie są to plany naszej formacji politycznej. Ekshumacja polskich ofiar, powiedzenie prawdy o Wołyniu, o innych rzeczach i unikanie tego, żeby czcić ludzi, którzy gdyby dożyli pewnych momentów, to niewątpliwie stanęliby przed sądem i wyrok mógłby być tylko jeden” – powiedział Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Opolu.

.===============

Co to oznacza? Ano to, że idą wybory i nic innego. Być może wcześniej niż myślimy. Jarosław Kaczyński zawsze łże z wzmożoną siłą w czasie przedwyborczym. Przed każdymi wyborami środowisko skupione wokół braci Kaczyńskich (teraz jednego z braci) mówi dokładnie to co chce usłyszeć elektorat patriotyczny. Jest to elektorat wewnętrznie uczciwy i autentycznie patriotyczny, tyle że cholernie naiwny. Kaczyński teraz zrobi groźne miny się jako patriota powarczy na Rosję, Niemcy, Białoruś a być może też na Ukrainę. Złoży kwiaty pod wszelakimi mogiłami i pomnikami. Pogrozi palcem spekulantom i jakimś hurtownikom. Ogłosi również, że Unia Europejska to złodzieje takie same jak Tusk. To wystarczy by Ci mniej odporni na manipulacje powiedzieli po raz kolejny „mimo wszystko PiS”. I znów zagłosowali jak karpie za wcześniejszą wigilią.

Po wyborach wszystko wróci do normy, a elektorat patriotyczny (zresztą dokładnie tak samo jak socjalny) po raz kolejny dostanie brutalnego kopa w twarz. Kaczyński poklepie po plecach Zełenskiego. Powie również kilka gładkich słów o Unii Europejskiej i dokończy dekarbonizację Polski zgodnie z zaleceniami szaleńców od zielonej energii. Przecież nie po raz pierwszy Jarosław Kaczyński odgrywa kogoś kim nie jest. Nie po raz pierwszy oglądamy ten tandetny spektakl.

.

Wszyscy chyba pamiętają słowa Kaczyńskiego o Zjednoczeniu Chrześcijańsko Narodowym – „„ZChN to najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski”, by w późniejszym okresie robić politykę skrajnie klerykalną, a przed każdą istotną decyzją pokazać się w gronie biskupów.

.

Nie inaczej jest z Radiem Maryja. W dawnych czasach, gdy Kaczyński mógł być sobą mówił – „Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, niechętnie nastawione do hierarchii kościelnej, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PR – takimi słowami w 1998 roku Kaczyński określał rozgłośnię Tadeusza Rydzyka. – Ma nadajnik na Uralu. W Rosji panuje wprawdzie bałagan, ale niektórych rzeczy tam jednak pilnują dość dobrze (…)

Kilka lat później Kaczyński stwierdził, że – „Trzeba dziękować, trzeba się w pas kłaniać ojcu dyrektorowi i tym wszystkim ojcom i tym wszystkim ludziom, którzy to niezwykłe dzieło wspierają”.

Najbardziej wymownym przykładem jest stosunek do Rosji. Jaki on jest wszyscy wiemy. Przy każdej nadarzającej się okazji Jarosław Kaczyński okazuje wobec największego naszego sąsiada niechęć i jaśniepańska pogardę. Kto z Was pamięta czas po wypadku samolotu w Smoleńsku? W przesłaniu do narodu rosyjskiego powiedział – „„Panie i Panowie, Przyjaciele Rosjanie, dziś 9 maja 2010 roku na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat prezydent Polski Lech Kaczyński. Wiem o czym by myślał patrząc z dumą na defilujących polskich żołnierzy. Myślałby o milionach żołnierzy, milionach żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z niemiecką Trzecią Rzeszą (…) Wiem jednocześnie, że nowe można budować tylko w oparciu o prawdę, że musimy tę prawdę poznać nawet wtedy, jeżeli jest ona bardzo bolesna (…) Polacy pamiętają ciosy i kule zbrodniarzy z NKWD. Ale pamiętają także, że w tym strasznym czasie od bardzo wielu Rosjan spotykała ich pomoc. Pamiętają, że wielu Rosjan potrafiło podzielić się tym, co mieli, choć mieli bardzo, bardzo niewiele. Ja sam wiem, że mój dziadek Aleksander Kaczyński usłyszał od Rosjanina: Aleksandrze Piotrowiczu, biegite. I dzięki temu uratował moją babkę, mojego ojca i siebie. 10 kwietnia tego roku doszło do wielkiej tragedii. Odruch współczucia i sympatii milionów Rosjan, został przez Polaków dostrzeżony. Został dostrzeżony i doceniony. Dziękujemy za każdą łzę, za każdy zapalony znicz, za każde wzruszające słowo. Są w historii takie momenty, które potrafią zmienić wszystko, które potrafią zmienić bieg historii. Mam nadzieję i taką nadzieję mają także miliony Polaków, w tym, także i ci, którzy popierali Lecha Kaczyńskiego, że taki moment nadchodzi, że dojdzie do tej wielkiej potrzebnej zmiany, dla nas, dla naszych dzieci, dla naszych wnuków”.

.

Ale żaden z tych Jarosławów Kaczyńskich nie był prawdziwy. Bo on jest typowym przedstawicielem tych elit co utworzyły Unię Wolności. Kaczyński był człowiekiem, który nie tylko intelektualnie ale nawet towarzysko i rodzinie był związany z Janem Józefem Lipskim. A cała ta heca jego nagłego neo-patriotyzmu jest spowodowana tym, że w czasie przełomu Przeciwnik miał do realizacji Celu Głównego lepszych – Mazowieckiego, Michnika, Kuronia, Geremka czy Balcerowicza. Ta zadra w nim została i stąd Porozumienie Centrum, które tak naprawdę zawsze było „patriotycznym” dodatkiem do UWolstwa. To przecież jedna KOR-owska rodzina. To Ci sami styropianowi rycerze parteru. Każdy kto przypomni sobie deklarację ideową PC, zauważy że podpisało ją kilka formacji, w tym chadeków, liberalnych ludowców i wściekłych liberałów. Byli wśród nich Donald Tusk i Jan Krzysztof Bielecki. Ten Tusk i ten Bielecki. Znaczna część dzisiejszych kadr PiS-u na czele z Dudą, Glińskim czy do niedawna Gowinem to Unia Wolności.

.

Po bankructwie błogosławionej pamięci UW Przeciwnik właśnie postawił na środowisko dawnego Zakonu PC. Postawił na nich ponieważ jest ich pewien. Postawił na nich bo doskonale zna nasz polski charakter narodowy. Kolega Bohdan Poręba znakomicie to zdiagnozował w czasie gdy PiS powstawał – ” sądzę że dzisiejsze oparcie o patriotyzm piłsudczykowski, a więc łatwiejszy – jest technicznie konieczny. Taki patriotyzm odpowiada większości naszego narodu i nie zmienimy tego w ciągu jednego pokolenia. Jest to szansa na masowość. Jak my tego nie zrobimy, to zrobi to środowisko byłego PC czyli PiS-u”.

.

Wykorzystano tradycję piłsudczyzny, bajania o powstaniach, wyklęcizm i cierpiętnictwo. I zbudowali na tym bracia Kaczyńscy nowy rodzaj patriotyzmu będącego w istocie oszukańczą kołderką zakrywającą realne plany globalistyczne. To bezpieczny rodzaj patriotyzmu, bo doskonale kanalizuje wiele niebezpieczeństw.

.

Inicjatywa „Bracia Kaczyńscy” okazał się najlepszym i najtrwalszym projektem Przeciwnika. Miał rację Antoni Macierewicz gdy mówił „Nie byłoby wojsk NATO w Polsce, gdyby PiS nie wygrał wyborów”. Polska bez PC byłaby zupełnie w innym miejscu.

Moim zdaniem byłaby to Polska bezpieczniejsza, solidniejsza i bardziej suwerenna.

.

Łukasz Marcin Jastrzębski za: FB

Kaczyński wprost: Chcieliśmy myśleć o dojściu do władzy – no to musieliśmy ratyfikować ten traktat [Lizbonę].

Sommer: „Pan powiedział, że dla władzy sprzeda Pan Polskę”

https://nczas.com/2022/09/26/kaczynski-przyznal-to-wprost-sommer-pan-powiedzial-ze-dla-wladzy-sprzeda-pan-polske-video/

Szerokim echem w mediach społecznościowych odbiło się nagranie ze spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS szczerze odpowiedział na pytanie o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego.

Wypowiedź polityka skomentował Tomasz Sommer.

– W 2008 roku Sejm i Senat wyraził zgodę na ratyfikację traktatu lizbońskiego, pomimo sprzeciwu polskich środowisk patriotycznych, na kanwie której powstał Obywatelski Komitet Europa Wolnych Ojczyzn – Akcja Polska przekształciły się później w Europę Wolnych Ojczyzn – Partię Polską. Czy z perspektywy lat nie uznaje pan dzisiaj ratyfikacji traktatu lizbońskiego za błąd? zapytano Jarosława Kaczyńskiego.

Polityk ustosunkował się do tego pytania w szczerych prostych słowach. – Polityka to jest niestety sfera konieczności a nie sfera wolności. Nic się na to nie poradzi – stwierdził.

– Myśmy wtedy w gruncie rzeczy nie mieli innego wyjścia, jeżeli chcieliśmy myśleć o perspektywie dojścia do władzy środowisk patriotycznych, a – oczywiście oddając pełen szacunek innym środowiskom – my jesteśmy tym najsilniejszym i tym jedynym, które miało i ma szansę na władzę, no to musieliśmy ratyfikować ten traktat, bo Polacy w ogromnej większości łączyli z Unią bardzo wielkie nadzieje i w żadnym razie nie chcieli wyjścia z Unii – dodał Kaczyński.

W dalszej części swojej wypowiedzi dodał, że „po prostu tak było, że nie mogliśmy wtedy uczynić niczego innego, inaczej byśmy zamknęli drogę dla polskich patriotów do władzy na bardzo wiele lat”.

– Bo my, co do Platformy Obywatelskiej żadnych złudzeń żeśmy nie mieli. Tyle na takie pytanie mogę powiedzieć – zakończył.

Do słów naczelnika odniósł się Sommer:

Jak Jarosław ma do wyboru władzę i niepodległość to wybiera to pierwsze. A wiecie dlaczego? Bo jest patriotą. Nie Panie Jarosławie. Pan powiedział, że dla władzy sprzeda Pan Polskę” – skwitował Tomasz Sommer.

Judasz dostał gotówkę. PiS i PO biorą srebrniki – na kredyt.

CzarnaLimuzyna https://www.ekspedyt.org/2022/08/18/judasz-dostal-gotowke-pis-i-po-biora-srebrniki-na-kredyt/

Dorabianie „filozofii”, „legendy” do antypolskiej działalności PiS trwa w najlepsze. Bardzo dobrze w tym względzie współpracują  ze sobą TVP i TVN nazywając antynarodowych socjalistów „prawicą”, dzieląc użytecznych idiotów na przeciwników i zwolenników, pozycjonując przy okazji dwa główne produkty zgodnie z profilem psychologicznym ich wirtualnych konsumentów.

Postanowiłem dokonać kolejnej nieznacznej trawestacji jednej z wypowiedzi lewicującego europosła PiS:

Rząd mówi, że pełzamy. Trzymam kciuki za te starania, żeby zakończyły się sukcesem, ale od samego początku jestem sceptyczny, jeśli chodzi o ten program …

A tu kolejny cytat, tym razem dosłowny:

Czas przeciąć negocjacje i powiedzieć, że rezygnujemy ze środków na KPO. “Gość Wydarzeń”/Polsat/

Judasz dostał gotówkę. PiS i PO biorą srebrniki na kredyt obciążając jego spłatą ofiarę

Polityk PiS nie nazywa rzeczy po imieniu. Trudno nazwać ten żenujący spektakl negocjacjami w jakiejkolwiek dobrej sprawie. Rozmowy z neokomunistycznymi szantażystami są od samego początku, w swojej istocie, pozbawione sensu. Nie negocjuje się z politycznymi terrorystami.

“Polska nie prowadzi kampanii antyzachodniej”

Pan Zdzisław, zwolennik legalizacji pewnej niemoralnej rzeczy nazywa atakujących Polskę „zachodem”. Jest to prawda tylko w jednym aspekcie, a mianowicie geograficznej lokalizacji aktualnie działających ośrodków neomarksistowskich.

Jak widać o komunizmie i Niemcach ani słowa, bo “ciemny lud” może mieć niemiłe skojarzenia. Podobnie jest z realnym faszyzmem pod unijnym szyldem lub auspicjami NWO. Stąd politykowi PiS wyszedł następujący „kalambur”: „Polska nie prowadzi kampanii antyzachodniej”.

Polska nie prowadzi antykomunistycznej kampanii ?

Dlaczego?

Odpowiedź jest bardzo prosta. To nie “Polska”, bo Polska w swojej istocie jest antykomunistyczna. Nie Polska, lecz zwolennicy socjalizmu i różnych mutacji komunizmu, a wśród nich także piewcy unijnego faszyzmu, nie prowadzą takiej kampanii.

=====================

Suplement. Gwoli sprawiedliwości dodam jeszcze jedną wypowiedź pana Krasnodębskiego, rzadko spotykaną w głównym ścieku.

Uważam, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu. To jest paradoksalne.

Na Rosję trzeba mieć Abramsy, wiadomo jakich środków użyć. Natomiast, żeby sobie poradzić z UE, to wymaga większego wysiłku organizacyjnego, intelektualnego – i w tym sensie to jest większe niebezpieczeństwo.

Wypowiedź znalazłem w “Zależnej”.

Prezes Kaczyński zmniejsza elastyczność podczas pełzania

Prezes Kaczyński zmniejsza elastyczność podczas pełzania

Kategoria: Archiwum, Polecane, Polityka, Polska, WażneAutor: CzarnaLimuzyna, 8 sierpnia 2022

Pełzać będziemy. Pełzaliśmy i pełzamy

My do koryta, a wy do jamy

Donald Tusk, wybitny przedstawiciel opcji niemieckiej straszy swój elektorat, że PiS może przestać pełzać przed Brukselą. Z najnowszej historii wiemy, że ludzi, którzy oglądają telewizję bardzo łatwo przestraszyć. Lemingi boja się najbardziej rzeczy dobrych dla Polski. W tym przypadku jednak prawda nie jest przyjemna. PiS ma zamiar zmienić tylko… elastyczność. Obiecywał to już w 2015 roku.

Inna strategia

Nową strategię PiS wyjaśnia w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” prof. Arkadiusz Jabłoński

Jarosław Kaczyński zapowiada pewien rodzaj strategii, w której będziemy wykazywać się większą skutecznością, a mniejszą elastycznością. Był czas, w którym tę elastyczność, próbę wypełniania warunków KE traktowano jako coś, co będzie sprzyjało korzystnym rozwiązaniom dla Polski. Okazało się to naiwnością. Teraz mamy nową zapowiedź prezesa PiS.

Będzie próba podejmowania gry z KE na innych warunkach wbrew narzekaniu opozycji.

Nie wiem co kieruje profesorem Arkadiuszem Jabłońskim. Czy może chce, w ten sposób, zasugerować, że PiS naprawdę wierzyło w końcowy pozytywny efekt wdrażania marksistowskiej nomokracji zwanej praworządnością? 

Czy wśród osób normalnych naprawdę byli ludzie, którzy uwierzyli, że zgoda Morawieckiego na unijny dyktat, to “coś, co będzie sprzyjało korzystnym rozwiązaniom dla Polski”? Czy wierzył w to Morawiecki? Jeżeli w to wierzycie, to chyba nie doceniacie pana Morawieckiego.

 „Narzekanie opozycji”

To prawda. Targowica z Nowogrodzkiej jest bez przerwy krytykowana przez targowicę totalną za pełzanie zygzakiem, a więc za sposób niezbyt szybkiego podążania w kierunku najgłębszej przepaści. Trzeba jednak przyznać gwoli sprawiedliwości, że nikt do tej pory nie zrobił tyle złego dla Polski, co PiS. Konkurencyjna targowica (PO et consortes) próbuje przekonać polskiego głupca, że zrobią „to lepiej”. Mamy więc klasyczną tragifarsę – połączenie tragedii z farsą, w której naiwni bohaterowie przeżywają kolejne “niespodziewane” lockdowny (medyczny, energetyczny, żywnościowy, finansowy). PiS oczywiście przekonuje, że nie ma najmniejszego zamiaru wychodzić z unijnego (globalnego) lockdownu, a na domiar tego, w kulminacyjnej scenie: chce osiąść głębiej, bo pełzać od pewnego momentu nie będzie już można.

“Szef komitetu wykonawczego PiS”, nazwiska specjalnie nie wymienię, bo liczy się funkcja, powiedział, że celem partii jest zmiana struktury bagna z „bagna UE” na ”bagno narodów UE”. Zmiana słuszna i pożądana. W oryginale cytat brzmi:

My z UE nigdzie się nie wybieramy i to podkreślaliśmy wielokrotnie. Nie wszystko działa tak, jak powinno w UE. Naszym celem jest także zmiana struktury UE, na Unię Europejską narodów.

Będziemy stosować taktykę “ząb za ząb”

Już widzę oczami wyobraźni jak targowica z Nowogrodzkiej wybija zęby unijnym faszystom, zmuszając Niemców do rezygnacji z wydobycia węgla i rezygnacji z dotychczasowego wolumenu produkcji rolnej i przemysłowej na rzecz polskiej gospodarki. Ponadto: wymusza pod groźbą sankcji przywileje dla polskiej mniejszości w Niemczech łącznie z prawem do antyniemieckich parad na ulicach Berlina. A na koniec Niemcy dokonują wpłaty “pod choinkę, w grudniu 2022.” pierwszej raty reperacji wojennych.

Nihil novi sub sole

Targowica z Nowogrodzkiej versus targowica totalna. Oto poziom percepcji i zaangażowania Polaków. Zawracam uwagę na fakt, że obydwie zwaśnione targowice są za likwidacją polskiego górnictwa. Co na to idioci-zwolennicy jednej i drugiej – takiej samej opcji?

Polska zamierza zaakceptować kult Bandery

Witold Jurasz https://wiadomosci.onet.pl/swiat/polska-zamierza-zaakceptowac-kult-bandery-wczesniej-byl-gwaltowny-opor/qvtmc8k

Według informacji uzyskanych przez Onet z dwóch niezależnych źródeł w dyplomacji, władze Polski podjęły decyzję, żeby w relacjach z Ukrainą wyciszyć spór o gloryfikację Stepana Bandery i przestać przeciwko temu kultowi protestować. To mina podłożona pod stosunki polsko-ukraińskie.

Foto: Sergei Supinsky / AFP Demonstracja z okazji rocznicy urodzin Stepana Bandery, 1 stycznia 2022

Polska miałaby od tej chwili ograniczyć się do sprzeciwu wobec kultu naczelnego dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza oraz dowódcy UPA na Wołyniu Dmytro Klaczkiwskiego ps. Kłym Sawur, bezpośrednio odpowiedzialnych za mordowanie Polaków

  • Rola Bandery różni się od tej dwójki tym, że Bandera w czasie rzezi na Wołyniu siedział w niemieckim obozie. Ponosi natomiast odpowiedzialność polityczną i moralną. Ale nie znaczy to, że Bandera nie ma polskiej krwi na rękach. Był na wolności, gdy OUN dokonał pogromów Żydów we Lwowie w 1941 r. Zamordowani wówczas Żydzi byli jednocześnie Polakami
  • Rząd PiS najpierw w 2015 r. sprowadził całokształt relacji polsko-ukraińskich do sprawy Bandery. Teraz popada w drugą skrajność, całkowicie ten problem odrzucając

Informacje Onetu wydaje się potwierdzać wywiad szefa Kancelarii premiera ministra Michała Dworczyka, który w rozmowie z tygodnikiem “Sieci” zadaje pytanie “czy sami Ukraińcy będą potrafili uznać oczywiste dla nas czerwone linie i nie gloryfikować zbrodniarzy odpowiedzialnych bezpośrednio za mordowanie Polaków, takich jak np. Kłym Sawur?”

Żeby dobrze zrozumieć ten najbardziej kontrowersyjny element stosunków polsko-ukraińskich, trzeba przypomnieć kilka wydarzeń z II wojny światowej.

UPA i rzeź wołyńska

Ukraińska Powstańcza armia (UPA) była zbrojnym ramieniem banderowskiej frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (tzw. OUN-B). UPA w latach 1943-1944 przeprowadziła masową akcję eksterminacyjną Polaków zamieszkujących Wołyń oraz Galicję (Małopolskę) Wschodnią, czyli sąsiadujące z Wołyniem województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie. Rzeź wołyńska (w potocznym tego słowa rozumieniu, bo obejmującą wszystkie ww. ziemie) pochłonęła od minimum 70 do nawet ponad 100 tys. ofiar. Dokładnej liczby zamordowanych nigdy nie ustalono, a pomiędzy historykami toczy się na ten temat spór.

Szerszym kontekstem dla Wołynia było złe traktowanie mniejszości ukraińskiej przez władze II Rzeczpospolitej. Ukraińcy byli w 20-leciu międzywojennymi obywatelami drugiej kategorii, choć stanowili ok. 15 proc. ogółu ludności, a w południowo-wschodnich województwach byli większością. Powyższe nijak nie może być jednak usprawiedliwieniem dla masowych mordów.

Działania UPA miały tymczasem charakter masowego ludobójstwa na Polakach. Mordowano cywilów, kobiety, dzieci, starców, wybijane były całe wsie. W niewyobrażalnie nieraz bestialski sposób.

To prawda, że polskie podziemie dokonało szeregu akcji odwetowych, w których również ginęli niewinni ludzie. Ale nie ma pomiędzy tymi działaniami znaku równości. Zbrodnie polskiego podziemia miały nieporównywalnie mniejszą skalę, były reakcją na działania UPA i przede wszystkim ich celem nie była eksterminacja całej ludności ukraińskiej.

Najtrudniejszy problem

Kwestia Rzezi Wołyńskiej jest i pozostaje najtrudniejszym zagadnieniem w relacjach polsko-ukraińskich i jest najeżona kluczowymi detalami.

W Ukrainie po pomarańczowej rewolucji rozwijany jest kult UPA. Wprawdzie chodzi w nim głównie o antysowieckie działania armii, ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z kultem organizacji, która dopuściła się masowych mordów na Polakach.

Równocześnie trzeba też pamiętać, że kult ten nigdy nie przyjął masowego charakteru, a tzw. banderowcy (czy też politycy ukraińskiej skrajnej prawicy) nigdy nie dominowali w ukraińskiej polityce. W istocie nie odgrywali i nie odgrywają w niej żadnej większej roli.

Na dodatek prezydent Zełenski oraz kilku innych czołowych ukraińskich polityków mają żydowskie korzenie. To o tyle ważne w tej układance, że UPA mordowała także Żydów. Twierdzenie, że Ukraina jest państwem banderowskim (lub neonazistowskim), jest w takiej sytuacji absurdalne.

Swoje interesy ma też w tej sytuacji oczywiście Rosja, która próbuje usprawiedliwiać bandycką napaść na Ukrainę tym, że jest to państwo banderowsko-nazistowskie. Określenie to jest nieprawdziwe, ale utrudnia naszej dyplomacji jakiekolwiek podnoszenie kwestii gloryfikacji Bandery przez Ukraińców.

Za co odpowiada Bandera

Wydaje się, że z punktu widzenia nie tylko samej Polski, ale zwykłej prawdy historycznej nie da się zaakceptować pomników takich niewątpliwych zbrodniarzy jak wspomniani wyżej Szuchewycz czy też Kłym Sawur, którzy ponoszą bezpośrednią i niepodlegającą dyskusji odpowiedzialność za ludobójstwo dokonane na Polakach.

Sytuacja ze Stepanem Banderą jest bardziej skomplikowana. Bandera od 1941 do 1944 r. przebywał początkowo w niemieckim więzieniu, a następnie obozie koncentracyjnym (w wypadku tego ostatniego warunki, w których przebywał różniły się jednak zasadniczo od tych, które zazwyczaj kojarzymy z obozami koncentracyjnymi i przypominały bardziej komfortowy areszt). Pomiędzy historykami toczy się spór, czy Bandera w tym okresie miał kontakt ze swoją organizacją, a tym samym czy miał wpływ na eksterminację Polaków. Ale nawet jeśli nie miał, to ponosi za tę eksterminację polityczną i moralną odpowiedzialność. Dokonało jej w końcu zbrojne ramię założonej przez niego organizacji. Poza tym, Bandera zbrodni tej nigdy choćby jednym słowem nie potępił.

Mina pod relacjami z Ukrainą

Akceptacja przez polski rząd kultu Bandery jest błędem z kilku powodów.

Po pierwsze, kult Bandery prędzej czy później doprowadzi do zadrażnień w relacjach polsko-ukraińskich. Heroizacja Bandery to w istocie mina podłożona pod relacje polsko-ukraińskie. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że Rosjanie będą próbowali eksploatować ten temat. Nie ma też żadnych wątpliwości, że w samej Polsce również nie brak polityków i sił politycznych, które będą żywiły się tym zagadnieniem.

Po drugie, akceptacja kultu Bandery napędzać będzie antysemityzm w Polsce. Już teraz słychać głosy dobiegające ze skrajnej prawicy, że Polska przyjmując inne normy w stosunku do takich zbrodni, jak ta w Jedwabnem i inne dla zbrodni popełnianych na Polakach, w istocie pokazuje swój brak suwerenności. Od tego do opowieści o Żydach rządzących światem naprawdę niedaleko.

Po trzecie, wycofanie się Polski ze sprzeciwu w stosunku do heroizacji Bandery może zagrozić istotnej z punktu widzenia Polski kooperacji w tym zakresie z Izraelem, z którym polska dyplomacja działała wspólnie, sprzeciwiając się kultowi UPA. O ile bowiem można dyskutować na temat odpowiedzialności Bandery za masowe zbrodnie na Polakach, to już nie ma żadnej wątpliwości, że był on na wolności wtedy, kiedy doszło do dwóch kolejnych pogromów Żydów we Lwowie w czerwcu i lipcu 1941.

Pogromy te miały miejsce przy życzliwej postawie, a nawet za zachętą Niemców – na tej samej zasadzie, co dokonywane przez Polaków w tym samym dokładnie czasie pogromy Żydów na Podlasiu – ale nie zmienia to faktu, że ich organizatorami była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, na czele której stał Bandera, który zresztą mordowania Żydów również nigdy nie potępił.

Izrael kultu Bandery nigdy nie zaakceptuje. A trzeba pamiętać, że mordowani we Lwowie Żydzi byli jednocześnie Polakami. Bandera, ponosząc odpowiedzialność już za tę jedną zbrodnię, ma na rękach krew tak żydowską, jak i polską.

Kompromis moralny bez korzyści

Przede wszystkim jednak rezygnacja ze sprzeciwu wobec kultu Bandery jest przykładem kompromisu moralnego, którego w polityce zagranicznej nie należy podejmować. W dyplomacji robi się czasem rzeczy moralnie niesłuszne po to, by uzyskać coś innego i na tyle ważnego, że w bilansie zysków i strat owo ustępstwo moralne staje się nieistotne. Czasem charakter moralny mają zyski i tym samym ustępstwo moralne w jednej sprawie, kompensowane jest wygraną w innej.

W tym wypadku nic takiego nie ma miejsca. Polska słusznie popiera Ukrainę w jej wojnie z Rosją i powinna to robić dalej. Nie musi natomiast jednocześnie zmieniać stosunku do Bandery.

Oba nasze kraje potrzebują siebie nawzajem. Ukrainie zależy na Polsce z oczywistych względów. Ale także Polsce zależy na Ukrainie, bo w naszym interesie jest, aby Ukraina nie przegrała trwającej od ponad trzech miesięcy wojny.

To wszystko jednak nijak od naszego stosunku do Bandery nie zależy.

Zawsze ten sam błąd

Rządy PiS w 2015 r. zaczęły się od gwałtownego zaostrzenia relacji z Ukrainą na tle kultu Stepana Bandery i innych liderów UPA. W lutym 2017 r. Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika “Do Rzeczy” stwierdził, że “Ukraina z Banderą do Europy nie wejdzie”. W lipcu tego samego roku ówczesny szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski stwierdził, że Polska jest z powodu polityki historycznej Kijowa gotowa wręcz zawetować członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej.

Teraz PiS poszedł w drugą skrajność. Michał Dworczyk we wspomnianym wyżej wywiadzie dla “Sieci” tworzy fałszywą alternatywę. Oto Polska ma mieć rzekomo tylko dwie możliwości. Albo “postawić to (kult UPA – red.) jako warunek zaporowy, co może zablokować możliwości poważniejszej współpracy w przyszłości”, albo dla odmiany ograniczyć się do sprzeciwu jedynie wobec gloryfikacji Kłyma Sawura. Powyższy dylemat jest całkowicie fałszywy. Polska nie powinna i nie musi robić ani jednego, ani drugiego.

Patrząc na politykę zagraniczną PiS trudno nie odnieść wrażenia, że polega ona, nie tylko zresztą w tej sprawie, na płynnym przechodzeniu z jednej skrajności do drugiej. Takie działanie w polityce zagranicznej zawsze oznacza tylko jedno: niedojrzałość. Nieodpowiedzialną skrajnością i wyrazem niedojrzałości było uczynienie całokształtu relacji polsko-ukraińskich zakładnikiem Bandery. Równie nieodpowiedzialne i niedojrzałe jest całkowite zarzucenie problemu kultu tej postaci.

PiS, nie po raz pierwszy niestety pokazuje, że w polityce zagranicznej popełnia jeden i zawsze ten sam błąd. Najpierw licytuje tak wysoko jak się tylko da, a że zawsze przelicytowuje, to na końcu mówi pas i nie ugrywa niczego.

Kaczyński zapowiada „regulowane” ceny węgla! PiS w socjalistycznym amoku.

W Polsce, leżącej przecież na węglu, władza od lat ogranicza jego wydobycie w imię „zielonej” ideologii.

https://nczas.com/2022/06/05/kaczynski-zapowiada-regulowane-ceny-pis-w-socjalistycznym-amoku/
Podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział regulowane ceny węgla. Socjalizm w Polsce postępuje.

Swoimi działaniami rząd zdemolował rynek węgla, a gdy cena surowca wystrzeliła w kosmos, władza dalej ma zamiar mieszać w kotle i zapowiada regulowane ceny.

Podjęliśmy decyzję, że ludziom, którzy opalają węglem swoje domy, zapewnimy cenę na poziomie tej, która była jeszcze do niedawna – zapowiedział Kaczyński.

O szczegóły pytany był rzecznik rządu Piotr Muller. Przyznał, że taki jest plan, choć o szczegółach nie potrafił się wypowiedzieć.

Taki program będziemy szykować teraz, przygotowujemy szczegóły tak, by on trafił właśnie do tych grup, do tych osób, które faktycznie tej pomocy najbardziej będą potrzebowały – wypowiedział się dla money.pl Muller.

Chodzi o to, żeby stworzyć takie mechanizmy (…), żeby pomóc tym osobom, które najbardziej potrzebują tego wsparcia; czyli przede wszystkim tym, którzy na przykład nie zarabiają. Więc musimy tutaj ustalić i zastanowić się nad kryteriami, czy wprowadzać kryteria dochodowe, czy nie; na obecnym etapie trwa dyskusja – dodał.

Mamy więc zapowiedź zarówno kolejnego rozdawnictwa, faworyzowania ludzi niepracujących, jak i rozwiązań stricte socjalistycznych w postaci regulowanej ceny surowca.

Prawdą jest, że ceny węgla w ostatnim czasie są absurdalne – sięgają nawet 3 tysięcy złotych za tonę. Jak do tego doszło? Rząd oczywiście powie, że wszystkiemu winien jest Putin, ale wojna na Ukrainie to jedynie wierzchołek góry lodowej.

W Polsce, leżącej przecież na węglu, władza od lat ogranicza jego wydobycie w imię „zielonej” ideologii. Po rosyjskiej inwazji rząd Morawieckiego wyskoczył przed szereg i jako pierwszy nałożył embargo na węgiel sprowadzany z Rosji, nie mając żadnego zabezpieczenia. Okazuje się także, że krytycznie niskie są rezerwy węgla. Wszystko to sprawia, że jego cena w ostatnich tygodniach jest kosmiczna, a rząd zamiast skorygować politykę i „walczyć” z przyczynami kryzysu, jako rozwiązanie proponuje… regulację ceny.

W czyim imieniu PiS przyjęło nową definicję antysemityzmu? Gdzie tu logika?

W czyim imieniu PiS przyjęło nową definicję antysemityzmu?

Świat się zmienia. Zmieniają się definicje określające jak bardzo ma być ostry topór politycznej nikczemności (poprawności), narzędzie terroru i cenzury. CzarnaLimuzyna https://www.ekspedyt.org/2022/02/04/w-czyim-imieniu-pis-przyjelo-nowa-definicje-antysemityzmu/

—————————

Jakiś czas temu dr Jan Zubelewicz uraczył nas analizą zjawiska polegającego na tresurze narodu podległego. Procesem tym zarządzają środowiska postępowe i uprzywilejowane. Wątek ten wiąże się z treścią nowej definicji antysemityzmu, której uznanie ogłosiło niedawno PiS.

Pod koniec zeszłego roku pojawiła się informacja, że rząd PiS uznał „międzynarodową definicję antysemityzmu”.

Informacja pojawiła się na stronie Ministerstwa Kultury, a także na stronie Żydowskiego Instytutu Historycznego na której wymieniono dwie daty: 2016 rok oraz 13-14 października 2021.

  • Polska jako członek IHRA poparła w 2016 roku przyjęcie przez Sojusz roboczej prawnie niewiążącej definicji antysemityzmu
  • Z okazji trwającego w dniach 13-14 października 2021 roku w Malmö Międzynarodowego Forum Pamięci o Holokauście i Zwalczaniu Antysemityzmu Polska uznała tę definicję za ważny i oczywisty punkt odniesienia w przeciwdziałaniu antysemityzmu.

Czy nowa definicja otwiera szerzej furtkę dla żydowskiego rasizmu?

„Antysemityzm to określone postrzeganie Żydów, które może się wyrażać jako nienawiść do nich. Antysemityzm przejawia się zarówno w słowach, jak i czynach skierowanych przeciwko Żydom lub osobom, które nie są Żydami, oraz ich własności, a także przeciw instytucjom i obiektom religijnym społeczności żydowskiej.”

Zgodnie ze starym powiedzeniem diabeł tkwi w szczegółach, czyli w szczegółowym rozwinięciu powyższego- interpretacji zamieszczonej na stronie IHRA (Międzynarodowego  Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście)

Omówienie

Zacznę od zastrzeżenia podstawowego, a mianowicie od pytania o powód dla którego Żydzi mają być jedynym narodem na kuli ziemskiej, którego racje mają pozostawać pod specjalną międzynarodową ochroną. Według mnie nie ma żadnego dobrego powodu, aby utrzymywać ten przywilej. Zbrodnie popełnione na społeczności żydowskiej w czasie II Wojny światowej nie są jedynym przykładem ludobójstwa popełnionego na taka skalę. Uważam, że nie wypada się licytować na liczbę ofiar, ale dla dociekliwych dopowiem, że większą liczbę ofiar pochłonęło ludobójstwo w „Archipelagu Gułąg”, zbrodnie popełnione na Polakach czy „Wielki głód” na Ukrainie.

Wyliczę teraz niektóre, w formie przytoczonych przykładów, “współczesne przejawy antysemityzmu” /według IHRA/ ” budzące zastrzeżenia z powodu zawartych w nich słownych manipulacji;

Przykład pierwszy:

formułowaniu kłamliwych, odmawiających człowieczeństwa, demonizujących

lub stereotypowych opinii o Żydach lub ich zbiorowej władzy, zwłaszcza, choć nie tylko, w postaci mitu o międzynarodowym spisku żydowskim lub o kontrolowaniu przez Żydów mediów, gospodarki, rządu lub innych społecznych instytucji;

W powyższym zdaniu połączono w jedno dwie kategorie:

  1. kategorię rzeczy karygodnych polegającą na “formułowaniu kłamliwych i odmawiających człowieczeństwa, demonizujących…opinii”
  2. kategorię bardzo ogólną: zawierającą potencjalnie racjonalną, uzasadnioną, bo opartą o fakty ocenę działalnością poszczególnych osób lub środowisk żydowskich.

Demonizowanie jest rzeczą złą natomiast, opis zjawisk polegających na kontroli i dominacji w poszczególnych obszarach życia ( mediów, gospodarki, rządu lub innych społecznych instytucji), jest realnym postrzeganiem rzeczywistości. Gdyby uznać ten postulat, to stwierdzenie, że “międzynarodową definicję antysemityzmu ukuli Żydzi” trzeba byłoby uznać za przejaw antysemityzmu.

Przykład drugi: 

oskarżaniu Żydów jako narodu o odpowiedzialność za rzeczywiste lub wyimaginowane czyny popełnione przez jedną osobę lub grupę Żydów, a nawet za czyny popełnione przez osoby niebędące Żydami;

Tak samo jak w zdaniu pierwszym. Podobna manipulacja. Oskarżanie Żydów jako narodu w niektórych przypadkach może być niesłuszne i karygodne, lecz oskarżanie za RZECZYWISTE czyny “popełnione przez jedną osobę lub grupę Żydów” jest naturalnym dążeniem do sprawiedliwości w sensie identyfikacji sprawców i ich ukarania. Przykładem niech będzie działalność organizacji przestępczych nazywanych mafiami, które mają swój rodowód narodowościowy: japoński, chiński, włoski lub żydowski. Gdyby uznać ten nowy postulat, znany film “Dawno temu w Ameryce” musiałby być uznany jako antysemicki. Nie ma żadnego racjonalnego powodu dla którego należałoby ukrywać fakt działalności mafii włoskiej, albańskiej lub mafii żydowskiej i analogicznych grup przestępczych działających na innym poziomie – na styku polityki, finansów i innych sfer życia.

Przykład trzeci:

oskarżaniu Żydów jako narodu lub Izraela jako państwa o wymyślenie lub wyolbrzymianie Holokaustu;

A co w sytuacji jeżeli ktoś naprawdę wyolbrzymia jakieś wydarzenie historyczne (pozytywne lub negatywne)? Nazywa się to opinią lub w drastycznych przypadkach fałszowaniem historii. 

Przykład czwarty:  oskarżaniu

obywateli żydowskich o bycie bardziej lojalnym wobec państwa Izrael lub wobec rzekomych międzynarodowych interesów żydowskich niż wobec swojego kraju;

W tym zdaniu zabrakło jednego wyrazu: fałszywe, które w połączeniu z innym słowem powinno brzmieć: fałszywe oskarżanie. Z tym można się zgodzić. Natomiast tu chce się zabronić oskarżenia w ogóle, a więc chodzi o zakaz mówienia prawdy.

Przykład piąty:

wykorzystywaniu symboli i obrazów kojarzonych z klasycznym antysemityzmem (np. spowodowanie śmierci Jezusa, używanie krwi chrześcijańskich dzieci do rytuału religijnego) w charakterystyce Izraela lub Izraelczyków;

Absurd. W tym sensie prawie cały Nowy Testament musiałby być uznany za… antysemicki i za jakikolwiek inny z powodu wymienionych tam narodowości.

Przykład szósty:

porównywaniu współczesnej polityki Izraela z polityką nazistów;

W tym kontekście należy poinformować, że na Izraelu ciążą oskarżenia o zbrodnie popełnione w Palestynie, a bombardowanie, palenie i wyburzanie cywilnych domostw spotyka się z porównaniem do takich samych praktyk, jakich dopuszczali się niemieccy naziści w Europie Wschodniej podczas II Wojny Światowej.

„Lex Konfident” DO KOSZA. PiS przegrywa głosowanie !

Mające większość w Komisji Zdrowia Prawo i Sprawiedliwość przegrało głosowanie ws. nowej ustawy sanitarnej. Lex Konfident trafi do kosza.

————————

Nad nową ustawą sanitarną Komisja Zdrowia pracowała od godziny 15. Po wnioskach i wysłuchaniu głosów różnych opcji politycznych, rozpoczęto głosowanie.

Na początku Komisja miała głosować nad dwoma wnioskami – o całkowite odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu oraz – jeśli ten wniosek by przepadł – o publiczne wysłuchanie ustawy „lex konfident”.

Okazało się, że wystarczyło jedno głosowanie. 22 członków Komisji Zdrowia było za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu, a przeciwko – 17. Oznacza to, że mający większość w Komisji Zdrowia PiS przegrał głosowanie.

A przegrał, bo kilku członków komisji – zapewne nie chcąc firmować ustawy swoim nazwiskiem – w ogóle nie pojawiło się na głosowaniu.

Spośród 18 obecnych polityków z ramienia PiS wyłamała się Małgorzata Janowska – ona zagłosowała za odrzuceniem ustawy w pierwszym czytaniu. Pozostałe wszystkie głosy przeciw są autorstwa PiS-u.

Ustawa, potocznie nazwana ‚lex konfident’, definitywnie ląduje w koszu.